Artykuły

Wielki brat patrzy

"Agency" Wojciecha Ziemilskiego na XII Międzynarodowym Festiwalu Tańca Współczesnego Ciało/Umysł w Warszawie. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Edyta Kozak, kuratorka festiwalu tańca współczesnego Ciało/Umysł, który rozpoczął się w miniony weekend w Teatrze Studio, namawia publiczność, aby patrzyła uważnie i odkrywała prawdę ukrytą pod warstwami kłamstwa. Wojtek Ziemilski, reżyser i autor interaktywnych spektakli, potraktował przewrotnie festiwalowe hasło "Tak, lubię patrzeć". W jego projekcie zatytułowanym "Agency" (Agencja) tą, która patrzy, jest maszyna.. Bohaterami są tu trzy miniaturowe kamery

sprzęgnięte z czujnikiem ruchu, które śledzą parę aktorów poruszających się na scenie. Obraz z nich transmitowany jest na ekran. Przypominają żywe, samodzielne organizmy: nerwowo poszukują celu, kręcą głowami i wydają zwierzęce piski. Aby je wzbudzić, wystarczy drobny ruch.

Ta niezwykła instalacja powstała we współpracy z berlińskim artystą wideo. Sebastianem Neitschem.

Inspiracją były współczesne systemy monitoringu, tworzone do ochrony przed terroryzmem i innymi zagrożeniami. Działają w każdym większym mieście, także w Warszawie. Na Pałacu Kultury zamontowane są kamery wysokiej rozdzielczości, za pomocą których można podobno z odległości pół kilometra przeczytać nagłówek w gazecie. Jesteśmy poddani coraz większej inwigilacji, śledzą nas urządzenia elektroniczne, które nosimy ze sobą, nasze rozmowy telefoniczne, maile, wpisy na Facebooku i Twitterze są przeglądane i kontrolowane przez globalne programy inwigilacji, takie jak ujawniony przez Edwarda Snowdena PRISM. Pytanie, czy czujemy się od tego bezpieczniejsi? Czy Wielki Brat, który obserwuje nas 24 godziny na dobę, robi to rzeczywiście dla naszego dobra? Co jest większym zagrożeniem dla bezpieczeństwa: terroryści czy służby, które zbierają o nas informacje i kontrolują nasze życie prywatne?

Spektakl Ziemilskiego stawia ważne pytanie o relację między człowiekiem a śledzącym go systemem. Aktorzy Maria Stokłosa i Wojciech Pustoła starają się przejąć kontrolę nad kamerami, za pomocą gestów kierują ich ruchem, szukają martwych pól, do których czujny wzrok Wielkiego Brata nie dociera. Okazuje się, że wyrafinowaną technologię można oszukać za pomocą prostych trików: wystarczy zasłonić się kawałkiem kartonu albo nałożyć na głowę pasiastą torbę na zakupy, aby kamery zwariowały i zgubiły cel. Na koniec aktorzy przechodzą na drugą stronę sceny i odwracają czujnik ruchu. Kamery bezradnie szukają ich w przestrzeni, pokazując pustkę.

Niezwykłe jest w tym spektaklu zderzenie ciała i technologii, w którym zaciera się granica między przedmiotem a podmiotem, kontrolującym a kontrolowanym, patrzeniem i byciem obserwowanym. Urządzenia elektroniczne stają się aktorami na równi z ludźmi, nie wiadomo, kto kogo kontroluje: maszyny. ludzi czy ludzie - maszyny. Ta wizja jednocześnie pociąga i przeraża, pociąga

niesamowitym tańcem ludzi i maszyn, przeraża obrazem rzeczywistości, w której trzeba walczyć o skrawek wolności i prywatności. "Agency" to spektakl w rozwoju, Ziemilski ma kontynuować nad nim pracę. w Stanach Zjednoczonych. Nie mogę się już doczekać efektów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji