Artykuły

Wrocław. Czytelnicy oburzeni wulgarnym tytułem

"Pasja: cała ta chujowa piosenka aktorska". To tytuł spektaklu wystawianego na Małej Scenie wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol przy ul. Piłsudskiego, który zbulwersował naszych czytelników.

W piątek wydzwaniali do naszej redakcji w tej sprawie. Sztukę autorstwa zespołu sultan hagavik i Przyjaciele można zobaczyć w Capitolu przez weekend. - Moja wnuczka gimnazjalistka uwielbia teatr, chodzimy tam razem dość często. Jeżeli ten tytuł miał swoją wulgarnością przyciągnąć widza, to pomysł szefostwa Capitolu uważam za nietrafiony. Od ludzi teatru wymaga się więcej ogłady i kultury. Jeśli pan dyrektor Imiela się nie wstydzi, to niech sobie założy na plecy afisz z tą wulgarną reklamą i sam paraduje w niej po Rynku. Ciekawe, czy nie będzie mu wstyd? - pytał jeden z wielu Czytelników, którzy dzwonili w sprawie tytułu.

Wtórowała mu inna Czytelniczka. - Teatr finansowany przez miasto powinien zachowywać klasę. Także w tytułach swoich spektakli. Nie dość, że nagminne stało się, że na scenie gości golizna, którą nie zawsze tłumaczy treść przedstawienia, to na dodatek atakuje się widza "chu...mi" w tytule. Granice dobrego smaku zostały przekroczone.

Prof. Jan Miodek, językoznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego, nie ukrywa oburzenia: - Zawsze podkreślam: nie jestem, nie byłem i nie będę świętym, ale nigdy, w tekście publicznym, nie odważyłbym się na użycie takich słów. Powinny być jakieś granice prowokacji, nawet tej artystycznej.

Wskazuje on również na inny aspekt problemu. - Przez lata pracy piętnowałem nagłówki typu: "Pasja według Jana Kowalskiego", bo Jan Kowalski zbiera znaczki, etykietki, kartki pocztowe, hoduje róże - takie ma pasje". I to jest pretekst, by sięgnąć po formułę znaną wszystkim "Pasja według świętego Mateusza", "Pasja według świętego Marka". Opis męki Jezusa Chrystusa zwie się w tradycji kościelnej pasją. W sformułowaniu "pasja według..." kryje się straszliwa męka i śmierć. Jeśli człowiek bawi się słowem, które ma w sobie treści tragiczne, to to nie uchodzi. Tu użyto słowa "pasja" nie w znaczeniu "hobby, zainteresowanie". A w tytule spektaklu następuje "cała ta chu...owa piosenka aktorska". Na miłość boską! Pchać coś takiego na afisz? Jestem tym zniesmaczony - podkreśla prof. Miodek.

Spektakl miał swoją premierę w marcu tego roku podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, gdzie wygrał Nurt Off, czyli konkurs dla niezależnych, awangardowych spektakli muzycznych. Sztukę oceniało jury złożone z ludzi teatru, m.in. Jakuba Krofty, dyrektora Wrocławskiego Teatru Lalek, czy Michała Litwińca, kompozytora. Sztukę nagrodzono m.in. za "progresywność, lekkość, dystans, przekraczanie przyzwyczajeń percepcji odbiorców". W samym spektaklu nie ma wulgaryzmów, co mógłby sugerować tytuł. To raczej ironiczny komentarz do kanonu piosenki aktorskiej. Czy zatem wulgarny tytuł to szukanie sensacji na siłę?

Na razie spektakl będzie grany w Capitolu do niedzieli. - "Pasja: cała ta chujowa piosenka aktorska" jest grana u nas gościnnie, nie jako część stałego repertuaru teatru. Uważam, że instytucja miejska powinna się liczyć z przyzwoitością tytułów i jeśli zdecyduję, że będziemy spektakl grać na stałe, porozmawiam z twórcami sztuki na temat zmiany tytułu - zapewnia Konrad Imiela, szef Teatru Muzycznego Capitol.

Capitol jest instytucją miejską, a to znaczy, że dofinansowywaną także z pieniędzy podatników. Jarosław Broda, szef Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego Wrocławia, jest niewzruszony. - Nie zajmujemy się ustalaniem granic prowokacji artystycznej. Nie od tego jesteśmy. Miejskie instytucje artystyczne same decydują o tym, co pokazują na swoich scenach. Urzędnicy nie mają z tym nic wspólnego. Tej zasady trzymamy się we Wrocławiu od dawna - mówi Jarosław Broda.

Inaczej uważają wrocławscy radni. - Nie powinno się zniżać sztuki do poziomu języka kiboli. Takie ordynarne słownictwo razi. Owszem, można protestować poprzez sztukę, ale widziałam spektakl na PPA i uważam, że nic nie tłumaczy takiego wulgaryzmu - uważa Wanda Ziembicka, dziennikarka, radna miejska z Klubu Radnych Rafała Dutkiewicza.

Zgadza się z nią Jerzy Skoczylas, przewodniczący Komisji Kultury Rady Miejskiej Wrocławia: - Przeglądając zapowiedzi przedstawień teatru, zakuł nas w oczy ten tytuł. Poprosiliśmy dyrektora teatru o wyjaśnienie. Stwierdził on, że wulgaryzm w tytule ma uzasadnienie artystyczne, że odnosi się do treści przedstawienia. Nie używam takich słów i gdy je słyszę, to burzą mi krew w żyłach. Z oceną, czy wyraz na "ch" jest niezbędny w tytule, poczekam, aż zobaczę przedstawienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji