Artykuły

Ucieczka z domu nienawiści

Najnowsze przedstawienie Krystiana Lupy można odczytywać na wiele spo­sobów. Jako wędrówkę w najgłębsze zakamarki ludzkiej duszy. Gorzką społeczną satyrę. Jako rozliczenie z historią własnego kraju i dramat eg­zystencji. Trudno zamknąć ten spek­takl w jedną zgrabną formułę.

Pewne jest jedno - "Ausloschung - "Wymazywanie" według prozy Thoma­sa Bernharda jest przedstawieniem wy­bitnym, niezwykle rzadko zdarzającym się dziełem sztuki teatru mieszczącym w sobie najważniejsze sprawy. Przedsta­wieniem, które nie daje spokoju po opuszczeniu teatru, dziełem, które z pewnością pozostanie na długo w na­szej pamięci i naszych myślach.

Wywlec trupa z szafy

Dokonana przez Lupę adaptacja powie­ści Bernharda jest straszliwą wiwisekcją psychiki człowieka, który musi rozliczyć się z całym życiem, z rodzinnym do­mem, w którym nigdy nie zagościła mi­łość, a czułość i zrozumienie zastąpiła gra pozorów i obłudy.

Powracają upiory przeszłości - ich symbolem jest stojący w ogrodzie ro­dzinnego Wolfseeg dziecięcy domek, który dla bohatera nigdy nie stał się kra­iną szczęśliwości. Do tej niedoszłej Arka­dii brutalnie wtargnęła historia - tuż po wojnie miejsce dziecięcych zabaw stało się azylem dla nazistowskich zbrodnia­rzy, którym schronienia udzielali rodzice Franza Josefa. Nazizm i jego konsekwen­cje w przedstawieniu Lupy stają się po­nurym refrenem powracającym we wspomnieniach wielu postaci. Nie ozna­cza to przecież, że przedstawienie Lupy jest tanim rozliczeniem z przeszłością - "Ausloschung" uświadamia bowiem, że pod maską dobroci, stabilizacji i za­dowolenia w każdej ludzkiej zbiorowo­ści ukrywają się przyczajone i gotowe do skoku monstra.

Bohater Bernharda i Lupy musi do­konać aktu będącego najpoważniejszą życiowa próbą - oczyszczenia swojej pamięci, uporządkowania jej, niejako zbudowania na nowo. W pierwszej czę­ści przedstawienia mamy do czynienia ze swoistą psychodramą, jakby wyświe­tlaniem filmu pamięci, rzutowaniem go na ekran, którym staje się Gambetti, uczeń Franza Josefa. To właśnie on uru­chamia ten proces oczyszczenia.

Druga część widowiska jest już kon­sekwentną i niesłychanie okrutną realizacja tego procesu. Rodzice bohatera gi­ną w katastrofie. Można jednak odnieść wrażenie, że to wcale nie był makabrycz­ny, opisany z najdrastyczniejszymi szcze­gółami, wypadek samochodowy, że swo­ich rodziców uśmiercił tak naprawdę Franz Josef, że ich śmierć stała się odku­pieniem lichoty świata, w którym żyli i który współtworzyli. "Ausloschung" to dzieło, które pisze sam Franz Josef. Można powiedzieć, że pisze je własną krwią, wypełnia je rozpaczą i nienawi­ścią. Nie tędy jednak droga. W jednej z ostatnich scen poetka Maria, jego po­wierniczka, wypowiada najpiękniejsze chyba zdanie - "nie można pisać samym bólem, bo to jest tylko zemsta". Rękopis "Ausloschung" spłonie na scenie. Aktem odkupienia stanie się darowizna, którą swoją ostatnią wolą Franz Josef przeka­że najbardziej pokrzywdzonym przez ten spotworniały świat.

Gdzie jest prawda?

Lupa po mistrzowsku buduje ambiwa­lencję świata. Bohater przedstawienia jest człowiekiem złamanym i nieszczę­śliwym, jednocześnie jednak potrafi być niezwykle okrutny. Rodzice Franza Josefa są przecież ucieleśnieniem po­spolitości, idealnym obrazem drobno­mieszczaństwa.

Oglądani z innej perspektywy, są ludźmi szlachetnymi, koneserami sztuki, altruistami gotowymi do każdego po­święcenia. Matka bohatera pozostająca od wielu lat w erotycznym związku z kar­dynałem Spadolinim przykładnie wycho­wała przecież czwórkę dzieci. Siostry Franza Josefa mogą być wcieleniem so­lidności i troski o rodzinę. Oświetlone innym światłem, są istotami, których my­ślowy horyzont skurczył się do wiejskie­go domku. Lupa w tym przedstawieniu buduje świat niejednoznaczny, trudny do określenia słówkiem "zły" czy "dobry".

To okrutne przedstawienie jest tak­że bardzo śmieszne. Krystian Lupa znany jest ze szczególnej właściwości odnajdywania humoru w zdawałoby się nieprzewidzianych i z pozoru mało śmiesznych sytuacjach. Bezsensowna krzątanina sióstr przy zwłokach rodzi­ców, to maniakalne poprawianie kwiat­ków, rytualne pochlipywanie, manewro­wanie marami, na których wystawiono nieboszczyków odbiera śmierci jej gro­zę i powagę, pogrzebowy rytuał nagle staje się tragikomedią. Czujemy się po trosze jak podglądacze świata filmowa­nego ukrytą kamerą. Najprostsze gesty oglądane z takiej perspektywy stają się nieodparcie śmieszne. I to wrażenie pozostaje po spektaklu. Najzwyklejsza czynność budzi śmiech. "Pan mówi Lupą"- powiedziała moja znajoma, gdy w przerwie poprosiłem ją o zapałki. Wszyscy jesteśmy aktorami tego nędz­nego, strasznego, ale i śmiesznego świa­ta. I to właśnie swoim przedstawieniem uświadamia nam Lupa.

Symfonia

Niezwykle rzadko zdarza się oglądać tak precyzyjnie skonstruowany scenicz­ny świat.

Przedstawienie składa się z dwóch części. Pierwszy wieczór jest przedsma­kiem, przygotowaniem. Z pewnością mi­łośnicy teatru Krystiana Lupy ów wstęp zaakceptują bez żadnych zastrzeżeń. Drugi wieczór był olśnieniem. Rzeczywi­stość zbudowana w Teatrze Dramatycz­nym likwiduje ten dystans, wciąga ni­czym gigantyczny czarny lej.

Świetne role Mai Komorowskiej, Ja­dwigi Jankowskiej-Cieślak, Marka Wal­czewskiego, Adama Ferencego, Jolanty Fraszyńskiej i Piotra Skiby, Waldemara Barwińskiego czy Sławomira Grzymkow­skiego - każda z nich warta jest szczegó­łowej analizy opisu. Przedstawienie w Te­atrze Dramatycznym jest wielkim tryumfem całego zespołu, wspaniałą ak­torską symfonią, w której ważny jest każ­dy głos. Tu nie ma solówek i tła. Protago­niści i postacie drugoplanowe są równie istotne. To wielki tryumf zespołowości. Scenografia Krystiana Lupy i muzyka Jac­ka Ostaszewskiego spajają ten obsesyjny, dręczący świat Thomasa Bernharda. Wie­le scen tego przedstawienia z pewnością będzie się pamiętać. Po "Kalkwerku", "Rodzeństwie" i "Immanuelu Kancie", opartych również na tekstach austriackie­go pisarza, Lupa stworzył nowe, wspaniałe przedstawienie ustawiające niezwykle wysoko poziom wymagań wobec polskie­go teatru. Okazuje się, że nie jest z nim aż tak źle, jeśli potrafi dziś jeszcze wydać z siebie dzieła tak wybitne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji