Szczecin. Jazzujący Pawicki
Wszyscy pamiętamy jego rockowe wcielenia, gdy wykonywał piosenki Nicka Cave'a i Jima Morrisona. W najbliższą niedzielę (19 bm.), znakomity szczeciński aktor Konrad Pawicki zaśpiewa utwory do swoich własnych tekstów.
- To trochę jak w kinie - reaktywacja - śmieje się artysta. - Powracam po 7 latach do materiału, który wydałem w książce i na płycie "Niech żyję". Wówczas towarzyszył mi dość szeroki skład muzyczny, teraz zagra trzech muzyków. Piosenki mają zmienione aranżacje: są teraz bardziej jazzowe. To zasługa Wiktora Szostaka, znakomitego pianisty i kompozytora. Uprościł część harmonii, trochę je przy okazji "brudząc". Efekt, moim zdaniem, jest bardziej interesujący.
Niedzielny koncert odbędzie się w Lulu Clubie (ul. Partyzantów), o godz. 19. Pawicki zaśpiewa 16 piosenek, 10 starych i 6 zupełnie nowych. Na scenie, towarzyszyć mu będzie trio w składzie: Wiktor Szostak, Paweł Rozmarynowski (bas i kontrabas) oraz Krzysztof Kowalczyk (klarnet i saksofony). Formacja swój pierwszy koncert pod wspólnym szyldem "Konrad Pawicki & Band" zagrała w kwietniu Berlinie, na muzycznej scenie Volksbuhne.
- Graliśmy dla pełnej sali. Był stres, ale poszło nam dobrze, szczególnie w drugiej części. Podczas bisu udało się nam nawet namówić publiczność do wspólnego śpiewania - opowiada Konrad Pawicki.
Poza niedzielnym koncertem, band ma w najbliższych planach również nagranie teledysku i rejestrację piosenki w studio. Na całą płytę na razie raczej nie ma co liczyć: - Trzeba zacząć od jednej piosenki, puścić ją w świat przez internet i dopiero później myśleć o nagrywaniu albumu - tłumaczy artysta.
Bilety na koncert w Lulu Clubie kosztują 25 zł (przedsprzedaż) i 30 zł (w dniu imprezy). Konrad Pawicki & Band mają swój profil na Facebooku, można na nim m.in. obejrzeć zdjęcia z Berlina i wysłuchać piosenki zatytułowanej "Zły".