Przepis na sukces
PAMIĘTAMY, jakim sukcesem cieszył się musical Agnieszki Osieckiej "Niech no tylko zakwitną jabłonie", bilety w Ateneum były wyprzedane na wiele dni naprzód, a sam spektakl był powtarzany kilkaset razy. Wszystko zresztą, co dotąd stworzyła Agnieszka Osiecka podobało ale publiczności warszawskiej i mazowieckiej, tyle w jej tekstach swoistego wdzięku, pięknych rymów, dobrego humoru, dowcipnych nawiązań do współczesnego życia. Agnieszka Osiecka należy niewątpliwie do najbardziej popularnych w kraju twórczyń współczesnych widowisk rozrywkowych, w których dominuje tak chwytająca za serce nutka wspomnień.
Ta nutka, tym razem trochę smutniejsza, bardziej refleksyjna, panuje w nowym musicalu Agnieszki Osieckiej "Dziś straszy", wystawionym w Teatrze Rozmaitości w reżyserii Witolda Skarucha z muzyką Andrzeja Zielińskiego, scenografią Alicji Wirth i choreografią Tadeusza Wiśniewskiego.
Nowe widowisko Osieckiej jest zabawnie skonstruowanym spektaklem, na który składa się ogromna ilość scen, dziwacznych często sytuacji, niespodziewanych pomysłów. Sama treść komedii jest zaskakująca: głównym bohaterem musicalu jest... duch!
Tak jest, najprawdziwszy, najsympatyczniejszy duch pod słońcem, zwłaszcza dla tych, którzy wierzą w duchy... Agafia Demonowna Poźniak (tak Osiecka "ochrzciła" swą bohaterkę), ginie śmiercią nagłą, tragiczną, z rąk rywalki. Ginie ugodzona bronią jakże groźną w rękach rywalki - parasolką. Cóż z tego, kiedy "wyzwolony" z powłoki cielesnej duch Agafii dalej krąży wśród ludzi, wprowadzając wiele zamętu i niepokoju.
I tu rozpoczyna się zabawa na całego! Niesamowita sceneria widowiska, zabawne sytuacje, reakcje dawnych przyjaciół i nieprzyjaciół na ducha, sceny "nie z tej ziemi" i te najbardziej ziemskie i ludzkie nadają spektaklowi cech zbliżonych do niektórych przedstawień Witkiewicza. To nawiązanie do twórczości Witkacego było najlepszym chyba pomysłem Osieckiej, piszącej teksty do nowego musicalu.
Agafia Demonowna Poźniak już w postaci ducha przedstawia jednak dla ludzi niespodziewaną wartość: dysponuje wachlarzem, na którym są napisane recepty na sukces dla każdego, kto chciałby poznać "sekret" wachlarza.
Tak więc i po śmierci Agafia nie zazna spokoju: wielu ludzi będzie się starało różnymi sposobami zdobyć "przepis na sukces".
Ale ta perypetie ducha trzeba już samemu zobaczyć w Teatrze Rozmaitości!
Teksty Agnieszki Osieckiej otrzymały tym razem najlepszą bodajże oprawę muzyczną: kompozytorem bowiem muzyki do nich był Andrzej Zieliński, ten sam, który napisał tyle niezapomnianych i dotąd nuconych melodii dla "Skaldów". Mamy więc znów w Warszawie udany musical z dobrą treścią i piękną muzyką.
Widowisko zostało pieczołowicie przygotowane przez reżysera Witolda Skarucha, który nadał mu odpowiednie tempo i wprowadził kilka doskonałych pomysłów w rozwiązywaniu scenicznych sytuacji.
Alicja Wirth przygotowała bogatą w pomysły, barwną, często zaskakującą zwłaszcza w egzotycznych strojach scenografię.
Doskonale spisali się aktorzy. W komedii występują dwa zespoły na zmianę; widziałem zespół, w którym rolę Agafii zagrała, z powodzeniem Krystyna Sienkiewicz. W dużej obsadzie musicalu (cały zespół grał znakomicie) najbardziej interesujące kreacje stworzyli m. in. Barbara Majewska (w roli wąchaczki kitu, "narkotyku" wymyślonego przez Osiecką), Wanda Majerówna, Piotr Garlicki i Jan Stanisławski.