Artykuły

"Dialog z Witkacym" w Akademii Teatralnej

O konferencji naukowej "Dialog z Witkacym o człowieku postmodernizmu", zorganizowanej przez Akademię Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie pisze Dorota Niedziałkowska w Akcencie.

24 lutego przypadła 120. rocznica urodzin Stanisława Ignacego Witkiewicza [na zdjęciu] (1885-1939), malarza, teoretyka sztuki, filozofa, dramaturga i powieściopisarza. Pamięć Witkacego uczczono w Zakopanem wraz z jubileuszem 20-lecia Teatru im. S. I. Witkiewicza. W dniach 23-26 lutego miały miejsce przedstawienia teatralne i pokazy filmów, promocja książki W metafizycznej dziurze. Teatr Witkacego w Zakopanem oraz wystawa fotografii Istnienie Poszczególne. S. I. Witkiewicz Ewy Franczak i Stefana Okołowicza. W Łódzkim Muzeum Sztuki przygotowano zajęcia plastyczne dla dzieci; zwiedzający ekspozycję mogli wysłuchać wspomnień o jubilacie pt.: Dr Jeckyll i Mr Hyde. 24 marca odbył się pokaz prac ze zbiorów łódzkiego muzeum połączony z wykładem Niezwykłe kobiety. Niezwykle portrety. W Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku, gdzie znajduje się największa kolekcja malarskich dziel artysty, Daniel Kalinowski przedstawił spektakl Higiena według tekstów Witkacego. W Lublinie 19 maja z okazji urodzin patrona oraz 15. rocznicy swojego powstania spotkali się członkowie Towarzystwa Witkacyjańskiego; założyciel i pierwszy prezes, prof. Stefan Symotiuk wygłosił referat Witkacy - Linke, przypomnienie przyjaźni.

W Warszawie 23 i 24 lutego 2005 odbyła się konferencja naukowa Dialog z Witkacym o człowieku postmodernizmu, zorganizowana przez Akademię Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza. Opiekę naukową sprawowali profesorowie Lech Sokół, dyrektor Instytutu Sztuki PAN oraz Janusz Degler, teatrolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Na otwarcie sesji wyświetlono film Witkacy, zrealizowany przez studentów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie - Katarzynę Michalkiewicz i Tomasza Harzema. Jerzy Stuhr opowiedział o kulisach jego powstania: w ramach międzynarodowego programu studenci mieli wybrać najważniejszą dla kultury teatru XX w. postać. Włosi wskazali na Piera Paolo Pasoliniego, Francuzi - Jeana Geneta, Polacy wybrali Witkacego.

Obrady rozpoczęło wystąpienie krytyka, znawcy literatury francuskiej Jana Gondowicza. Mówił o 622 upadkach Bunga, czyli Demonicznej kobiecie, pierwszej, autobiograficznej powieści Witkacego, pisanej w latach 1909-1911. Tytułowy bohater, młody malarz dojrzewa jako artysta i człowiek, sztuki życia uczy się m.in. w burzliwym romansie z demoniczną śpiewaczką. Doswiadczenia Witkiewiczowskiego Bunga sytuują go obok czołowych dekadentów i dandysów końca XIX w.: bohaterów Na wspak Joris Karla Huysmansa, Portretu Doriana Graya Oskara Wilde'a czy Monsieurde Phocas pióra Jeana Lorraina, mało znanej repliki na powieści Wilde'a. Gondowicz wskazał, na jakich wzorach literackich modernizmu kształtowała się wyobraźnia młodego Witkiewicza.

Referat Doroty Heck z Uniwersytetu Szczecińskiego "Istnienie Poszczególne" Literackie implikacje stosowania terminologii filozoficznej dotyczył zagadnień podmiotowości w postmodernizmie. Autorka, wychodząc od Witkiewiczowskiego skoncentrowania na jednostce, potwierdziła, że tendencje doby ponowoczesnej są w opozycji do światopoglądu autora Szewców. Dalsze jej rozważania dotyczyły przykładów zatracenia integralnego podmiotu we współczesnej humanistyce.

Marta Skwara, organizatorka sesji witkacjańskiej z 1999 r., autorka m.in. albumu Szczecińskie Witkacjana, zajęła się postacią Istvana Szentmichalyi, głównego bohatera Sonaty Belzebuba napisanej w 1925 r. Sztuka, przez Karola Irzykowskiego określona jako "klarowniejsza, a nawet zupełnie zrozumiała", przedstawia jeden z ważniejszych problemów w twórczosci Witkiewicza - relację sztuki i życia. Istvan to kompozytor zdecydowany dla sztuki poświęcić wszystko, paktuje z diabłem, by stworzyć niezwykłe dzieło muzyczne. W porównaniu z innymi bohaterami dostrzec można jego wyjątkowość, artystą po prostu jest, nie dopiero chciałby być, poza tym jest postacią tragiczną. Skwara mówiła też m.in. o reinterpretacji wątku faustowskiego, o tym, czy zło może być twórcze. Wspomniała o Karolu Szymanowskim jako rzeczywistym pierwowzorze Istvana, Degler dodał, że istnieje literacki pierwowzór, którego należałoby szukać w jednej z powieści Mora Jókai, węgierskiego pisarza drugiej połowy XIX w.

Twórczości malarskiej jubilata poświęcone było wystąpienie Po co nam Czysta Forma? Anny Żakiewicz z Muzeum Narodowego w Warszawie. Referentka wyświetliła kilkanaście slajdów z obrazami i rysunkami Witkiewicza, omówiła je i zinterpretowała. Rozpoczęła pokaz od kopii płótna Paula Gauguina Thaitańska Wenus, odczytała stosowny fragment Nowych form w malarstwie i wynikających stąd nieporozumień z 1919 r., w którym Witkacy wymienia obraz jako przykład doskonałych harmonii kolorystycznych. W Nowych formach autor wykładał teorię Czystej Formy, jej zasady sformułował w polemikach z ojcem, malarzem realistą, i stosował w praktyce malarskiej już wcześniej. W 1925 r. porzucił sztukę wysoką na rzecz zarobkowego portretowania. Dalej prelegentka omówiła kilka pejzaży, martwych natur ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Rozważania nad Czystą Formą przeszły w tropienie wątków literackich. Na przykład na obrazie formistycznym Bajka z 1922 r. pojawiają się Edgar Wałpor z Kurki wodnej i beznogie stworzenia z Janulki, córki Fizdejki. Degler wyszukał bezpośredni wzór dla męskiej postaci z tej kompozycji, mianowicie Robinsona Cruzoe z XIX-wiecznego ilustrowanego wydania, jakie miał Witkacy. Rysunkowe zdeformowane akty zapowiadają sceny erotyczne z Nienasycenia, a pastelowa kompozycja Monolog grabarza przedstawia pierwszą scenę Bezimiennego dzielą. Zdaniem Żakiewicz, Witkacy najpierw musiał zobaczyć, potem opisywał i "wprawiał w ruch" swoje pomysły. Pragnienie syntezy sztuk, otwartość, chęć wyjścia poza dostępne środki łączą go z artystami współczesnymi, Witkiewiczowski klimat ma np.: film Mullholand Drive Davida Lyncha. Na zakończenie Żakiewicz, przywołując obraz Ryszarda Grzyba Witkacy rozmawia z kobietą o Czystej Formie, przypomniała, jak inspiracje Witkacym przejawiają się w twórczości współczesnych polskich artystów.

Obrady rozpoczęły się od omawiania pierwszej powieści Witkacego, zakończyły na ostatniej. Referat Macieja Dombrowskiego z Uniwersytetu Toruńskiego dotyczył Jedynego wyjścia, pisanego przez Witkiewicza w latach 1931 -1933, przedstawiającego dzieje przyjaźni filozofa i malarza. Degler przypomniał, że odczytanie powieści według klucza biograficznego sugeruje, iż Witkiewicz sportretował relacje łączące go z Janiną Turowską i filozofem Janem Leszczyńskim.

Wystąpienie Dombrowskiego składało się z analizy kategorii narratora i narracji w Jedynym wyjściu oraz próby odpowiedzi na pytanie, czy jest ono powieścią postmodernistyczną. Referent wskazał, że tylko pewne elementy formalne utworu, np.: intertekstualność, autotematyzm, stylistyka antypowieści, przypominają rozwiązania postmodernistyczne. Moim zdaniem porównywanie Witkacego z postmodernistami, podobnie jak w wypowiedzi Heck, nie wnosi nic nowego i nie pomaga lepiej zrozumieć, na czym polega oryginalność autora Szewców. Natomiast ustalenia Dombrowskiego o dygresyjności, szczególnym statusie i dydaktycznym celu powieściowego dyskursu, wypełnionego prezentacją poglądów narratora-autora, prowadzą do konkluzji, iż Witkiewicz tworzy nowy styl powieści intelektualnej, filozoficznej i metafizycznej.

Pierwszy dzień sesji zakończył się polemiką nad niektórymi tezami poszczególnych referentów, m. in. Sokół spierał się z Dombrowskim, czy w Jedynym wyjściu dominuje kategoria groteski czy ironii. Degler zwrócił uwagę na to, jak ważnym dla interpretatorów tropem może być domowa biblioteka, rekonstruował muzeum wyobraźni Witkacego przez książki, jakie artysta czytał, obowiązujące lektury szkolne, domowe oraz indywidualne. Rozważano też wpływ puszczania baniek mydlanych przez Stanisława Ignacego w wieku dziecięcym na dalszą jego twórczość, dostrzeżono "mańkę bydlaną". Bawiono się językiem i stylem; Jerzy Stuhr ubolewał nad trudnościami przekładu, w których humor Witkacego ginie, wspomniał, że np. Giovanniemu Pampiglione nie udało się przełożyć słowa "cimcirymci".

Obrady drugiego dnia rozpoczął referat Piotra Rudzkiego o Witkacym w teatrze PRL. Kolejne wystąpienie przygotowane przez Janusza Deglera dotyczyło obecności Witkiewicza na scenach III Rzeczpospolitej. Referent przypominał niektóre fakty z dziejów scenicznych w dwudziestoleciu międzywojennym, kiedy artysta znany był szerszej publiczności tylko jako dramaturg. W latach 1921-1928 odbyło się 18 premier, ale potem już żaden teatr zawodowy nie grał jego sztuk. Po wojnie wyklętego przez cenzurę Witkacego odkrywa się jako twórcę teatru absurdu, w 1962 r. ukazały się 2 tomy Dramatów w opracowaniu Konstantego Puzyny; fakt ten zapoczątkował popularność artysty. W pierwszej połowie lat 70. sztuki Witkacego grywano z częstotliwością dorównującą A. Fredrze i S. Mrożkowi, w latach 80. nastąpił spadek. Odnośnie do aktualnej sytuacji, warto zacytować przytoczone przez Deglera liczby: w latach 1989-2004 odbyło się wiele premier: 79 zawodowych, 2 telewizyjne, 32 w teatrach amatorskich. W sezonach 1989/1990 i 1990/1991 popularnością cieszył się, na fali wyborów prezydenckich, Jan Maciej Karol Wścieklica; reżyser spektaklu w Opolu w 1990 r. ucharakteryzował głównego bohatera na Lecha Wałęsę. Najczęściej grywa się Szewców, Matkę, Kurkę wodną, Wariata i zakonnicę. Degler przytoczył fragmenty recenzji, przedstawił najważniejsze realizacje, m.in. w reżyserii Jacka Bunscha, Andrzeja Dziuka, Wiesława Komasy, Krystiana Lupy, Jerzego Jarockiego, Jana Klaty. Dzielił się ciekawostkami, takimi jak protest działaczy PSL z Rzeszowa w 1995 r. przeciw zbytniemu podobieństwu Sajetana do ówczesnego prezesa stronnictwa. W porównaniu z wcześniejszymi okresami liczba premier zmniejszyła się, jednak na korzyść ich jakości, a Witkacy jest stale na scenie obecny.

Przedpołudniową cześć obrad zamknięto filmem dokumentalnym ze Spotkania z Witkacym w Jeleniej Górze w 1978 r. Dokument z historii witkacologii był dla młodszej generacji okazją do zobaczenia Daniela Geroulda, Alana van Crughtena, zmarłej w 2001 r. Anny Micińskiej, pierwszej polskiej badaczki twórczości i biografii Witkacego.

Sesję zamknęła ciesząca się największym zainteresowaniem dyskusja panelowa z udziałem znanych reżyserów, aktorów i krytyków. Zaproszeni zostali: Małgorzata Dziewulska, Małgorzata Szpakowska, Jan Englert, Jarosław Gajewski, Bogusław Habrat, Łukasz Kos, Krystian Lupa, Janusz Majcherek i Bohdan Michalski. Głównym tematem rozmów było hasło konferencji: dialog z Witkacym o człowieku postmodernizmu.

Dyskutowano o tym, czy i jak grać Witkacego, w momencie kiedy nie ma już przeciw komu, w sensie politycznym. Na pytanie Szpakowskiej, czy Witkacy w ogóle jest nam potrzebny, zareagował żywo Lech Sokół. Oświadczył, iż poza tym, że Witkacy jest potrzebny, potrzebny jest jemu osobiście i kropka! O aktualności problemu świadczy wypowiedź zwykłego uczestnika sesji, informatyka, który rano idąc do pracy ulicą Miodową zobaczył plakat konferencji, po prostu wszedł i przysłuchiwał się całe dwa dni.

Jan Englert, znany z roli Leona Węgorzewskiego w Matce, reżyser m.in. Bezimiennego dzieła, czy Kurki wodnej akcentował, jak wysokie wymagania stawiają sztuki Witkacego. Jarosław Gajewski mówił o obecności jubilata w Akademii Teatralnej, w programie studiów uwzględnione są teksty Witkacego, Lech Sokół prowadzi wykład monograficzny. Na uczelni działa Międzywydziałowe Koło Naukowe im. S. I. Witkiewicza, które pracuje obecnie nad wystawieniem Nowego Wyzwolenia.

Łukasz Kos dzielił się uwagami na temat recepcji Kurki wodnej, którą wyreżyserował na deskach łódzkiego Teatru Nowego w 2002 r. Jego zdaniem próbą siły oddziaływania sztuki Witkiewicza były przedpołudniowe przedstawienia dla szkół, zdobycie i utrzymanie uwagi tak wymagającej publiczności. Witkacy dla Kosa to przede wszystkim obserwator społeczny, wnikliwie analizujący więzi rodzinne, demaskator, którego postawa szczerości życiowej zasługuje na podziw. Fakt, że Witkacy nie był poddany typowym rygorom szkolnym, dał jego wizji artystycznej wolność, pozwolił uniknąć uwikłania w schemat.

Padło też elektryzujące pytanie-oskarżenie, dlaczego młodzież nie lubi Witkacego. Zaprotestowała młoda reżyserka prowadząca z licealistami amatorski teatr, od 5 lat corocznie wystawiający coś z Witkacego. Englert zauważył, że Witkacy jako krytyk współczesności, prześmiewca, ten, który idzie "pod prąd", zawsze był dla młodych. Można powiedzieć, iż jego słowa znalazły potwierdzenie w gromadnym przybyciu młodzieży na sesję.

Stawiano pytania o miejsce elitarnej sztuki Witkacego w coraz bardziej umasowionej kulturze współczesnej. Bogusław Habrat zwrócił uwagę na tendencje do uklasyczniania awangardowego i trudnego Witkacego. Do tego przyczynia się pomnikowa edycja Dzieł zebranych. Niezwykła atmosfera, wyjątkowy klimat rzeczy zakazanej towarzyszyły przecież czytaniu Witkacego wyszperanego z trudem w antykwariacie. Dostępność odbiera urok, przed lekturami z kanonu wzdryga się uczeń. Z drugiej strony to jednak niedopuszczalne, żeby nie znać twórcy z "własnego podwórka", którego geniusz doceniono już na świecie. Podobnie ma się sprawa z debiutującym w dwudziestoleciu międzywojennym Witoldem Gombrowiczem, którego uznać trzeba było, bo inni uznali.

Sesji witkacyjańskiej towarzyszyła promocja 3 tomu Dramatów, wydanego przez Państwowy Instytut Wydawniczy, od 1992 r. realizujący 23-tomową edycję krytyczną Dzieł zebranych Stanisława Ignacego Witkiewicza. Obok najbardziej znanych i najdojrzalszych sztuk, czyli Szewców, Matki, Jana Macieja Karola Wścieklicy, Sonaty Belzebuba, Wariata i zakonnicy, Janulki, córki Fizdejki, w 3 tomie znalazły się także zachowane fragmentarycznie sztuki, przekład zachowanej tylko po francusku Szalonej lokomotywy, 2 autoparodie. Za życia Witkiewicza opublikowano 7 jego sztuk, ustalenie tekstów wymagało badań rękopisów, maszynopisów, egzemplarzy teatralnych. Nadal nie wiadomo, gdzie znajdują się zaginione dramaty, m.in. Persy Zwierżontkowskaja, którą autor uważał za swoją najlepszą sztukę, Multiflakopulo, 2 sztuki napisane z Marią Pawlikowską-Jasnorzewską, Ostatnia godzina Heleny Pfeiffer i Koniec świata, czy zidentyfikowany na podstawie korespondencji Mizamat.

Wnioski z konferencji w Akademii Teatralnej są następujące: Witkacy, przez całe życie dążący do prawdy, przekonany, że podstawowe zagadnienia bytu można ująć filozoficznie, broni klasycznych wartości. Przesłanie jego sztuki to ciągłe nawoływanie o rozwój duchowy Istnienia Poszczególnego, higieny duszy (i ciała), to afirmacja indywidualizmu, sprzeciw wobec bezmyślności.

Dialog z Witkacym to ważne wydarzenie. Obecność czołowych polskich witkacologów, teatrologów, reżyserów i aktorów, filmy i slajdy, wysoki na ogół poziom merytoryczny, ożywione dyskusje oraz skupiająca badaczy różnych dziedzin fascynacja osobą tak niezwykłego twórcy jak Stanisław Ignacy Witkiewicz - to główne atuty warszawskiego spotkania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji