Artykuły

Monarchini

4 listopada obchodziłaby 80. urodziny. Zmarła w roku 1989. Była wielką aktorką. ALEKSANDRĘ ŚLĄSKĄ wspomina Jacek Szczerba.

Miała w sobie coś władczego: już samo jej imię i nazwisko brzmiały tak, jakby była monarchinią (choć naprawdę nazywała się Aleksandra Wąsik). Nic dziwnego, że znakomicie wypadła w tytułowej roli ; w "Królowej Bonie" (1980) Janusza Majewskiego. Kiedy serial miał telewizyjną premierę, wybuchła w Polsce moda na naśladowanie jej przynaglającego: "Presto!". Jej popisem był także dubbing Glendy Jackson w serialu "Elżbieta, królowa Anglii".

Pochodziła z Katowic. W 1947 r. ukończyła Szkołę Dramatyczną przy Teatrze Słowackiego w Kra kowie. Mówiła o sobie: "Byłam ostatnią uczennicą Juliusza Osterwy". Na scenie błyszczała m.in. jako Blanche w "Tramwaju zwanym pożądaniem" Williamsa, Ruth : w "Niemcach" Kruczkowskiego : i Raniewska w "Wiśniowym sadzie" Czechowa. Do kina nie miała szczęścia. Pamięta się raptem jej : esesmankę Lizę w "Pasażerce"(1963) Munka oraz Krystynę, narzeczoną alkoholika granego przez : Holoubka, w "Pętli" (1957) Hasa.

Przez kilka dekad była gwiazdą warszawskiego Teatru Ateneum, gdzie dyrektorował jej mąż Janusz Warmiński. Andrzej Łapicki tak ujął fenomen Śląskiej: "To ta królewska uroda, ten niepowtarzalny kolor włosów, jakiś różowozłoty, predestynował Olę do ról tych wyniosłych królowych, tych wszystkich okrutnie i tajemniczych uwodzicielek Czechowa czy Strindberga".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji