Artykuły

Kto ma rządzić operą?

Zawsze wypowiadałem się publicznie, że operą powinien rządzić dyrygent. Moje przekonanie bierze się stąd, że jest to skomplikowana struktura o bardzo hierarchicznej budowie, w której decydujące znaczenie ma jakość muzyczna. Bez niej opera nie ma sensu i nigdy nie dość to powtarzać w epoce narastającej tolerancji dla byle jakiego muzykowania - pisze Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej, na swoim blogu.

Publiczność zdemoralizowana przez popkulturową papkę często jest bezradna w ocenie tej jakości. Tym bardziej są za nią odpowiedzialni ci, którzy mają kwalifikacje, by takie oceny wystawiać.

Kiedy do rządzenia operą dorwali się reżyserzy (wśród nich niżej podpisany) rygory dbania o muzykę stały się problemem tym bardziej palącym. Okazało się, że spektakl może mieć sukces i budzić entuzjazm znacznej części widowni, mimo kaleczenia warstwy muzycznej, czy miernego poziomu wykonawstwa. Takie sporadyczne "osiągnięcia" nie przesłaniają jednak żelaznej zasady, że wpierw muszą zostać spełnione wymogi muzyczne, a dopiero potem na trwałym fundamencie wykonania partytury można fantazjować i kreować spektakle, które mogą radykalnie interpretować libretta umieszczając ich akcję w innym czasie, czy innym planie wartości. Warstwa literacka oper często jest mizerna artystycznie i głupkowata, więc nie ma co kruszyć kopie o wierność wobec wypocin "tekściarzy" operowych. Są jednak również libretta wybitne i trzeba je umieć odróżniać. Wtedy ich reinterpretowanie jest bardzo ryzykowne.

Jednak w tej epoce reżyserów widać, a raczej słychać tym bardziej, że każdy spektakl, w którym muzyka potraktowana jest lekceważąco staje się udręką dla widzów i nie pozwala na osiągnięcie tych wspaniałych emocji, jakie w operze są możliwe i dla których została stworzona. Tylko dyrygent może temu przeciwdziałać i dlatego trzeba jemu pozostawić głos decydujący w spornych kwestiach, których podczas przygotowywania spektaklu przez sześć tygodni prób jest mnóstwo. To oczywiste, że im wcześniej pojawia się na próbach osoba dyrygenta, tym lepiej.

Wielu pasjonatów, również z grona tych najwybitniejszych, przystępuje do pracy już w czasie lekcji solistycznych, nie mówiąc już o koniecznej ich obecności na próbach ansamblowych, gdzie cała obsada z towarzyszeniem fortepianu śpiewa operę od początku do końca. Na takich muzycznych próbach powinien być już też obecny reżyser. Dlatego wciąż powtarzam, że opera ma sens, jeśli dyrygent i reżyser pracują razem od najwcześniejszych prób. OPERA JEST MUZYKĄ I TEATREM JEDNOCZEŚNIE!

Ale co to znaczy rządzić? W tak złożonym zespole artystów i ich pomocników, jakim jest opera nie rządzi się prostymi komendami, jak na placu musztry. To praca zespołowa o wysokim stopniu delikatności, bo w sali prób artysta odsłania swoje emocje, fobie, charakter i namiętności. Jego narzędziem pracy jest on sam - jego ciało i umysł. Jeśli się go chce prowadzić w określonym kierunku, rządzić nim, to wymaga to skomplikowanej strategii. Na tym polu często dochodzi do kontrowersji i niemożności ustalenia wspólnej koncepcji. Wtedy trzeba podjąć decyzję, której inni muszą się podporządkować. A jeśli ta kontrowersja zaistnieje pomiędzy reżyserem i dyrygentem? Mogą się kłócić na próbie i potem w nocnych rozmowach po jej zakończeniu. To nasz chleb powszedni.

Ale co, jeśli jeden jest dyrektorem i płatnikiem tego drugiego? Wtedy racje artystyczne schodzą na drugi plan i twórcze dyskusje nie są możliwe. A trzeba pamiętać, że w ogromnej większości sporów to reżyser jest ignorantem, bo wiedza dyrygenta jest specjalistyczna i żaden amator-meloman nie jest w stanie mu w niej dorównać. Zwłaszcza w Polsce, gdzie odsetek reżyserów obeznanych z muzyką jest żenująco niski. Dopiero zaczynamy dbać o to w programach kształcenia akademickiego, by pojawili się reżyserzy operowi.

Jestem więc za tym, by dyrektorem artystycznym był dyrygent. Wtedy prymat muzyki zostanie zachowany. Jestem też za tym, żeby taki dyrektor miał głos decydujący w sprawach menadżerskich. Jednym słowem, by był dyrektorem naczelnym, a menadżer - finansista czy prawnik - jego zastępcą i realizatorem wizji, jaką artystyczny dyrektor wytycza dla danej instytucji.

Dzisiaj, gdy oddaje się instytucje artystyczne we władanie wolnego rynku i praw ekonomii, bo wszystko ma być zważone i policzone, by się opłacało i dawało zyski, menedżer obdarzony najwyższą władzą w operze zmorduje ją komercyjnymi kryteriami i swoim, najczęściej prostackim, gustem. Muzykowanie lekkie, łatwe i przyjemne czeka jako tłum wygłodniałych, miernych artystów na pierwsze skinienie. Kiedy się im ulegnie, kiedy popełni się kompromisy jakościowe, nic już tej lawiny nie powstrzyma.

Cała ta doktryna, jak wszystkie teorie i recepty dotyczące sztuki są jednak tylko wytyczaniem ogólnych zasad i tendencji. Decydują indywidualności i one niejednokrotnie wywracają wszystkie zasady. Konkretne osoby z ich talentami, pracowitością i szczęściem decydują co jest sztuką, a co nie jest. Decydują kto i jak ma tworzyć spektakl, nakręcać film i kierować operą. Czasem wielki dyrygent nie jest w stanie zarządzać teatrem, mimo że prowadzi spektakle po mistrzowsku, a inny, przeciętny za pulpitem, jest wspaniałym menedżerem.

Przeżyłem w mojej pracy obie te wersje. Przeżyłem też prawnika, który był wybitnym dyrektorem i miał intuicję artystyczną przewyższającą wszystkich dyrygentów, jacy u niego pracowali. Wszyscy podziwiamy też wielkiego dyrektora Opery Narodowej, który ani z dyrygenturą, ani z reżyserią nie ma zgoła nic wspólnego. Być może wszyscy będziemy podziwiać jego następczynię, która jest na razie "tylko" żoną światowej sławy kompozytora, ale jeśli znajdzie się odważny minister, który przekona ją, by podjęła się kierowania Teatrem Wielkim, może się okazać, że zakasuje w tej dziedzinie poprzedników.

Znam wspaniałego tenora, który powinien poprowadzić teatr, w którym od lat reżyseruje. Znam scenografa, który zamiast rządzić z "tylnego siedzenia" mógłby osobiście kierować operą i doprowadzić ją do pierwszej ligi europejskiej. W sztuce nie ma żadnych reguł. Są tylko wielcy artyści. Oni muszą mieć głos decydujący.

Na zdjęciu: Marek Weiss

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji