Artykuły

W szczerym polu w Lusławicach powstało Europejskie Centrum Muzyki

- W ten sposób spłacam swój dług - mówi "Rzeczpospolitej" kompozytor. - Zostałem przecież ukształtowany w Polsce, stąd wyjechałem w świat jako gotowy artysta. Nigdy zaś nie miałem dość czasu, by zdobytą wiedzę przekazać innym, mimo że zajmowałem się nauczaniem, a nawet byłem rektorem muzycznej uczelni.

Do Lusławic, leżących między Krakowem a Tarnowem, Krzysztof Penderecki trafił 40 lat temu. Zauroczył go stary, zrujnowany dwór. Wymagał długotrwałych prac, ale w końcu stał się prawdziwym domem. Potem przyszedł czas tworzenia parku z tysiącami drzew, o którym kompozytor opowiada, że to jego kolejna symfonia.

Trzecim lusławickim pomysłem Krzysztofa Pendereckiego jest Europejskie Centrum Muzyki, które dziś inauguruje działalność. - W ten sposób spłacam swój dług - mówi "Rz". - Zostałem przecież ukształtowany w Polsce, stąd wyjechałem w świat jako gotowy artysta. Nigdy zaś nie miałem dość czasu, by zdobytą wiedzę przekazać innym, mimo że zajmowałem się nauczaniem, a nawet byłem rektorem muzycznej uczelni.

Pomysł dojrzewał od lat 90., skonkretyzował się jednak bardzo szybko. Budowa obiektu liczącego 10 tys. mkw. trwała 16 miesięcy. Są w nim sale do zajęć i prób, studio nagrań, część hotelowa, a przede wszystkim sala koncertowa z widownią na 650 miejsc. Koszt wyniósł 65 mln zł, z czego 50 milionów pochodzi ze środków unijnych.

- Zaprosiliśmy najlepszych europejskich fachowców, sala ma fenomenalną akustykę - zachwala Krzysztof Penderecki. Potwierdza to Małgorzata Polańska z firmy DUX, która zrealizowała tu już nagranie dwóch płyt. - Dla muzyki kameralnej czy wokalnej nadaje się świetnie, nic nie tłumi dźwięku - mówi. - Nie miałam natomiast okazji posłuchać, jak zabrzmi tu duża orkiestra. Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego już działa. - W marcu realizowaliśmy pierwsze programy edukacyjne i utworzyliśmy Lusławicką Orkiestrę Talentów - opowiada Adam Balas, dyrektor Centrum. - Niebawem rozpoczynamy program dla uczniów gimnazjów i liceów ogólnokształcących, przybliżający muzykę Witolda Lutosławskiego. W czerwcu zorganizujemy pierwszy festiwal, będzie kilkadziesiąt koncertów młodych muzyków w całej Małopolsce. Dedykujemy je Krzysztofowi Pendereckiemu na 80. urodziny.

Sam kompozytor zachwycił się dziecięcą orkiestrą, która powstała po pierwszych zajęciach. - Te dzieci w wieku od 7 do 12 lat bardzo dobrze grają - mówi. Dlatego Lusławicka Orkiestra Talentów wystąpi na dzisiejszej inauguracji obok jednej z najsłynniejszej skrzypaczek, Anne-Sophie Mutter, która dla Pendereckiego przyjeżdża na jeden wieczór do Polski. Także z młodymi muzykami, wychowankami jej fundacji.

- W następnych latach liczba projektów będzie wzrastać - mówi dyr. Balas. - Niektóre z nich należy jednak planować z wyprzedzeniem. Nie mogliśmy tego robić w trakcie budowy, nie mając pewności, kiedy się ona zakończy.

Adam Balas jest muzykiem, współzakładał orkiestrę Sinfonietta Cracovia. Był jej menedżerem, odbył też roczny staż w Kennedy Center w Waszyngtonie. - Nie wzorujemy się na nikim, tworzymy własny model - mówi teraz.

Chce, by każda pora roku w Lusławicach różniła się od pozostałych. Zima ma być czasem obozów dla najmłodszych, wiosną będą przyjeżdżać uczniowie gimnazjów i liceów na kursy, lato to okres dobry dla studentów, a jesienią mają tu gościć muzycy przygotowujący się do udziału w konkursach.

- Centrum będzie tętniło życiem - zapowiada. - Zaczynamy od pobytów tygodniowych oraz 14-dniowych warsztatów orkiestrowych. To wariant optymalny. Trudno oczekiwać, że wybitny artysta, który ma prowadzić zajęcia, będzie mógł być u nas dłużej. Żyjemy w świecie, w którym wszyscy nieustannie podróżują, młodzi ludzie także.

Krzysztof Penderecki, który nazywa siebie opiekuńczym duchem tych przedsięwzięć, podkreśla, że to ma być centrum prawdziwie europejskie, otwarte dla kandydatów z innych krajów. O przyjęciu będą decydować nadesłane nagrania. Nie przewiduje natomiast zajęć z komponowania. - Tego nie da nauczyć się na kursie - mówi. - Trzeba studiować 12 lat, choć teraz już, mało kto poświęca tyle czasu. Na pytanie, skąd brać pieniądze, Adam Balas odpowiada: - Jesteśmy państwową instytucją kultury, a więc otrzymujemy środki z ministerstwa. Drugim partnerem jest województwo małopolskie, wreszcie prowadzimy stowarzyszenie, które pozyskuje sponsorów oraz darczyńców. W pierwszym roku budżet Centrum wynosi 3 mln zł. Niedawno podpisano trzyletnią umowę z partnerem strategicznym, którym została Grupa Azoty. Kwot wsparcia jednak nie ujawniono. - W Centrum odbyło się już kilka koncertów. Wszystkie przy pełnej widowni - podkreśla Krzysztof Penderecki. - Przychodzą oczywiście ludzie z Lusławic, ale przyjeżdżają też z Krakowa czy Tarnowa.

Najważniejsze zdaniem kompozytora jest jednak to, że trzy wioski dalej powstała szkoła muzyczna i już zapisało się do niej 300 dzieci z okolicy.

- Warto więc było budować Centrum - mówi Krzysztof Penderecki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji