Artykuły

XX Bydgoski Festiwal Operowy

XX Bydgoski Festiwal Operowy podsumowuje Ilona Słojewska w serwisie Teatr dla Was.

Łotwa, Białoruś, Hiszpania, Kuba i Polska. Kilka odmiennych koncepcji artystycznych, żywiołów muzycznych i baletowych, tyle samo tradycji kulturowo-obyczajowych. W jednym miejscu. W gmachu Opery Nova w Bydgoszczy. W najpiękniejszym krajobrazowo miejscu miasta. Na przełomie kwietnia i maja. Idealne tło dla kontaktu z wielką sztuką operową.

Każdy z zaproszonych teatrów operowych i baletowych przywiózł do Bydgoszczy na jubileuszowy XX Bydgoski Festiwal Operowy nie tylko najlepszą inscenizację, ale przede wszystkim wieloletnią tradycję artystyczno-kulturową, obyczajową i światopoglądową. To spotkanie, tak niezwykłe w treści, jak i w formie, dało festiwalowej publiczności szansę do przeżycia różnorodnych wrażeń artystycznych.

Spektakl operowy poprzedzają dwa niezwykłe momenty. Jednym jest strojenie instrumentów przez orkiestrę oraz pojawienie się dyrygenta, drugim podniesienie kurtyny. To najbardziej emocjonujące wrażenia, jakich już nie doświadcza się w teatrach dramatycznych. Podczas XX Festiwalu podnosząca się kurtyna dwa razy wywołała niezwykle głębokie emocje. Należał do nich moment, w którym powoli odsłaniała zalane ciepłym światłem buty szlachciców w "Halce" w reżyserii Natalii Babińskiej. Patrzy się na nie z poziomu suteryny jak promieniują bogactwem. Po raz drugi, podczas preludium do "Chowańszczyzny" z Teatru Wielkiego Opery i Baletu Republiki Białorusi w Mińsku.

Na festiwalu obejrzeliśmy produkcje najlepszych reżyserów operowych. Cieszyła obecność spektaklu "Don Giovanni" w reżyserii Andrejsa Žagar'wa, dyrektora Łotewskiej Opery Narodowej, który wprowadził ją na międzynarodową scenę. To jeden z najciekawszych reżyserów na świecie, laureat wielu nagród i autor niezliczonej ilości realizacji operowych, docenionych przez międzynarodową krytykę. Jego "Don Giovanii" pozytywnie zaskoczył festiwalową publiczność nowatorską scenografią, współczesnym brzmieniem i jasnym przekazaniem refleksji płynących z libretta. Koncepcja zaprezentowania społeczeństwa i jego postaw umieszczonego w ograniczonej przestrzeni, jaką jest statek wycieczkowy, to niezrównana okazja do zademonstrowania różnych typów ludzkich; skłaniającą do wielu refleksji nad ich kondycją. Z wieloma odniesieniami do współczesności.

Pojawienie się dzieła "Poiesis" w reżyserii Tomáša Studený'ego na festiwalu to naprawdę bardzo dobry znak i zapowiedź na przyszłość. Czeski reżyser już podczas studiów, w roku 2007, zrealizował m.in. operę komiczną Vita Zouhara "Wielka miłość" a dwa lata temu Cyganerię Pucciniego w Śląsko-Morawskim Teatrze Narodowym w Ostrawie. Jest laureatem międzynarodowego konkursu dla młodych reżyserów Teatru Narodowego w Brnie, wykładowcą tamtejszego Konserwatorium. Światowa prapremiera "Poiesis" Przemysława Zycha, na bydgoskim festiwalu to kolejny sukces tego reżysera. Tomáš Studený' panuje nad materią spektaklu, wyznacza jej idealne miejsca na pięciolinii i na scenie. Dawno nie widziałam tak zawartej w spektaklu prawdziwej maestrii reżyserskiej.

Ale najbardziej zaskoczyła wszystkich "Halką" [na zdjęciu] Natalia Babińska, absolwentka PSM im. Karola Szymanowskiego w Warszawie w klasie skrzypiec i Wydziału Reżyserii Dramatu w Akademii Teatralnej w Warszawie. Reżyserka zrealizowała blisko dwadzieścia przedstawień: teatralnych, muzycznych, studenckich, autorskich, operowych, eksperymentalnych. W Bydgoszczy zaproponowała bardzo odważną i jednocześnie oryginalną wizję naszej narodowej opery. Odważną, bo Halka walczy ze stereotypem przypisanym kobiecie przez społeczeństwo i kulturę oraz broni swej tożsamości. Przez to staje się bardzo współczesna i bliska emocjonalnie widzom. Oryginalną, ponieważ Natalia Babińska jednocześnie wchodzi w ludową mentalność wiejskiej dziewczyny. Skoro odwołanie się do sprawiedliwości społecznej nie jest możliwe do zrealizowania, pozostaje odwołanie się do praw i sprawiedliwości Natury oraz Boga. Babińska zatem od momentu, w którym Halka tę prawidłowość sobie uświadamia, buduje na scenie metafizyczny klimat prowadzący do niezwykłego plastycznie finału. Dusza opuszczająca ciało Halki jest najpiękniejszą malarską, poetycką egzemplifikacją chwili śmierci, jaką dotychczas widziałam. Ale, jeśli w tej tak idealnej i dojrzałej koncepcji reżyserskiej mają swój udział sprawdzeni artyści tej miary, co Iwona Pasińska (choreografia), Diana Marszałek i Julia Skrzynecka (scenografia), Ewa Krasucka (projekcje multimedialne) i Maciej Igielski (reżyseria świateł), to można realizować najbardziej odważne i ciekawe inscenizacje oper. Warto w tym miejscu zauważyć, że możliwości sceny operowej w Bydgoszczy uskrzydlają wizje reżyserskie, dając ogromne szanse na wystawianie najbardziej trudnych i skomplikowanych technicznie produkcji.

Nie zabrakło też interesujących głosów oraz interpretacji ról. Warto przypomnieć czyste brzmienie sopranów Dany Bramane jako Donny Elwiry oraz Sonory Vaice jako Donny Anny w "Don Giovannim". Czy soprany Magdaleny Barylak, jako Ariadny i Katarzyny Oleś-Blachy jako Zerbinetty w "Ariadnie na Naxos". Nie sposób zapomnieć pięknego brzmienia, tak rzadko spotykanego, kontraltu Małgorzaty Godlewskiej jako Głosu kobiecego w operze "Poiesis". Zachwycały też potężne, aksamitne i głębokie basy Olega Mielnikowa w roli kniazia Iwana Chowańskiego oraz Wasilija Kowalczika, jako Dosifieja, przywódcy starowierców w operze "Chowańszczyzna". Śpiewacy operowi prezentują coraz wyższy poziom umiejętności aktorskich. Janis Apeinis w roli Don Giovaniego przekonująco udowadniał, jak bardzo jest uwodzicielski. Magdalena Barylak i Katarzyna Oleś-Blacha w operze Richarda Straussa "Ariadna na Naxos" tworzyły znakomity duet oparty na przeciwieństwie charakterów. W operze "Halka" Tadeusz Szlenkier i Jolanta Wagner zbudowali bardzo skomplikowaną emocjonalnie aurę pomiędzy Jontkiem i Halką..

Po blisko pół wieku polska publiczność zobaczyła na scenie operę Modesta Musorgskiego "Chowańszczyzna". W roku 1969 wyreżyserował ją Robert Satanowski i od tej pory nie była wystawiana na rodzimych scenach operowych. Burzliwy epizod z historii XVII-wiecznej Rosji został zamknięty w "kapsule czasu" przez reżysera Margaritę Izborską-Jelizariewą oraz realizatora wznowienia, Olega Mielnikowa. Realistyczny obraz ówczesnej Rosji został w tym spektaklu bardzo wiernie odtworzony. I "Ariadna na Naxos", Richarda Straussa, spektakl Opery Krakowskiej, pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka. Świetny w warstwie muzycznej i dramatycznej. Czyste dźwięki, w których jest sporo barokowych stylizacji, harmonijnie wybrzmiały dzięki umiejętnościom solistek. Wprowadzenie elementów komedii dell'arte było kontrapunktem do poważnego i pełnego patosu wątku z cierpiącą z miłości Ariadną.

Na scenie festiwalu operowego pojawiły się trzy spektakle szczególne. Pierwszy to "Lalka", musical na motywach powieści Bolesława Prusa, w realizacji Piotra Dziubka, Wojciecha Kościelniaka i Rafała Dziwisza z Teatru Muzycznego w Gdyni. Przedstawienie znakomite aktorsko, ciekawe muzycznie, z perfekcyjną choreografią i oryginalną scenografią. A przede wszystkim z nowatorską interpretacją postaci Stanisława Wokulskiego. Kolejne to "Los Elementos", opera barokowa Antonio Literesa, w wykonaniu katalońskiego zespołu "Le tendre amour" z Barcelony. Festiwalowa publiczność poznała hiszpańską zarzuelę, gatunek rodem z Półwyspu Pirenejskiego. To barokowe dzieło muzyczne wybrzmiewa wyjątkowo nastrojowo dzięki dawnym instrumentom muzycznym, wśród nich violi da gamba. A klimat hiszpańskiej oberży, obyczaje w niej panujące oraz południowy temperament stworzył reżyser spektaklu, Adrián Schvarzstein, nadając mu wymiar zabawy. I jeszcze jeden bardzo mocny akord tegorocznego festiwalu. Entuzjastycznie przyjęty przez publiczność zespół baletowy "Danza Contemporánea de Cuba" z Hawany. Cieszy fakt, że w Bydgoszczy został pokazany ten właśnie spektakl, tak wspaniale eksponujący możliwości techniczne tancerek i tancerzy. Balet kubański udowodnił, że klasykę można łączyć ze współczesnością, a multi-funkcjonalni tancerze tworzą perfekcyjne i ciekawe choreograficzne układy baletowe.

Na bydgoskim festiwalu usłyszeliśmy muzykę najwybitniejszych twórców operowych - Moniuszki, Mozarta, Musorgskiego. Trudno o lepsze zestawienie nazwisk. To trzy wielkie indywidualności kompozytorskie. Stanisław Moniuszko i jego "słowiańskość" obok Modesta Musorgskiego, prekursora muzyki XX wieku i Wolfganga Amadeusza Mozarta, komponującego wręcz muzyczne portrety postaci. Muzyczna strona festiwalowych spektakli wspięła się na sam szczyt technicznych możliwości orkiestr oraz pokazała perfekcję dyrygentów.

Warto zwrócić uwagę na premierową "Halkę" pod kierownictwem muzycznym Piotra Wajraka. Na warstwę dźwiękową spektaklu jako pełnowymiarowego elementu dzieła operowego, które oczarowało publiczność ciekawym, emocjonalnym, barwnym brzmieniem orkiestry. Co sprawiło, że "Halka" zrealizowana w Operze Nova w Bydgoszczy jest także muzycznie niezwykła? - Nie zachowała się oryginalna "Halka" - wyjaśnił dyrygent Piotr Wajrak. - Owszem, dostępne dziś nuty zostały wydane jako opracowanie kilku źródeł pośrednich, np. pierwodruku z roku 1861, ale niestety XX-wieczne partytury i reprinty powielają błędy, niedopatrzenia redakcyjne i zawierają nowe, własne usterki. Aby zatem uzyskać efekt naszej "Halki" trzeba było zdecydować, co muzycznie jest w danej chwili najistotniejsze, a co stanowi konstrukcyjną osnowę. Czy mamy do czynienia z błędem, czy z kompozytorską innowacją. Razem z muzykami analizowałem i poprawiałem nieczysto brzmiące miejsca. Nanosiliśmy wspólnie wskazówki artykulacyjne, znaki dynamiczne, oznaczenia wskazujące sposób wykonania danej frazy przez grupy muzyków. Podobną pracę zrealizowałem z solistami i z chórem.

Wspaniałe wrażenia akustyczne tego wieczoru udowodniły, jak bardzo sens i wartość dzieła operowego zależą od wspólnie i precyzyjnie zrealizowanej spójnej koncepcji interpretacyjnej.

Dyrektor Opera Nova w Bydgoszczy, Maciej Figas, podczas festiwalu, w jednym miejscu i czasie zebrał największe sławy muzyczne, operowe i baletowe z kraju i ze świata, pracowników naukowych, badaczy, znawców i ekspertów sztuki operowej, krytyków oraz melomanów. Powołał do życia I Forum Krytyki Operowej. Są to bardzo dobre prognozy na przyszłość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji