Artykuły

Mikołaj Grabowski będzie kardynałem Ratzingererm

- Oczywiście, że przyglądałem się sobie. Mam przecież zagrać nie dość, że żyjącą, to najważniejszą obecnie postać dla chrześcijańskiego świata - mówił MIKOŁAJ GRABOWSKI przed odlotem do Rzymu, gdzie zagra filmowego kardynała Josepha Ratzingera.

Mikołaj Grabowski [na zdjęciu] jako kardynał Joseph Ratzinger? Dyrektor Starego Teatru wygrał casting na rolę przyszłego papieża w włosko-amerykańsko-polskim filmie o Janie Pawle II i odleciał na zdjęcia do Rzymu.

Rafał Romanowski: Błyskawiczny casting i równie błyskawiczna decyzja producentów filmu. Jak to się stało, że zagra pan kardynała Ratzingera?

Mikołaj Grabowski: W ubiegłą sobotę zadzwoniono do mnie z kierownictwa produkcji, proponując udział w castingu. Wysłałem kilka zdjęć i czekałem. We wtorek poproszono o dodatkowe zdjęcia ze sztuk, w których grałem. Później był już tylko werdykt: zagra pan Josepha Ratzingera. Z tego, co wiem, w castingu brało udział kilku Niemców i Anglik. Szczegółów rywalizacji jednak nie znam.

Niech zgadnę, pobiegł Pan do lustra ze zdjęciem Benedykta XVI, żeby porównać uszy, nos, podbródek...

- Oczywiście, że przyglądałem się sobie. Mam przecież zagrać nie dość, że żyjącą, to najważniejszą obecnie postać dla chrześcijańskiego świata.

Jak zareagowali Pana współpracownicy?

- Zdarzyła się jedna zabawna sytuacja, jeszcze przed decyzją o obsadzeniu mnie w tej roli. Jak pan wie, kandyduję do Senatu z ramienia Demokratów. Wyciągałem z bagażnika samochodu zwinięte plakaty wyborcze z moją podobizną. Stojący obok mnie aktor Starego Teatru Jacek Romanowski zagadnął mnie: - Dlaczego trzymasz w aucie plakaty z Benedyktem? Zapytałem, czy wie o moim udziale w castingu na rolę Ratzingera. Jacek zdumiał się i zaprzeczył. Wtedy uświadomiłem sobie, że może rzeczywiście jest między mną a obecnym papieżem jakieś wizualne podobieństwo...

Dostał Pan już scenariusz, wczytuje się Pan w rolę...

- Tak, sporo myślę o tym filmie, czytam scenariusz, staram się mieć pewne wyobrażenie na temat postaci kardynała. Utkwiła mi w pamięci scena, w której Jan Paweł II powierza Josephowi Ratzingerowi piastowanie najwyższego urzędu w Kongregacji Nauki Wiary. Kardynał dziękuje za propozycję, mówi jednak, że ma liczne obowiązki w Niemczech, że właśnie tam jest potrzebny. Papież nalega jednak, aby zgodził się na służbę w Watykanie. Wówczas Ratzinger mówi: Bóg wzywa mnie do Rzymu. Moim zdaniem to bardzo profetyczna scena, sadzę, że jedna z ważniejszych w filmie.

Jednocześnie powstaje bodaj pięć innych obrazów o Janie Pawle II. Jedne są perfekcyjnie skrojonym studium historycznym wiernym papieskiej faktografii, inne - jak ten właśnie - niosą z sobą pewne konieczne uproszczenia. John Kent Harrison, reżyser filmu, mówi wprost, że musi on być zrozumiały zarówno dla "ludzi z krakowskiej kurii, jak i dla Amerykanów czy oglądających serial w prime time o godz. 20 Meksykanów"...

- Sam nie wiem, jaki to będzie film. Wszystko odbywa się tak błyskawicznie, że na myślenie o tym nie mam wiele czasu. Dopiero w Rzymie dowiem się, jak o tej postaci myśli reżyser, jakimi tropami podąża opowiadana tu historia. Na razie wiem, że kręcimy film o jednej z najważniejszych postaci współczesnych czasów - Janie Pawle II.

Wielu zarzuca gorączce na "papieskie filmy", że usiłują się wstrzelić w trwający wciąż w nas klimat po Jego śmierci...

- Na pewno krótki czas, jaki upłynął od pogrzebu Jana Pawła II, nie sprzyja naprawdę głębokiej refleksji nad Jego dorobkiem. Ale jest to postać, która wpłynęła na historię całego świata, nie widzę nic złego w kręceniu o Nim filmów.

Jak będą wyglądały najbliższe trzy tygodnie w Pana życiu?

- Zaraz po wylądowaniu w piątek w Rzymie udaję się do charakteryzatorni i miary kostiumów. Wieczorem spotykam się z reżyserem, zjemy kolację, porozmawiamy. Zdjęcia zaczynam w poniedziałek, potrwają przez tydzień. Potem jeszcze dwukrotnie zjawię się w Rzymie, żeby zagrać inne sceny.

***

Film pod roboczym tytułem "Papież Jan Paweł II", kręcony jest w koprodukcji włoskiej telewizji RAI, amerykańskiej CBS i Programu I TVP. W Polsce zrealizowano 19 dni zdjęciowych. 6 września zaczęły się zdjęcia w Rzymie, które potrwają do 12 października. 27 listopada ma się odbyć premiera filmu w amerykańskiej sieci CBS. Od stycznia przyszłego roku film ma być pokazywany w polskich kinach. Reżyserem jest Kanadyjczyk John Kent Harrison, Jana Pawła II gra Jon Voight, a młodego Karola Wojtyłę - Cary Elwes, kardynała Wyszyńskiego Christopher Lee, a kardynała Sapiehę - James Cromwell. Oprócz Grabowskiego z polskich aktorów w filmie wystąpią też Robert Gonera i Krzysztof Pieczyński.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji