Artykuły

Teatr sporu o mur graniczny - hity, kity i skandale 2013

To był rok zawirowań, demonstracji, skandali. Wydarzenia artystyczne trafiały się jak rodzynki - podsumowanie Jacka Cieślaka w Rzeczpospolitej.

Polski teatr przypomina przedzaborowy sejmik, w którym wszyscy wszystkim zarzucają wszystko co najgorsze, a nawet działalność na rzecz obcych mocarstw. Teatralnych rzecz jasna. Pełno jest proroków, którzy ogłaszają się jedynymi zbawcami, a bywają makabrycznymi egomaniakami myślącymi wyłącznie o własnym interesie. Dwie partie, postępowa i konserwatywna, podzielona na mniejsze klany, grają "Zemstę" hrabiego Fredry.

Hańba!

Gdyby żył Jerzy Koenig, wieloletni dyrektor Teatru TV, tonowałby pewnie napiętą atmosferę, stwierdzając, jak zwykle z przekąsem, że odkąd pamięta, w teatrze mówiło się wyłącznie o kryzysie i o tym, jak bywało wspaniale. Czekajmy więc na czasy, kiedy uczestnicy teatralnej burzy w szklance wody z rozrzewnieniem będą wspominać demonstracje na "Do Damaszku" Jana Klaty, bo okrzyk "Hańba!" już teraz stał się kultowy. To ulubione zawołanie w świecie teatralnym, sparodiowane w "Kronosie" Krzysztofa Garbaczewskiego.

Przykre jest tylko to, że Polacy i media interesują się artystami wyłącznie wtedy, gdy dochodzi do skandalu. Na co dzień wyrzuca się na margines nawet Gustawa Holoubka i Tadeusza Łomnickiego, którym po cichu odebrano tytuły patronów dwóch stołecznych scen. Zamiast o jakości spektakli o tzw. homolobby dyskutowali więc Joanna Szczepkowska, Grzegorz Małecki, a także Maciej Nowak. Zasłużony założyciel Instytutu Teatralnego w sporym zamieszaniu zakończył drugą kadencję, a po gorąco dyskutowanym konkursie - zastąpi Nowaka Dorota Buchwald.

***

Hity 2013

"Milczenie o Hiobie", reż. Piotr Cieplak

Zbiorowa kreacja zespołu Narodowego z Cezarym Kosińskim na czele to przykład wielkiego teatru opartego na wielkich klasycznych tematach. Dzięki takim widowiskom, które przypominają dzieła Jerzego Grzegorzewskiego, nabieramy dystansu do współczesności.

"Bitwa warszawska 1920", reż. Monika Strzępka

Tekst Pawła Demirskiego prowokuje do krytycznej dyskusji o polskich mitach i herosach. Feliks Dzierżyński nie jest bohaterem mojego romansu, ale warto prześledzić wielkie procesy dziejowe i zobaczyć, że w polskich sukcesach nazbyt często czai się przyszła katastrofa.

"Ożenek" (na zdjęciu), reż. Iwan Wyrypajew

Rosyjski reżyser dał popis żelaznej dyscypliny formalnej, a aktorom Studio szansę do stworzenia kreacji i barwnych gogolowskich postaci. Oglądamy klasycyzującą, gorzką i pouczającą komedię o piekle, które gotują sobie ludzie w raju miłości.

***

Kity 2013

"Pamiętnik pani Hanki", reż. Borys Lankosz

Katastrofalny wręcz przykład produkcji zewnętrznej dla Teatru Telewizji

"Antygona", reż. Marcin Liber

Marcin Cecko powinien mieć jednak więcej autokrytycyzmu, dopisując się do Sofoklesa

"Młody Stalin", reż. Ondrej Spisak

Wybitny dramaturg w komercyjnej formie nieudanie polemizuje z młodą lewicą

Równie wielkie emocje wywołało odejście ze Starego Teatru dyrektora Mikołaja Grabowskiego i konkurs, który wygrał Jan Klata. Nowe premiery, w tym "Poczet Królów Polskich" Krzysztofa Garbaczewskiego okupione były protestami aktorów. Oprotestowana jeszcze przed premierą "Nie-Boska Komedia" w reżyserii Chorwata Olivera Frljicia ostatecznie będzie realizowana przez inną osobę.

Źle działo się z Teatrem Telewizji, który przy okazji zmian organizacyjnych w TVP po cichu został de facto zlikwidowany i dopiero po środowiskowych protestach przywrócony do życia w nowej redakcji TVP Kultura kierowanej przez Wojciecha Majcherka. Telewizyjną scenę uratowały dotacje Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzięki mediacji ministra Bogdana Zdrojewskiego udało się pozytywnie rozwiązać problem dyrekcji Grzegorza Jarzyny i finansowania TR Warszawa.

Jednak w stolicy wciąż wrze, o czym świadczy wczorajszy list senator Barbary Borys-Damięckiej. Domaga się m.in. rozdzielania teatrów Dramatycznego, Na Woli i Przodownik, a także uczciwego konkursu na szefa Dramatycznego. Szeroko komentowany jest przebieg konkursu w Teatrze Powszechnym. A w wielu miastach kraju zasadą stało się, że urzędnicy chcieli zajmować miejsca dyrektorów teatrów.

Pośród tematów na scenie silnie brzmiały głosy domagające się rewizji naszego romantycznego myślenia o historii, naszych bohaterach i narodowym charakterze. Dobitnie wybrzmiało to w spektaklu Wojciecha Klemma "Życie to sen" w szczecińskim Teatrze Współczesnym. Akcentowała to "Bitwa Warszawska 1920" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego w Starym Teatrze. Ich "Courtney Love" z Polskiego we Wrocławiu przekonywała, że w Polsce nawet show-biznes jest elementem światowego systemu dystrybucji, w którym nie gramy głównej roli.

Słaba dramaturgia

Jednocześnie coraz mocniejszy staje się nurt egzystencjalny. Najsilniej reprezentuje go warszawskie Studio. Wydarzeniem był "Ożenek" Iwana Wyrypajewa, rzecz o piekle małżeństwa. Dyrektor Agnieszka Glińska przekonywała w "Sądzie Ostatecznym", że nawet wielkie narodowe katastrofy mają przyczynę w ludzkim szczęściu i nieszczęściu. Najlepiej sytuację w polskim teatrze skomentował Piotr Cieplak w mistrzowskim "Milczeniu o Hiobie". Delikatnie zwrócił uwagę na doraźność niektórych mód i konfliktów na tle takich wielkich tematów, jak cierpienie, życie, śmierć, wieczność, Bóg.

Odszedł Sławomir Mrożek, autor przez wiele dekad podziwiany, a dziś przez młode pokolenie lekceważony, co śmieszy zwłaszcza na tle niskiego poziomu nowej literatury scenicznej.

Nie było reżyserskich objawień. Tym bardziej cieszy nowy spektakl Pawła Świątka "Smutki tropików" z Łaźni Nowej, gdzie powstała również ironiczna, nieagresywna "Misja" Bartosza Szydłowskiego - spektakl integrujący lokalną społeczność. To wartościowy trend. Lokalne więzi wzmacniał też cykl poznańskiego Nowego poświęcony Jeżycom i "Wielkopolskie Rewolucje" Agaty Siwiak nominowanej do Paszportu Polityki. Wśród aktorów na uwagę zasługuje Marcin Czarnik, świetny w "Bitwie Warszawskiej 1920" i "Do Damaszku", który, moim zdaniem, nie jest skandalem. Gra tam również Justyna Wasilewska, gwiazda kontrowersyjnej "Balladyny" w Teatrze Polskim w Poznaniu.

O tym jednak, że polscy twórcy nie zasłużyli na bezkrytyczne uwielbienie, przekonuje główna nagroda przyznana przez międzynarodowe jury "Boskiej Komedii" w Krakowie Węgrowi Kornelowi Mundruczo za zeszłorocznego "Nietoperza" z TR Warszawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji