Artykuły

W Syrenie i w Kwadracie

Do najnowszego programu Syreny "Czołowe zdarzenie" napisał Maciej Karpiński felieton "Prawie kabaret?" w którym - chwaląc w programie do programu to przedstawienie - trafił w sedno: nowa Syrena zdecydowanie zerwała z zastałymi nawykami starej.

A więc okazało się to możliwe! Padł ostatni bastion spleśniałej w ciągu 40 lat tradycji międzywojennej. Wzdychamy do niej w filmach retro, wzdychamy jeszcze i w Syrenie na "Wielkim Dodku"; ale tak po prawdzie mamy już tego wzdychania po uszy. Mówię w swoim imieniu, ale sądzę, że młodsi myślą podobnie. Wszyscy społem mieliśmy już dość minoderii i staroci. Piszę to, jakem, nie ukrywając, rówieśnik Qui pro Quo.

Działalność Pietrzaka obserwował Karpiński "bacznie od dawna". Ja - nie. Tym mi łatwiej powiedzieć, że "Czołowe zdarzenie" jest nie tyle "prawie kabaretem", ile "prawie rewią" - rewią odnowioną, otrzepaną z kurzu sztamp i szablonów, ba, mówiąc emfatycznie: unowocześnioną. Syrena jest teatrem i kabaretem nigdy nie będzie, dyr. i red. Filler wie o tym doskonale. Karpiński nazwał najnowszy show Pietrzaka "rewią pozorną". To wcale nie jest pozorna rewia, natomiast z tym, co dawniej oglądaliśmy w Syrenie niecierpliwie i z zażenowaniem, jej związki są rzeczywiście tylko pozorne.

Rewia Pietrzaka kipi młodą wesołością. Panowie Leśniak, Łazuka, Pluciński nie są nowicjuszami, znamy ich ze scen od dość dawna, ale zębów jeszcze na fachu aktorskim nie zjedli, werwy i temperamentu czas im nie przytarł. Tak samo żwawi i zadziorni są Jerzy Fijałkowski i Andrzej Gawroński. A panie? Wobec żadnej nie musimy stosować taryfy ulgowej, Krystyna Sienkiewicz swobodnie aranżuje, Ewa Miodyńska zabawnie robi spikerkę telewizyjną, podobało mi się wykona­nie piosenki "Szukam człowieka" przez Izabelę Schuetz, a Ilona Kuśmierska wciąż wygląda jak znajomy życia podlotek. Co się zaś tyczy trzech smukłych, zgrabnych i dorodnych pań, pełniących funkcje baletu w rewii Pietrzaka - są one fotogeniczne pod każdym absolutnie względem.

Pietrzak ma wiele dobrych pomysłów rewiowych, a dowcipne deko­racje Andrzeja Czeczota i kostiumy Tatiany Kwiatkowskiej wnoszą wiele humoru i dobrego gustu.

W porównaniu z neomłodością Syreny trochę jakby przygasł i pogarbił się Kwadrat, drugi obok Syreny teatr, poświęcony wyłącznie roz­rywce. "Po smutnym, srogim zimy czasie" jesteśmy w nastrojach wiosennych i byłbym ostatnim, który by Edwarda Dziewońskiego, wdowca po tak udanym Dudku, zniechęcał do ojcowania Kwadratowi. Dziewoński ma niby lepszą sytuację niż Filler, bo lekkich komedii w typie kameralnym rodzi się na świecie sporo, a i w Polsce czasem się coś trafi. Dziewoński rozgląda się dokoła, sięga to tu, to tam, ale nie raz jeden sięga po materię, która mu się rozłazi w palcach. Lekka komedia, i farsa z sensem, takie jakie nadają się dla Kwadratu, przechodzą okres niżu. Z seksofali też nie ma pociechy (zresztą i ona odpływa).

Kwadrat zapowiada Antoniego Marianowicza "Pamiętnik pani Han­ki" podług Dołęgi-Mostowicza. To może być coś, byle nie zapeszyć, bo na Mostowiczu łatwo się wysypać. Na razie grywa sobie rozmaite, małoobsadowe komedie z importu i przygotowuje następne. Niech mu będzie. Ma parę wybornych aktorów do ról komiczno-charakterystycznych - Kobuszewski, Jarema Stępowski - i niezły zespół. Jego kolejne premiery wita publiczność życzliwie. Po co chcieć więcej?

Dziewoński "chce więcej", pokazując nowe rodzime utwory z puli satyrycznokomediowej i niezrażony dąsami krytyki wystawił Jacka Janczarskiego "Naszą klatkę", za którą mu naurągano. Czy słusznie? Aktorzy Kwadratu, pod reżyserią Andrzeja Zaorskiego, zagrali tę "balladę sąsiedzką" nienajgorzej, a że sam autor poszedł w ślady Tyma i do "Naszej klatki" wpakował skecze, nie zawsze dowcipne, zamiast zrobić jedną porządną sztukę, to jeszcze żadne nieszczęście. Doświad­czenie mu się przyda, a jego skecze dotyczą czasem sprawek bynajm­niej nie piórkowej wagi. Stać zresztą Janczarskiego na więcej i ufam, że te nadzieje spełni.

Kwadrat się boryka, Komedia też nie ma łatwego życia, trzeba nieraz dziury łatać. Ale czy Syrena ma łatwo? A przecież wystartowała szczęśliwie i drugim programem "umocniła się na zdobytych pozy­cjach". Więc nie traćmy nadziei. A sukces sąsiada bywa skutecznym bodźcem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji