Artykuły

Teatr kocha współczesną literaturę

VI Festiwal Wybrzeże Sztuki w Gdańsku. Pisze Agnieszka Wilke w Gazecie Wyborczej Trójmiasto.

Na wszystkich spektaklach w ramach VI Festiwalu Wybrzeże Sztuki pojawił się nadkomplet publiczności świadczący o tym, że trójmiescy widzowie spragnieni są dobrego współczesnego teatru. Organizowana przez Teatr Wybrzeże w Gdańsku impreza jest przeglądem najciekawszych i najgłośniejszych spektakli ubiegłego sezonu. Najmocniejszym punktem programu tegorocznego festiwalu okazały się spektakle oparte na powieściach - "Lubiewo", "Amatorki" oraz "Paw Królowej".

Ten ostatni został przedstawiony przez Pawła Świątka w najbardziej oszczędny sposób, tak by cała uwaga mogła skupić się na tekście melorecytowanym przez aktorów Narodowego Teatru Starego. Sposób w jaki aktorzy deklarowali swoje kwestie nawiązywał do rapu. Inspirowana hip-hopem była także przemyślana choreografia i scenografia, którego fragment stanowiła rampa, przywodząca na myśl skate park. Również w drugim spektaklu, który przyjechał do Gdańska z Krakowa z Teatru Nowego - "Lubiewie" [na zdjęciu] dominował minimalizm. W spektaklu wyreżyserowanym przez Piotra Siekluckiego miejsce akcji wygraniczały powieszone jeden przy drugim ubrania, tworząc ściany klaustrofobicznego mieszkania. Jego mieszkańcy - Patrycja i Lukrecja, dwie stare cioty opowiadają historię swoich podbojów z lat 70 i 80-tych, budząc jednocześnie sympatię i odrazę połączoną z litością. Akcji na scenie towarzyszył komentarz Krystyny Czubówny, przypominający narrację z filmów przyrodniczych. Bohaterowie stworzeni przez świetnych Pawła Sanakiewicza i Janusza Marchwińskiego byli właśnie jak egzotyczne nieznane zwierzęta, które charakteryzuje inny styl życia. Perfekcyjne tak jak cały spektakl okazał się element teatru tańca wprowadzony na jego zakończenie. Taneczne solo w wykonaniu Mikołaja Mikołajczyka doskonale pokazało bunt w obliczu śmiertelnej choroby - AIDS.

Obu spektaklom dorównywały kroku "Amatorki" w reżyserii Eweliny Marciniak, które reprezentowały na festiwalu Teatr Wybrzeże. Nic dziwnego, że ta realizacja zdobyła niedawno Główną Nagrodę dla najlepszego spektaklu na Przeglądzie Teatrów Małych Form Kontrapunkt. "Amatorki" to świeże spojrzenie na relacje damsko-męskie bardzo dobrze przedstawione przez młodych aktorów Wybrzeża: Dorotę Androsz, Katarzynę Dałek, Piotra Biedronia i Piotra Domalewskiego.

Bardzo ciepło został przyjęty "Nietoperz" TR Warszawa w reżyserii Kornela Mundruczo. Nietypowy spektakl stanowił wariację na temat operetki "Zemsta nietoperza" Johanna Straussa, w której problem eutanazji został przedstawiony w formie komicznej opery buffa. Mimo tego, wydawałoby się trudnego do udźwignięcia zestawiania, spektakl świetnie utrzymywał równowagę i nie popadał ani w kicz, ani w patos. Gra aktorska wypadła naturalnie i lekko, szczególnie elektryzująca była kreacja Dawida Ogrodnika, który wcielił się w sparaliżowanego Łukasza. Należy również zwrócić uwagę na dobry poziom wokalny jaki zaprezentowali aktorzy, warto wyróżnić w tym miejscu Małgorzatę Buczkowską i Romę Gąsiorowską.

W czasie festiwalu swoją premierę miały "Czarownice z Salem" gospodarza imprezy. Podobnie jak w innej realizacji Adama Nalepy w Teatrze Wybrzeże - "Nie-Boskiej Komedii", akcja spektaklu została osadzona w przestrzeni odsłaniającej zaplecze sceny. Świetnie wpisała się w nią scenografia Macieja Chojnackiego - jeżdżący podest, na który spływały strugi wody oraz metalowe słupy, które w czasie spektaklu zmieniały swoje funkcje, raz będąc lasem, a innym dzwonami. I podobnie jak w "Nie-Boskiej Komedii", tak w "Czarownicach" spektakl został wzbogacony o liczne piosenki. O ile otwierający utwór "Girls just wanna have fun" Madonny i "Ave Maria" świetne ilustrowały akcję "Czarownic", tak pozostałe wydają się zbędne. Podobne wrażenie wywołują momenty, w których odczytywana jest treść scen, jakie mają się dopiero wydarzyć. Mimo tych elementów, spektakl nie odstawał znacząco od propozycji innych teatrów.

Na trzy spektakle przygotowane przez studentów szkół teatralnych przyciągały nazwiska uznanych reżyserów - Iwana Wyrypajewa, Grzegorza Wiśniewskiego oraz Moniki Strzępki. Każda z tych propozycji stanowiła wprawkę dla młodych aktorów i odbiegała od poziomu reprezentowanego przez pozostałe spektakle. Jednak przynajmniej dwa z nich były zdecydowanie warte zobaczenia. Zamykające we wtorek festiwal "Love & Information" Strzępki był niesamowitą gonitwą 56 krótkich epizodów, które pozwoliły studentom wcielić się w ponad sto postaci: Jezusa nakazującego zwalniać pracowników twarzą w twarz, a nie przez wiadomość mailową, naukowca eksperymentującego na kurczakach, czy żony kłócącej się z mężem o donoszenie na policji. Niektóre z postaci były wyraziste, inne tylko prześlizgiwały się po scenie ustępując miejsca kolejnym. Ten maraton przepełniony był eksplozją pomysłów, które momentami były męczące w odbiorze, a momentami zachwycały swoją błyskotliwością. Przykładem może być wielokrotne ciekawe ogrywanie przez aktorów przestrzeni widowni, na wielorakie sposoby wykorzystywane były fotele dla publiczności.

W opozycji do tego spektaklu lokuje się "UFO. Kontakt" Wyrypajewa, które w całości oparte było na jednym pomyśle. Widzowie wysłuchują relacji dziesięciu osób, które doświadczyły kontaktu z pozaziemską cywilizacją. Ich opowieści poprzedza wideo z wypowiedzią samego Wyrypajewa, który tłumaczy, że tekst spektaklu został oparty na jego niezrealizowanym scenariuszu filmowym. W trakcie przygotowań do filmu zjechał cały świat by porozmawiać z ludźmi, którzy spotkali się z UFO i nagrał ich relacje. Poznawanie kolejnych, podobnych do siebie historii z czasem robi się coraz bardziej nużące, jednak zakończenie przedstawienia całkowicie zmienia odbiór tego, co wcześniej działo się na scenie. Cały spektakl można określić jednym słowem - ciekawostka. Najsłabiej w tym gronie wypadło "Shopping and Fucking" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego. Temat młodych ludzi zatracających się w narkotykach i seksie był poruszany już wiele razy i to w bardziej przekonujący sposób. Spektakl opierał się na dobrze znanych kliszach i nie wniósł do tematu nic odkrywczego.

Pomyłką było zaproszenie na festiwal "Balladyny" Teatru Polskiego z Poznania. Reżyser Krzysztof Garbaczewski podzielił spektakl na dwie części - pierwsza była wariacją na temat losów Balladyny, która pracuje w laboratorium genetycznym wraz z siostrą i matką, doprowadzając do śmierci kolejnych bohaterów. Trudno powiedzieć co ją motywuje: frustracja, miłość do majętnego Kirkora, czy jest jak sama mówi w drugiej części bycie "złą kobietą". Najjaśniejszym punktem pierwszej części okazał się zabieg polegający na wyświetlaniu na ekranie zdarzeń dziejących się na tyłach sceny. Tym samym spektakl osadzony w ramach telenoweli mógł wypaść interesująco, gdyby Balladynę udało się zamienić w alternatywną, ironiczną wersję niewolnicy Isaury. Niestety wielość wątków nie pozwoliła utrzymać tej konwencji.

O ile pierwsza część przypominała nieudany serial, to druga przywodzić mogła na myśl tylko film katastroficzny. Bez wybuchu wulkanu i trzęsienia ziemi, za to z nieudanym monologu Balladyny o tym, że tak właściwie nie wie co chce powiedzieć, dwoma rapowymi piosenkami opartymi na wulgaryzmach, porównaniu teatru do wielkiej waginy. Odnosiło się wrażenie, że twórcy spektaklu próbują uciekać przed brakiem pomysłów inscenizacyjnych w tanią kontrowersję. Spektakl zdecydowanie nie wpisał się w gusta trójmiejskiej publiczności - duża część widowni opuściła teatr przed jego zakończeniem.

A było to zadanie dość trudne - na wszystkich spektaklach pojawił się nadkomplet publiczności, świadczący o tym, że trójmiescy widzowie spragnieni są dobrego współczesnego teatru. I taki teatr mają szansę zobaczyć w ramach Wybrzeża Sztuki. Warto byłoby go oddzielić od propozycji przygotowywanych przez studentów szkół teatralnych, które same w sobie stanowią ciekawe propozycje, ale znacząco odbiegają od poziomu reprezentowanego przez profesjonalne teatry.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji