Artykuły

"Tańce w Ballybeg"

Nostalgiczna, epicka opowieść irlandzkiego pisarza Briana Friela o kraju lat dziecinnych, sielskim choć nie bezproblemowym, o wzruszających losach ludzi dobrych i prostych, o umieraniu starych cywilizacji, o brutalności nowego świata. Czy to wystarczy przyzwyczajanym do schematycznej, ale szybkiej akcji widzom? Wystarczyło w każdym razie aktorom: "Tańce" to bodaj najpiękniej

z miłością" grany spektakl w Warszawie. Pokrywająca humorem pustkę samotności Joanna Żółkowska, dyskretnie rysująca symptomy obłędu Dorota Landowska, rozpaczliwie szukająca sobie miejsca Jadwiga Jankowska-Cieślak, pozornie oschła Ewa Dałkowska, ciepło-tragiczny, dawno nie widziany (dlaczego?) Franciszek Pieczka i inni; wszystkich nie zdołam wymienić. Wielka frajda patrzeć, jak najwyraźniej spragnieni takich zadań, wchodzą w postacie, składają je z rozmaitych psychologicznych drobiażdżków i potem bronią ich, świadczą za nimi. Chapeau bas przed reżyserką, trzydziestoletnią (!) córką autora Judy Friel, z niebywałą dojrzałością dyrygującą nastrojem, rytmem, pointami dramatu granego w nie znanym jej przecież języku. Podobno nawet rozdokazywane małolaty ze szkół dają się okiełznać pięknością spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji