Artykuły

Nie interesują mnie telenowele

Rozmowa z aktorką Kamillą Baar, odtwórczynią głównej roli kobiecej w najnowszym filmie Juliusza Machulskiego pt "Vinci".

Anna Wiejowiejska: - Trudno było dostać główną rolę u Juliusza Machulskiego?

Kamilla Baar: - Po prostu wzięłam udział w castingu, "wygrałam go i dostałam tę pracę. Nie było w tym nic nadzwyczajnego.

- Kim jest Magda?

- Konserwatorem sztuki, a oprócz tego malarką. To zdecydowana osoba, podejmująca dość ostre kroki w swoim życiu. Poznajemy ją w dość trudnym dla niej momencie. Okazuje się, że jej chłopak ją zdradzał i zostaje usunięta ze szkoły. To jest jakby punkt startu dla decyzji, którą podejmuje.

Ale w związku z tym, że kręcimy kryminał i wszystkie postacie są tu bardzo tajemnicze, nie mogę o niej zbyt wiele opowiadać, żeby nie zdradzić fabuły. Nie mniej jednak powiem, że życie prywatne Magdy to dość interesujący wątek. Na dodatek kluczowy dla całego filmu.

- Wiadomo, że jego fabuła kręci się wokół słynnego obrazu "Dama z łasiczką" Leonarda Da Vinci. Czy Pani bohaterka jest zamieszana w jego kradzież?

- Jest zamieszana w aferę, ale od nieco innej strony.

- Mówi się o Pani, że - mimo młodego wieku i jeszcze niewielkiego doświadczenia - wie Pani, czego chce i potrafi przebierać w rolach.

- Dlaczego zgodziła się Pani wziąć na warsztat Magdę?

- Zaintrygowała mnie. Raz - ze względu na to, czym zajmuje się zawodowo, a dwa - że jest bardzo samodzielna. Pojawiła się więc szansa na uchwycenie pewnych bardzo współczesnych cech charakteru kobiety. Niezależności, samodzielności. Spodobała mi się również jej wyjątkowa odwaga. Uznałam, że jest to postać nietuzinkowa i warto się z nią zmierzyć.

- A czy przygotowywała się Pani w jakiś szczególny sposób do tej roli?

- Owszem, chodziłam na zajęcia na ASP i miałam okazję zobaczyć, jak taka praca rzeczywiście wygląda, ile czasu trzeba jej poświęcić, z jaką precyzją podejmować wszelkie kroki, momentami przecież nieodwracalne. Mam tu na myśli pracę na płótnie, pracę farbami. W każdym razie liznęłam trochę warsztatu malarza.

- Opowiada Pani o tym z takim zapałem, jakby malarstwo, w ogóle sztuka, były Pani pasją?

- Kiedyś miałam nawet plany zdawać na historię sztuki. Ale to był mój wariant awaryjny - w razie niedostania się do szkoły teatralnej.

- Prywatnie ma Pani jakieś wspólne cechy ze swoją bohaterką?

- Też jestem odważna w swoich wyborach i nie idę na łatwiznę. Zdobywam swoje cele, mogę na nie nawet długo czekać, ale jestem efektywna. I, rzeczywiście, myślę, że gdybym nie miała wspólnych cech z Magdą, nie byłoby mnie na planie "Vinci".

- A czy przyjęłaby Pani główną rolę wtelenoweli?

- Nie przyjęłabym.

- Bo?

- Telenowela jest telenowelą, czyli czymś, co się ciągnie, czymś, co trwa, czymś, co ma monopol na aktora, a ja tego bym nie chciała.

- Rozumiem, że sitcomy również Panią nie interesują?

- Zgadza się.

- Czy w takim razie uważa Pani telenowele i sitcomy za coś gorszego, wręcz uwłaczającego aktorowi?

- Nie, tak nie uważam. Po prostu te gatunki mnie nie interesują i to wszystko.

- A co Panią interesuje?

-To, co robię: teatr i film.

Kamilla Baar ma 23 lata. Pochodzi ze Śląska. Ukończyła Akademię Teatralną w Warszawie. Rola Magdy w filmie "Vinci" jest jej debiutem fabularnym. Wcześniej mogliśmy zobaczyć ją w niewielkim epizodzie w jednym z odcinków serialu "Na dobre i na złe". Zrobiło się o niej głośno dzięki roli Ofelii w telewizyjnym "Hamlecie" w reżyserii Łukasza Barczyka. Krytycy przepowiadają jej świetlaną przyszłość. Aktorstwo fascynuje ją z punktu widzenia odkrywcy. Nie chce być gwiazdą i nie cierpi opowiadać o swojej prywatności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji