Artykuły

Wokół człowieka (fragm.)

"Radosne dni" Samuela Becketta - przeżyciem artystycznym i satysfakcją intelektualną. Bohdana Majda jako Winnie zagrzebana na scenie w kopcu piachu. W pierwszym akcie zagrzebana do połowy, w drugim - po szyję. Obok niej parasolka przeciwsłoneczna i torba z kobiecymi drobiazgami; pozytywka, by melodią wywołać reminiscencje życia i pistolet jako emblemat pesymizmu i złych przeczuć. Lusterko, kapelusz, szminka - realia codziennego życia więc i konkretność historyczna. Wszystko na kopcu piachu jak na grobie, którego wieko trzeba będzie zamknąć, i tę świadomość się już ma, nad samym sobą. Kopiec jest symbolem pustyni i wyobcowania, ale, alegorycznie, pustynia jest także ulicą, z którą usiłuje się nawiązać kontakt. Za kopcem Willie jako "brak odpowiedzi", aluzją poczucia rezygnacji. Ona, jako konkretność sytuacji, nie buntuje się, godzi z koniecznością zatrzaśnięcia nad sobą wieka trumny. Walcząc o kontakt ze światem nie łudzi się, iż to osiągnie. Po prostu - ludzki los - i z nim się godzi.

Nasamprzód zdaje się, że o skłóceniu psychicznym i kompleksach - rozterce starzejącej się kobiety nie cieszącej się już zainteresowaniem nawet własnego męża. Wkrótce jednakże okazuje się, że realne, codzienne czynności Winnie rozpoczynającej swój następny jeszcze jeden radosny dzień i jej nastroje, mające doskonałą motywację psychologiczną, stają się alegorią losu ludzkiego w ogóle.

"Radosne dni" czyli alegoria obrazująca los człowieka, jego codzienne istnienie jako codzienne umieranie. Problematyka wyobcowania i usiłowanie nawiązania kontaktu ze światem. Reminiscencje zagubienia i usiłowanie rozumowego opanowania sensu istnienia, nerwowe poszukiwanie ludzkiej godności. Zafrasowanie losem człowieka indywidualnego - personalizm i egzystencjalistyczne poczucie bezsensu. Świetny pomysł literacki i takaż jego teatralizacja w reżyserii Tadeusza Minca, który także partnerował Bohdanie Majdzie jako Willie. Dwugodzinny wielki monolog świetnie rozegrany przez Majdę trzymający w napięciu artystycznym i intelektualnym.

Zafrasowanie losem człowieka indywidualnego i sensem jego istnienia - potrzebne i pożyteczne. Beckettowska interpretacja tego sensu biorąc się z niepokojów, jakie ludzkość przeżywa w swym zatomizowanym świecie, trafia na sprzyjający grunt w tych wszystkich przypadkach, kiedy człowiek odczuwa potrzebę kameralności, pewnej izolacji od szalonego pędu współczesnej cywilizacji, by zyskać dystans, by zatrzymać się w biegu i zreflektować - dokąd biegnie?, czy słusznie?

Jednakże filozofia sztuki sporna, budząca sprzeciw.

Tragizm człowieka, którego każdy dzień przybliża do śmierci - Beckett pozwala z tego powodu wypłakać się i posmucić; to dużo, niekiedy bardzo dużo i czasem niezmiernie potrzebne. Dobrze niekiedy zwrócić wzrok do wewnątrz, wyzwolić proces samouświadomienia, ale czy podobna żyć tylko refleksją o nieuchronnym umieraniu? Nadawać życiu sens śmierci? Czymże wtedy byłoby życie? - ciągłym umieraniem; a nie jest stwarzaniem?

Tak tedy Teatr Nowy pokusił się o spektakl, który stał się jego sukcesem artystycznym sankcjonującym ideę teatru wyrażającego wszystko, co ludzkie bez obawy stawiania trudnych pytań - pobudzających do refleksji filozoficznej. Teatr trudny. Jakże jednak ludzie lubią teatr myślący - tym rażeni wiedzieli, że otarli się o teatr prawdziwy. Rzecz była o nich, jak i druga sztuka, do której przechodzę. (...)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji