Artykuły

Życie jest powtórzeniem

"Wichrowe Wzgórza" w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Agnieszka Górnicka w serwisie Teatr dla Was.

Historia wielkiej miłości Katarzyny i Heathcliff'a - głównych bohaterów wiktoriańskiej powieści Emily Brontë, w inscenizacji Kuby Kowalskiego, przybiera kształt niekończącej się zabawy, która pod pozorem dziecięcej naiwności i niewinności, kryje w sobie destrukcyjne siły ludzkiej natury. Konwencja powtarzających się działań, schematów postępowania, podejmowanych decyzji i popełnianych błędów tworzy obraz błędnego koła, w którym dominującą rolę odgrywają nasze namiętności: miłość, nienawiść, żądza zemsty, zazdrość.

W opowieści o rodzinie Lintonów i Earnshawów, właścicieli Drozdowego Gniazda i Wichrowych Wzgórz, najważniejszy staje się upływ czasu, w perspektywie którego śledzimy zmienne losy bohaterów, kolejne etapy ich dojrzewania i dorastania, kształtowania własnej tożsamości i charakteru.

Wkraczając na salę dostrzegamy na scenie trójkę niesfornych dzieci, bacznie obserwujących zbierającą się publiczność. W tle rozbrzmiewa utwór "Wuthering Heights" Kate Bush. Mała Katarzyna, Heathcliff i Hindley rozpoczynają swoją grę z widownią. "Kim bym był, gdybym był...?" - wielokrotnie powtarzane słowa to z jednej strony zabawa, chwile radości, beztroski i wolności. Z drugiej to moment budzących się emocji, nienawiści i przemocy, przejawiających się w konflikcie między Heathcliffem i Hindleyem.

Kolejna rozrywka to polowanie na zające. Sekcja zwierzęcia to metafora tego, co czują młodzi zakochani. Kasia początkowo z obrzydzeniem i lękiem dotyka martwą zwierzynę, by po chwili z zaciekawieniem i fascynacją badać jego wewnętrzne narządy unurzane we krwi. Natura, biologizm i fizyczność człowieka są pociągające; lekcja anatomii to początek seksualnej inicjacji dojrzewających bohaterów. Wkroczenie w dorosłość to trudny wybór między tym, co dyktuje serce, a tym co podpowiada rozum. Natura i kultura to dwie siły, które rządzą ich życiem; w spektaklu obie uosabiają i reprezentują dwie odmienne postawy: racjonalizm i uporządkowanie Edgara Lintona oraz dzikość i nieokiełznanie Heathcliffa. Dualistyczny podział przejawia się na poziomie scenografii, która wyznacza granicę między posiadłością Lintonów i Earnshawów. Przestrzeń staje się dominującym komunikatem, w którym przemoc, patologia, dezintegracja rodzinnych relacji i namiętność zostają skontrastowane z harmonijnym i cywilizowanym obrazem idealnej familii. Scena do połowy pokryta brunatną ziemią, z której usypano wzgórze graniczy z białymi kafelkami pokrywającymi sterylne wnętrze pokoju. "Ziemia pod stopami nie przykuwa oka swoim pięknem, ale jest niezbędna do życia." Ta, znajdująca się na scenie, pokrywa nieskazitelnie czyste ubrania bohaterów, którzy z czasem coraz dalej brną w zachowania odległe od norm kultury i cywilizacji. Nawet najbardziej powściągliwa i zdystansowana Izabela, siostra Edgara, przechodzi na ciemną stronę mocy - zakochuje się w Heathcliffie, poddając się jego despotyzmowi i agresji.

Miłosnym relacjom bohaterów powieści Brontë daleko do ideału. Nie wpisują się one w wizję uczucia prezentowanego w odczytywanym ze sceny "Hymnie o miłości" - pieśni chwalącej jej cierpliwość, łaskawość i dobroć. Miłość Katarzyny i Heathcliffa kieruje się zazdrością, pychą, dopuszcza się bezwstydu, unosi się gniewem, cieszy się z niesprawiedliwości. To miłość zmysłowa i zakazana, której nie można jednak odmówić ogromnej siły, piękna, wytrwałości i odwagi.

W zamyśle reżysera jego "Wichrowe wzgórza" odchodzą od tendencji upraszczania wymowy melodramatu, uładzania bohaterów, na rzecz ukazania autodestrukcyjnej i toksycznej natury człowieka, jego skomplikowanej psychiki, rzutującej na relacje z najbliższymi osobami. W praktyce na scenie dochodzi do powtarzającego się przekraczania granic społeczno-kulturowych zachowań i konwencji, w kontekście współczesnego języka, rzeczywistości i środków scenicznej ekspresji, obfitujących w to, co brutalne i wulgarne.

Na pochwałę zasługują aktorzy, przede wszystkim Anna Smołowik, odtwórczyni roli Katarzyny, prezentująca wachlarz emocji od dziecięcego, infantylnego, spontanicznego zachowania po kobiecą zmysłowość i ekspresję oraz Marcin Januszkiewicz - sceniczny Edgar Linton - komiczny, pedantyczny i zrównoważony mąż, który w scenach monologowych zachwyca możliwościami wokalnymi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji