Artykuły

Prywatnie niczego nie gram

- Zawsze lubiłem żartować i do dziś jestem z tego znany - mówi PAWEŁ WAWRZECKI, aktor Teatru Kwadrat w Warszawie.

Teresa Gałczyńska: - Masz wrodzone poczucie humoru?

Paweł Wawrzecki: - Zawsze lubiłem żartować i do dziś jestem z tego znany. Jeszcze w szkole średniej, mieszkając w internacie, byłem przywódcą grupy, wiodłem prym w gronie kolegów. Założyłem własny teatr, gdy cokolwiek opowiadałem, wszyscy w skupieniu mnie słuchali. Jakby z tej młodzieńczej ekspresji i przewodnictwa wziął się pomysł na aktorstwo, na które namawiali mnie koledzy. W każdym razie to był poważny imperatyw do zdawania do szkoły teatralnej. I jakby dzisiaj to nazwać: talentem czy poczuciem humoru, jedno jest faktem - na pewno czuję bluesa!

- Aktorzy o wrodzonym talencie komediowym prywatnie niechętnie zabawiają towarzystwo. Ty zaś jesteś duszą każdej imprezy.

- Pamiętaj, że jestem człowiekiem doświadczonym "inaczej przez życie", i może właśnie dzięki poczuciu humoru do tej pory nie zwariowałem. Prywatnie jestem człowiekiem poważnym, odpowiedzialnym, co nie przeszkadza, że potrafię również patrzeć na siebie i wszystko, co mnie otacza, przez pryzmat humoru, z dystansem.

- To prawda, że życie dramatycznie cię doświadczyło. Czy w chwilach, kiedy odchodzili najbliżsi, sam borykałeś się z wychowaniem córki, odskocznią był dla ciebie teatr?

- Widzenie z lotu ptaka pozwoliło mi zachować status quo mojej osobowości. Odrywałem się na chwilę od tego, co mnie przygnębiało i na scenie, w innej rzeczywistości, regenerowałem się. To pozwalało mi stać się człowiekiem obiektywnie patrzącym na życie.

- Twoja córka ma już 23 lata. Czy Ania dodaje ci również skrzydeł?

- Moja świętej pamięci żona Basia była dziewczyną bardzo lubianą w towarzystwie, miała ogromne poczucie humoru. Nasza Anka jest wypośrodkowaniem nas obojga. Grała gościnnie w teatrze Ateneum w "Alicji w Krainie Czarów", i robiła to z dużym powodzeniem. Zauważyłem, że dobrze pointuje pewne kwestie. Po prostu ma w sobie to "coś". Jestem bardzo emocjonalnie zaangażowany w jej wychowanie. Uważam, że bez względu na to, jakie ktoś ma mankamenty, jeśli to nasze dziecko, kocha się je bezgranicznie i akceptuje wszystko, co robi. To prawda, że dzięki Ani mam więcej siły. Wiem, że muszę jej pomagać do końca życia, uczyć ją różnych rzeczy, ale jestem z tego bardzo zadowolony.

- Wiele osób podziwia twoje oddanie, opiekuńczość, ale dostrzega też, że jesteś prawdziwym facetem. To chyba rzadkość...

- Sam nie miałem rodziny i domu z prawdziwego zdarzenia, więc teraz staram się stworzyć namiastkę tego domu, ogrodu i wszystkiego, co trzeba.

- Czy masz jakieś marzenia?

- Chciałbym bez specjalnych trosk dożyć kolejnego dnia i nadal korzystać z radości życia. Nie mam pretensji do losu i nie chcę mieć więcej. Cieszę się z tego, co mam.

***

Paweł Wawrzecki [na zdjęciu] (55 l.) jest aktorem stołecznego Teatru Kwadrat. Szerokiej publiczności znany jako komendant Gabriel ze "Złotopolskich", doktor Kidler z sitcomu "Daleko od noszy" czy przebiegły Bułkowski z serialu "Buła i spóła". Był mężem nieżyjącej już aktorki Barbary Winiarskiej. Jest ojcem i jedynym opiekunem 23-letniej Ani, która urodziła się z porażeniem mózgowym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji