Artykuły

Gdy kobieta po przejściach spotyka przegranego klauna

"Pocałunek" w reż. Adama Sajnuka w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Ateneum pozwoliło sobie na ryzykowny eksperyment. Wystawiło prawie nieznany w Polsce dramat holenderski.

A do tego jego realizacji nie powierzono zawodowemu reżyserowi, lecz twórcy teatru offowego Adamowi Sajnukowi. Na szczęście premiera okazała się sukcesem.

Debiutujący w Polsce Ger Thijs, autor sztuki "Pocałunek", jest w Holandii twórcą o ugruntowanej pozycji. Świetnie czuje teatr, bo zanim stał się dramaturgiem, był aktorem i reżyserem, a także dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego w Amsterdamie. Jego "Pocałunek" kilkakrotnie nagradzany w Holandii dobrze też świadczy o wcześniejszej pasji autora - psychologii. Dotyka tematu starego jak świat. Spotkania - jak powiedziałaby Agnieszka Osiecka - "kobiety z przeszłością i mężczyzny po przejściach". Spotykają się na górskim szlaku. Oboje zmęczeni wędrówką siadają na samotnej ławce.

Z początku nie mają chęci na rozmowę, ale ponieważ zdecydowali się na wędrówkę tym samym szlakiem, dialog staje się nieunikniony. Szybko okazuje się, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna są w przełomowym momencie życia.

Kobieta ma pójść do szpitala, by dowiedzieć się, czy ma raka piersi. Czy ma jeszcze przed sobą jakąś przyszłość. O tym ostatnim myśli też mężczyzna. Aktor komediowy musiał odłożyć na bok ambicje i z braku propozycji zarabiać na życie w kostiumie misia fotografującego się z turystami.

Marzena Trybała i Krzysztof Tyniec rozgrywają dialogi po mistrzowsku. Trybała gra kobietę pełną ciepła, życiowej mądrości. Ma dystans do świata, a jednocześnie nie rezygnuje z marzeń. Zachowuje klasę, gdy mówi o mężu, nawet wtedy, gdy czuje, że jej małżeństwo najlepsze lata ma już za sobą. O związku mówi: "Poznaliśmy się w mroku kulis. Nie wychodzimy z szoku po tym, jak zapalono światło".

Dla Krzysztofa Tyńca udział w tym spektaklu jest ważnym wyzwaniem. Niegdysiejszy słupski Hamlet, a potem także Wierchowieński przez lata specjalizował się głównie w repertuarze komediowym. Tu z klasą pokazał, że ten repertuar nie wyczerpuje jego talentu. Jego komik po przejściach ma w sobie wiele goryczy. Pod tą maską klauna kryje się wrażliwy samotnik gorzko doświadczony przez życie.

Zaletą spektaklu jest precyzyjna reżyseria Adama Sajnuka. Filmoznawca z wykształcenia i artysta teatru z powołania o klasie swej reżyserii przekonał m.in. nagrodzonym "Kompleksem Portnoya" w Teatrze Konsekwentnym i "Zaklętymi rewirami" w Studio. Całość dopełnia szalona scenografia Katarzyny Adamczyk z projekcjami wideo i roztańczonymi górskimi kozicami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji