Artykuły

Rock + teatr

Premiera "Jeźdźca Burzy" w teatrze Rampa

Co narodzi się z połączenia sztuki scenicznej ze zwierzęcym żywiołem rock'n'rolla? Przekonamy się w piątek w teatrze Rampa, gdzie odbędzie się premiera "Jeźdźca Burzy" - musicalu o Jimie Morrisonie.

Będzie głośno - utwory Doorsów zagrają rockmani z kapeli Edyty Bartosiewicz. Sceny z życia Jima Morrisona odegrają aktorzy - jednocześnie uczestnicy rockowego performance. Dialogi będą się przeplatały z piosenkami, i tu uwaga utwory Doorsów zostaną odśpiewane po polsku. A jakby tego było mało, większości przekładów dokonał Krzysztof Jaryczewski (były wokalista Oddziału Zamkniętego), a więc, nie przymierzając, człowiek doskonale znający mrok rock'n'rollowego życia.

W roli Jima Morrisona zobaczymy 27-letniego Marcina Rychcika, obdarzonego warunkami głosowymi i wyrazistą urodą. Do tej pory występował w "Metrze", w warszawskich lokalach śpiewał evergreeny (m.in. piosenki The Doors) z pubowym zespołem rockowym. Jak udźwignie tragiczną historię upadłego giganta sceny rockowej? Reżyser spektaklu Arkadiusz Jakubik jest spokojny. - Kiedy na castingu pojawił się Marcin, to było tak, jakby pojawił się sam Morrison - mówi. Pam, żonę Morrisona, zagra Maria Seweryn.

Główna rola będzie miała podwójną obsadę. Od października "spalonego na popiół" będzie kreował na zmianę z Marcinem Robert Janowski. To wzbudza kontrowersje. Pada pytanie: jak człowiek znany z prowadzenia klezmerskiego teleturnieju może kreować opętanego narkotykami, seksem i rock'n'rolIem straceńca? Twórcom spektaklu gratuluję odwagi i ze wszystkich sil życzę powodzenia. Jeżeli się uda, będzie pięknie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji