Artykuły

Rozumiem, że Jerzy Kropiwnicki jako katolik może czuć się urażony opinią Ewy Wójciak. Nie jest jednak najlepszą osobą do zabierania głosu w sprawie programu tegorocznego festiwalu - o liście byłego prezydenta Łodzi ws. występu Teatru Ósmego dnia na festiwalu Łódź Czterech Kultur pisze Jędrzej Słodkowski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

"Zwracam się z prośbą o wykreślenie występu Teatru Ósmego Dnia z programu festiwalu Łódź Czterech Kultur" - napisał były prezydent Łodzi w liście otwartym do obecnej prezydent Hanny Zdanowskiej. Dlaczego nie powinien zabierać głosu w tej sprawie?

Jerzy Kropiwnicki uważa występ legendarnego poznańskiego zespołu na rozpoczynającym się już w piątek festiwalu ("Ósemki" zamkną imprezę 19 maja) za "dalece niestosowny".

Dlaczego? "Festiwal nawiązujący swą nazwą do organizowanych przez śp. Witolda Knychalskiego Festiwali Dialogu Czterech Kultur powinien zachować podstawowe przesłanie tamtych wydarzeń kulturalnych (...) Tym przesłaniem było poszanowanie odmienności różnych kultur i przekonanie, że każda z nich wniosła cenny wkład do skarbca kultury i historii naszego miasta i że może się przyczynić do budowania wspólnej lepszej przyszłości ludzi o różnych korzeniach etnicznych. Takie przesłanie wymaga zachowania szczególnej troski o poszanowanie uczuć religijnych. Pani Ewa Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia, swoją wypowiedzią opublikowaną na blogu obraziła uczucia katolików używając obraźliwych określeń, wulgarnych wyzwisk pod adresem Głowy Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Oświadczyła też publicznie, że za te słowa przepraszać nie zamierza" [pisownia oryginalna - przyp. red.].

Były prezydent Łodzi słusznie uważa, że facebookowy wpis szefowej "Ósemek" nie był utrzymany w duchu łódzkiego festiwalu. Nazywanie kogokolwiek "ch....", czy byłby to papież, czy, dajmy na to, strażnik miejski, który nie założył czapki, jest bez wątpienia niekulturalne i dialogowi nie służy.

Ewa Wójciak napisała: "No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży". Argentyński episkopat współpracował z juntą, która pozbawiła życia około 30 tys. ludzi. Dzisiejszy papież nie kolaborował aktywnie, ale kontrowersje wokół jego postawy nie zostały - i zapewne nigdy nie zostaną - rozstrzygnięte.

Można dywagować, czy Wójciak rzeczywiście naiwnie wierzyła, że wpis na prywatnym profilu przejdzie bez echa, choć, jak sama przyznała, niekochający jej poznańscy radni tylko czekali na taką okazję, czy też była to z jej strony świadoma prowokacja.

Ale jakie to ma znaczenie dla festiwalowego spektaklu? Papież został wybrany w marcu. "Ósemki" pracują nad spektaklem od lipca zeszłego roku. I nie ma być to przedstawienie o Franciszku, ale niezwykła instalacja teatralna opowiadająca o mieszkańcach podwórka przy ul. Zgierskiej 38, zaprezentowana właśnie na tym bałuckim podwórku. Na scenariusz złożą się wspomnienia lokatorów kamienicy żyjących tam od pokoleń. Mieszkańcy stali się aktywnymi uczestnikami procesu twórczego, weszli w dialog z artystami. Godzinami opowiadali o swoim życiu, ich los stał się artystycznym tworzywem. Prezydent Kropiwnicki chciałby te emocje, tę pracę, to niecodzienne zaangażowanie łodzian przekreślić z powodu opinii szefowej teatru na temat papieża?!

Rozumiem, że Jerzy Kropiwnicki jako katolik może czuć się urażony opinią Ewy Wójciak. Nie jest jednak najlepszą osobą do zabierania głosu w sprawie programu tegorocznego festiwalu. Szefem imprezy jest Zbigniew Brzoza, w sezonie 2008-09 dyrektor Teatru Nowego. Kropiwnicki pozbawił go tej funkcji - choć Brzoza dźwignął scenę z artystycznej zapaści - w atmosferze skandalu i mimo ogólnopolskich protestów. Ciężar podjęcia decyzji elegancko zrzucił na pracowników teatru, urządzając farsowe referendum.

I czy tego chce, czy nie, jego list będzie czytany przede wszystkim jako próba zemsty na powracającym do Łodzi Brzozie