Artykuły

Teatr robiony z dziećmi to nie sztuka drugiej kategorii

"Piccolo Coro dell'Europa" w reż. Igi Gańczarczyk w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie i "Lepiej tam nie idź" w reż. Michała Borczucha w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

Na poważne tematy, choć z dziecięcą lekkością. W Poznaniu i Krakowie można odkryć nowe oblicze teatru najmłodszych

Nie lubię dzieci na scenie. Z reguły służą za "rozczulacz", samograj. Uroczo coś deklamują, tańczą albo po prostu są i wzruszają. W "Piccolo Coro dell'Europa" z nowohuckiego teatru Łaźnia Nowa tak się nie dzieje, choć w obsadzie jest tylko piętnastka dziesięcio-dwunastolatków. Żadnych zawodowców, żadnych dorosłych. Reżyserka Iga Gańczarczyk młodym wykonawcom nie każe na siłę "być aktorami". Dzięki temu dostajemy nie "teatr amatorski", tylko interesujący projekt artystyczny. Warto go polecić nie tylko najmłodszym odbiorcom.

Korczakowska pedagogika życia w Nowej Hucie

Pamiętacie "Króla Maciusia I"? Duch Janusza Korczaka jest mocno obecny w tym dziwnym spektaklu. Gańczarczyk wplata fragmenty z PRL-owskiej adaptacji ksiązki - superprodukcji Wandy Jakubowskiej z 1957. Mały monarcha poznawał świat bez taryfy ulgowej. Odkrywał, że sama władza nie wystarczy, by rozwiązywać problemy. Gdy zwołał dziecięcy sejm - napotykał chaos, egoizm i krótkowzroczność. Skąd to znamy?

Jednocześnie ani książka Korczaka, ani spektakl Gańczarczyk nie są lekcją cynizmu i zgorzknienia. Jak w całej korczakowskiej pedagogice życia - próba może zakończyć się porażką; rzecz w tym, by uczyć odpowiedzialności za siebie, a przede wszystkim za innych. Multimedialne kolaże, cykl luźno związanych scen - wszystko składa się na obraz tajemniczej wyspy, na której dzieci tworzą swoje własne państwo, utopię. Czy będzie lepsza od świata dorosłych? Dzieci improwizują m.in. audycję radiową. Temat: jak zaradzić biedzie? Odpowiedzi są równie naiwne, jak gdybyśmy słyszeli jak najbardziej pełnoletnich komentatorów - niech nieszczęsnym pomogą "jakieś fundacje".

Gańczarczyk doświadczenie artystyczne ma dość różnorodne. Była dramaturżką Krystiana Lupy, tworzyła spektakle z pogranicza tańca, a w Teatrze Polskim w Bydgoszczy zrobiła "Opowieści zimowe" według Andersena. To wtedy podjęła pracę z scenograficzno-designerskim kolektywem Lataladesign, odpowiedzialnym również za niezwykłą oprawę wizualną "Piccolo...". To kolejny dowód, że teatr robiony z dziećmi nie musi sztuką drugiej kategorii.

Warto dodać, że tytuł spektakl wziął od chóru dziecięcego z Bolonii, popularnego w Polsce na przełomie lat 80. i 90. Założony przez franciszkanów Piccolo Coro dell'Antoniano śpiewał wtedy... piosenkę Michaela Jacksona i Lionela Richiego."We are the World". Utopijny przebój o potrzebie jedności "ludzkiej rodziny" pojawia się też w finale spektaklu z Nowej Huty. Czy marzenie o bardziej sprawiedliwym świecie zostanie gdzieś w małych aktorach?

Szamociński dom dziecka w Poznaniu

Ważne rzeczy dzieją się nie tylko w dużych miastach. Północna Wielkopolska, powiat chodzieski, stacja Szamocin. Tam, gdzie kiedyś przyjeżdżały pociągi, dziś działa społeczny ośrodek kultury. Od 1997 roku amatorski teatr tu prowadzi reżyserka Luba Zarembińska. Nominowany do tegorocznego Paszportu "Polityki" Michał Borczuch przyjechał do Szamocina, by pracować właśnie z jej podopiecznymi - i z wychowankami szamocińskiego domu dziecka. Tak powstało "Lepiej tam nie idź" - kolejny punkt programu "Wielkopolska. Rewolucje". Uznani artyści ruszają dzięki niemu do małych miejscowości i pracują z lokalnymi społecznościami - amatorskimi chórami, więźniami, dziećmi...

Borczuch zabrał ze sobą "swoich" aktorów z Krakowa, ze Starego Teatru - Krzysztofa Zarzeckiego i Martę Ojrzyńską. Zamierzał pracować z dziećmi na prozie H. P. Lovecrafta - mrocznych fantazjach o złowrogich pradawnych bóstwach. Ale, w zasadzie przypadkiem, trafił na coś straszniejszego niż potwory z dna oceanu - kapitalizm polskich peryferiów.

"Zarabiasz dwa złote za godzinę? Teraz będziesz zarabiać złotówkę!" - krzyczy dziewczynka w wieku "podstawówkowym" do klęczącej koleżanki. Dzieci przyjmują role pracodawców i pracowników. Będzie zabawa w upokarzanie i oszukiwanie pracownika, w donosy i wyzwiska. Sporo tu okrucieństwa. Jednocześnie mali aktorzy mają z wykrzykiwania kwestii menadżerów-karbowych niesłychany ubaw. No cóż, przy zabawie w wojnę też nie przeżywaliśmy moralnych dylematów, związanych ze strzelaniem do ludzi. Ale skądś w tych powstałych na drodze improwizacji scenach takie wzorce zachowań w się wzięły. Wzięło się też skądś wyobrażenie o ogłupiającym charakterze śmieciowej pracy - pokazanej tu przez uderzanie kamieniem o kamień.

Druga część spektaklu to nakręcony z dziećmi film, osadzony w pierwotnie założonym kontekście fantasy. Projekcja odbywa się w szamocińskim domu dziecka; dzieci podobno bardzo chciały pokazać go realizatorom. Prowadząc widzów świetnie sobie znaną drogą do placówki, odtwarzają na nich ostry, surowy dryl codziennej dyscypliny.

"Lepiej tam nie idź" obyło się bez castingu; każdy, kto chciał w jakikolwiek sposób wziąć udział w pracy, miał taką możliwość. Inaczej było w "Piccolo Coro dell'Europa" - nie dajmy się zwieść nowohuckiemu adresowi teatru, proletariackim korzeniom dzielnicy. W korczakowskiej wariacji wzięły udział raczej dzieci, które czas na próby znajdowały między jazdą konną a zajęciami w szkole muzycznej. Ale może to właśnie klasa średnia najbardziej potrzebuje lekcji dostrzegania nie tylko własnego doraźnego interesu? Uderzając kamieniem o kamień "za złotówkę" skończyć może każdy.

* "Lepiej tam nie idź", reż. M. Borczuch - 10 grudnia, godz. 19.30 - Teatr Nowy w Poznaniu;

* "Piccolo Coro dell'Europa", reż. I. Gańczarczyk - 14 grudnia, godz. 15 - Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie-Nowej Hucie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji