Artykuły

Warszawa. Dziś premiera w Dramatycznym

"Rzecz o banalności miłości", utkana ze wspomnień Hannah Arendt opowieść o jej burzliwym związku z Martinem Heideggerem, trafia na deski warszawskiego Teatru Dramatycznego. Dziś premiera.

Z reżyserem spektaklu Wawrzyńcem Kostrzewskim rozmawia Piotr Guszkowski

"Rzecz o banalności miłości" to historia intymnej relacji dwojga wielkich myślicieli XX wieku - Martina Heideggera i Hannah Arendt. Lecz powiedzieć o niej "romans" byłoby chyba nietrafne?

- Autorka sztuki Savyon Liebrecht mimo wszystko postawiła na opowieść o namiętności i triumfie miłości, jednak słowo "romans" jest tu uproszczeniem - okoliczności historyczne wykluczają taką prostą kategorię. Nazywam bohaterów kochankami, którzy przetrwali pęknięcie czasu, czyli traumę nazizmu i Holocaustu. Ona była Żydówką, on zaangażował się w narodowy socjalizm. Znaleźli się w środku tego tygla i chociaż wszystkie trudne doświadczenia

powinny ich rozerwać, nie zabiły uczuć. To historia trochę abstrakcyjna, bo budujemy ją poprzez podróże do przeszłości. A jak wiadomo, wspomnienia się niedoskonałe: to strzępy rzeczywistości, wyobrażenia mocno nasilone emocjami. Chcemy pokazać, w jaki sposób Arendt zafascynowała się Heideggerem jako swoim profesorem, dlaczego nie potrafiła się od niego oderwać i w jak bolesny sposób to uczucie przetrwało próbę czasu.

No właśnie, można spojrzeć na nich również przez pryzmat konfrontacji mistrza i uczennicy. - Heidegger zaraził Arendt miłością do myślenia. Ale kiedy obserwujemy, przynajmniej patrząc na życiorysy obojga, odchodzenie Heideggera w stronę mroku, Arendt uniezależniła się od jego wpływu. On błądził: unikając wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny, pogrążał się w niejasnych pojęciach, ponosząc zarazem kolejne konsekwencje wspierania nazistów. Ona poszła w stronę wnikliwości postrzegania świata, szczerości diagnoz i nazywania rzeczy po imieniu. Dopro-

wadziło ją to do sformułowania bardzo śmiałych teorii o banalności zła i totalitaryzmie.

W swoim spektaklu dotykacie kwestii dociekania przyczyn zła?

- Liebrecht właściwie wspomina o tym tylko, kiedy mówi o poglądach Hannah Arendt. Jeśli chodzi o Heideggera, to pokazujemy ten czynnik zła w teatralnym skrócie. Obserwujemy jego metamorfozę w świetle tego, co Arendt nazywała - deformation professionelle. Chodzi o przekonanie o własnej nieomylności, rosnącą pychę, pewność, że posiadło się tajemną wiedzę na temat konstrukcji świata.

To refleksja bardzo na czasie.

- Dlatego chciałbym, żeby choćby w małym stopniu przeniosła się ona na publiczność. Także na tych widzów, którzy nie znali wcześniej Arendt i Heideggera.

Savyon Liebrecht, "Rzecz o banalności miłości", reż. Wawrzyniec Kostrzewski, wyst. Halina Skoczyńska, Adam Ferency, Martyna Kowalik oraz Mateusz Weber

Halina Skoczyńska wciela się w starszą Hannah Arendt

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji