Artykuły

Poznań. ZUS odebrał Ewie Wójciak 2 tys. zł

Szefowa Teatru Ósmego Dnia straciła 2 tys. zł zasiłku chorobowego. Bo będąc na zwolnieniu, wystąpiła jako aktorka w spektaklu "Do władzy wielkiej i sprawiedliwej". Wójciak broni się: - Nie miałam nakazu leżeć, poza tym nie wzięłam wynagrodzenia za ten występ.

Sprawę ujawnił na swoim blogu Janusz Palikot, który sympatyzuje z Teatrem Ósmego Dnia. To pokłosie głośnej afery z wpisem Ewy Wójciak na Facebooku, gdy w marcu nazwała świeżo wybranego papieża Franciszka "ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży".

Gdy wokół jej wpisu zrobił się szum - dyrektorka teatru poszła na zwolnienie chorobowe. Jednak nie siedziała w domu. Udzielała wywiadów, a także... wystąpiła w przedstawieniu, jakie jej teatr wystawił na festiwalu "Klamra" w Toruniu. I właśnie z tego powodu ZUS, po przeprowadzonej kontroli, postanowił odebrać jej zasiłek chorobowy - ok. 2 tys. zł.

Zmiana położenia ciała była nieunikniona?

Wójciak uważa, że mimo zwolnienia mogła wystąpić w przedstawieniu: - Miałam zwolnienie, które upoważniało mnie do tego, żeby chodzić. Nie miałam nakazu leżenia. Nasz występ był zaplanowany już wcześniej i gdybyśmy go odwołali, to musielibyśmy płacić kary. Zresztą dowiadywałam się szczegółowo, jak sprawa wygląda. Podobno będąc na zwolnieniu, nie mogę robić tego, za co pobieram wynagrodzenie. A za udział w tym spektaklu nie wzięłam żadnych pieniędzy - podkreśla.

Podobne wyjaśnienia dyrektorka przedstawiła ZUS-owi. Jednak ZUS postanowił zbadać sprawę bardziej wnikliwie. Zapytał więc lekarza, który wystawił zwolnienie lekarskie, czy występ Wójciak w teatrze mógł źle wpłynąć na jej zdrowie. Co odparł lekarz? Janusz Palikot na blogu cytuje fragmenty z pisma od ZUS:

"W odpowiedzi uzyskano informację, że udział w przedstawieniu mógł mieć wpływ na Pani stan zdrowia, jednakże tylko wówczas, jeśli w przedstawieniu wykonywałaby Pani gwałtowne ruchy głową lub gwałtowne zmiany położenia ciała [Wójciak miała zwolnienie chorobowe wystawione z powodu problemów z kręgosłupem - przyp. red.]. Uwzględniając fakt, że odgrywała Pani w przedstawieniu rolę aktora, a zatem zmiana położenia ciała była nieunikniona".

Palikot zatytułował swój wpis "W szponach absurdu".

"Traktowała zwolnienie w dość oryginalny sposób"

- Szukali na mnie haka - twierdzi Wójciak. - Graliśmy akurat spektakl, w którym wcale nie wykonuję żadnych gwałtownych ruchów, tylko siedzę i czytam oraz mówię z pamięci. W pozycji właściwie nieruchomej. Nie różni się to niczym od sytuacji, w której np. siedziałabym w domu i czytała książkę.

Pikanterii dodaje fakt, że "Do władzy Wielkiej i Sprawiedliwej" jest przedstawieniem o... donosach pisanych m.in. do izby skarbowej i właśnie do ZUS. Wójciak dodaje, że to było jej pierwsze zwolnienie chorobowe. Zapowiada też odwołanie od decyzji ZUS o odebraniu 2 tys. zł zasiłku.

Radny Szymon Szynkowski (PiS) komentuje: - Nie zamierzam się pastwić nad czyimś zdrowiem. Ale decyzja ZUS potwierdza, że pani dyrektor traktowała to zwolnienie w dość oryginalny sposób. Nie tylko nie wycofała się na ten czas z działalności publicznej, ale wręcz ją nasiliła. Cała sytuacja była bardzo niezręczna. Dyrektor miejskiej instytucji nie powinien dawać takiego przykładu. Bo daje w ten sposób sygnał, że zwolnienia chorobowe można traktować w bardzo luźny sposób.

Na zdjęciu: Ewa Wójciak w spektaklu "Do władzy wielkiej i sprawiedliwej", Teatr Ósmego Dnia

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji