Artykuły

Bielsko-Biała. Pierwszy sezon dyrektora Talarczyka

Nowy sezon bielski Teatr Polski rozpoczyna pod nowym kierownictwem. W dyrektorskim fotelu Tomasza Dutkiewicza zastąpił katowiczanin Robert Talarczyk[na zdjęciu], aktor i reżyser dotąd związany z chorzowskim Teatrem Rozrywki.

Na razie teatr rozkręca się powoli. Grać będzie stary repertuar, a w części sztuk widzowie będą mogli nadal oglądać byłego dyrektora, Tomasza Dutkiewicza. Robert Talarczyk nie kryje uznania dla dokonań swego poprzednika i zapewnia, że zamierza z nim współpracować. Na przykład myśli o tym, aby właśnie Dutkiewicz był reżyserem pierwszej premiery w kolejnym sezonie teatralnym.

Nowy dyrektor pierwszą premierę planuje pod koniec października. Będzie nią "Korowód" według Marka Grechuty. Kolejna, planowana na sylwestra, to "Allo, Allo!" -sceniczna wersja popularnego telewizyjnego serialu komediowego. Uzupełnieniem będzie koncert przebojów z polskich seriali.

W przyszłym roku na deskach teatru planowana jest premiera sztuki o Bielsku-Białej (!) oraz adaptacja powieści Stephena Kinga "Misery", a także komedia "Testosteron". Do tego dojdą być może dwie premiery na małej scenie, ale z uwagi na planowany remont, stoją one pod znakiem zapytania.

Biorąc pod uwagę fakt, iż Tomasz Dutkiewicz w sezonie, w którym zadebiutował jako dyrektor Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, dał aż dwanaście premier, zamierzenia obecnego szefa teatru nie są pod względem ilości premier oszałamiające. Robert Talarczyk broni się argumentując, że jego poprzednik rozpoczął co prawda od dużej ilości premier, ale potem ich ilość wyraźnie spadała, do sześciu w ostatnim sezonie. - Teraz teatr ma tak dobry repertuar, z tak dużą liczbą dobrych sztuk, że nie ma potrzeby robienia wielu premier. Prócz tego planując taką ich ilość, biorę też pod uwagę budżet teatru. A ten jest taki, że na dobrą sprawę wystarcza na jedną premierę - mówi Robert Talarczyk, nie kryjąc, że zamiast wydawać pieniądze na dużą liczbę premier woli wydać część funduszy na reklamę, tak aby oferta teatru była w mieście bardziej widoczna. Tą między innymi drogą szef bielskiej sceny ofertą teatru zainteresować młodego widza. Pod względem artystycznym nowy dyrektor planuje dwie zmiany. Częściej niż dotąd mają gościć na tej scenie przedstawienia muzyczne oraz współczesna literatura polska. Chce też wyjść z przedstawieniami poza teatr. Na przykład sztukę "Kolacja na cztery ręce" będzie można zobaczyć na bielskim zamku. Na początku października ma się odbyć koncert artystów bielskich i śląskich, który - w zamierzeniach szefa bielskiej sceny - ma zintegrować oba środowiska artystyczne. Z kolei na marzec planowany jest minifestiwal, na którym prezentowane będą bielskiej widowni sztuki uhonorowane nagrodami w poprzednim sezonie.

Robert Talarczyk nie planuje zmian w zespole, którym kieruje. - Ten zespół jest fantastyczny - mówi o bielskich artystach ich nowy szef.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji