Artykuły

Groteskowy wujek Samo Zło

"Młody Stalin" w reż. Ondreja Spišáka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Nowa sztuka Tadeusza Słobodzianka "Młody Stalin" sytuuje się w kategorii imponujących porażek. Autor chciał tutaj zawrzeć zbyt wiele problemów, wątków i postaci, w tym ukazać genezę stalinowskiego okrucieństwa, spiskowy charakter rewolucji w Rosji, zawirowania europejskiej filozofii i wreszcie wpisane w pierwsze lata XX w. biografie wielkich liderów w typie Stalina, Lenina, Trockiego i Róży Luksemburg, nie mówiąc o tym, że w sztuce pojawiają się też Hitler, Freud, Jung, Kisch i inni. Dosyć ryzykownym pomysłem było obudowanie inscenizacji dramatu śpiewami i tańcami, jak w operetce bez mała, co nieco spłaszcza i trywializuje wymowę tej sztuki, kierując ją w stronę groteski. Reżyser z Czech wykonał kawał dobrej roboty, ale zawiedli niewyraźnie mówiący polscy aktorzy, z których każdy wciela się w kilka ról, poza Marcinem Sztabińskim od początku do końca kreującym postać Stalina. Porażką jest też finał, kiedy wykonawcy schodzą już ze sceny, a reflektory kierują się na dwie samotne walizki. Takiej puenty nie tłumaczy nic.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji