Artykuły

Ja jestem pełnym Ślązakiem. Dolnym i Górnym

- W Gliwicach Różewiczowie żyli bardzo skromnie, nie mieli nawet telefonu - mówi Tadeusz Kijonka. - Tadeusz nie był nigdzie zatrudniony, żył ze swojej twórczości. Jego żona Wiesława wzięła na siebie ciężar utrzymywania domu, nigdy się jednak nie skarżąc. Za to lata gliwickie były dla Tadeusza bardzo wydajne literacko, objawił się jako wybitny dramaturg - dodaje Kijonka w Polsce Dzienniku Zachodnim.

Tadeusz Różewicz, poeta, dramaturg, prozaik, związany między innym z Gliwicami i Częstochową, nie żyje. Miał 92 lata. Zostanie pochowany w Karpaczu

Tadeusz Różewicz, jeden z najwyżej cenionych polskich poetów współczesnych, prozaik, dramaturg i eseista, wielokrotnie wymieniany jako kandydat do literackiego Nobla, doktor honoris causa Uniwersytetu Śląskiego nie żyje. Zmarł wczoraj we Wrocławiu, w październiku skończyłby 93 lata.

Różewicz w ostatnim czasie chorował. Od kilku lat bardzo rzadko pokazywał się publicznie.

Interesował go człowiek

Tadeusz Różewicz był niesłychanie ciepłą, otwartą na drugiego człowieka i na świat osobą - mówi prof. Marian Kisiel, polonista, prodziekan ds. rozwoju i promocji Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego. - Interesował go człowiek, a nie to, co inni myślą i mówią o jego twórczości. Uważnie słuchał rozmówców, wypytywał, co słychać w domu, czy wszystko dobrze. Nie lubił blichtru, wielkich słów, zżymał się na to-dodaje.

- Był niesłychanie skromnym człowiekiem - wspomina Henryka Wach-Malicka, dziennikarka DZ, recenzentka teatralna. - Swoją twórczość uznawał za coś intymnego, osobistego, nie chciał o niej rozmawiać.

Tadeusz Kijonka, poeta, były redaktor naczelny miesięcznika "Śląsk", był przyjacielem Tadeusza Różewicza. - Dzieliła nas różnica wieku i pozycji, ale Tadeusz był bardzo życzliwy dla mnie i miesięcznika "Śląsk", któremu kibicował od początku. Był serdeczny, ale nie wylewny, szanował swój czas prywatny. Był człowiekiem domowym, nie prowadził bujnego życia towarzyskiego. Jako artysta był niezależny, podlegał tylko własnej misji pisarskiej, miał wyjątkową wyobraźnię. Był moralistą niewypowiadającym morałów - mówi Kijonka.

Poezja przeciwko wojnie

Tadeusz Różewicz urodził się w 1921 roku w Radomsku jako drugi z trzech synów. W czasie II wojny światowej działał w konspiracji i w partyzantce. Tam poznał swoją przyszłą żonę, Wiesławę.

W 1945 r. Różewicz mieszkał w Częstochowie, współtworząc inteligencję w tym mieście. Później przeniósł się do Krakowa, gdzie został studentem historii sztuki. Studiów jednak nie skończył.

Jako poeta zadebiutował w 1947 r. tomem "Niepokój". Po doświadczeniach wojny, według Różewicza, niemożliwe było uprawianie poezji takiej jak dawniej.

Był jednym z pierwszych poetów, którzy zareagowali na okrucieństwa wojny nie tylko treścią poezji, ale zmianą jej formy, odrzuceniem romantycznego sztafażu, surowym obrazowaniem. W latach 50. ukazały się jego kolejne tomy wierszy: "Pięć poematów" (1950), "Czas, który idzie" (1951), "Wiersze i obrazy" (1952), "Równina" (1954).

Spędził rok - 1950 - w Budapeszcie. Po powrocie na prawie 20 lat zamieszkał w Gliwicach. Tu ożenił się i tu urodzili się jego dwaj synowie: Kamil oraz nieżyjący już Jan.

- W Gliwicach Różewiczowie żyli bardzo skromnie, nie mieli nawet telefonu - mówi Tadeusz Kijonka. - Tadeusz nie był nigdzie zatrudniony, żył ze swojej twórczości. Jego żona Wiesława wzięła na siebie ciężar utrzymywania domu, nigdy się jednak nie skarżąc. Za to lata gliwickie były dla Tadeusza bardzo wydajne literacko, objawił się jako wybitny dramaturg - dodaje Kijonka.

Różewicz wprowadził do polskiego dramatu nowy typ bohatera, często bez wyraźnie określonej tożsamości, biernego, nieuporządkowanego wewnętrznie. Swój typ teatru Różewicz nazywał teatrem realistyczno-poetyckim. Poza napisaną w 1959 roku "Kartoteką" najsłynniejsze sztuki Różewicza to m.in. "Białe małżeństwo", "Stara kobieta wysiaduje", "Odejście głodomora", "Pułapka", "Do piachu".

Od 1968 roku Różewicz mieszkał we Wrocławiu, publikował głównie na łamach "Twórczości", "Odry" i "Dialogu". W latach 90. ogłosił dramat "Kartoteka rozrzucona", dwa nowe zbiory wierszy "Płaskorzeźba" i "Recycling, zawsze fragment", "Historię pięciu wierszy", "Nożyk profesora", "Matka odchodzi", "Szara strefa" i "Wyjście".

Ostatnia większa publikacja Różewicza - "Kup kota w worku" - ukazała się w 2008 r. To zbiór wierszy i krótkich form prozatorskich.

Już w drugiej połowie lat 70. łączny nakład jego wydanych w kraju książek przekroczył milion egzemplarzy. Za granicą ukazało się do dzisiaj około 60 wyborów jego liryki.

Czysty jest śpiew poety, który służy dobrej sprawie

Tadeusz Różewicz z niedowierzaniem, ale i wielką radością przyjmował sytuacje, gdy na spotkania z nim przychodziły tłumy ludzi - wspomina prof. Jan Malicki, dyrektor Biblioteki Śląskiej. - Tak było np. na spotkaniu poetyckim w Bibliotece Śląskiej przed wręczeniem mu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Śląskiego [na zdjęciu]. Ludzie szczelnie wypełnili salę Parnassos, Tadeusz Różewicz czytał swoje wiersze, a na sali panowała niesamowita cisza. Również Ryszard Kapuściński, o czym sam mi powiedział, był pod wielkim wrażeniem Różewicza. "To wyjątkowy człowiek, ostoja polskiej literatury" - mówił. Miałem okazję kilka razy się z nim spotkać, np. w 2000 r. podczas Targów Książki we Frankfurcie nad Menem. Otrzymał tam od nas, jako przedstawicieli Biblioteki Śląskiej, nagrodę Śląskiego Wawrzynu Literackiego za tom "Matka odchodzi". Zresztą "Matka odchodzi" to moje ulubione dzieło Tadeusza Różewicza, jeden z najpiękniejszych utworów lirycznych, mogący się równać z "Trenami" Jana Kochanowskiego - dodaje profesor.

- My na Uniwersytecie Śląskim zdecydowaliśmy się przyznać Tadeuszowi Różewiczowi doktorat honorowy, bo on jest od nas - mówi prof. Marian Kisiel. - Gdy się o tym dowiedział, przysłał do nas list, pisząc z właściwą sobie ironią, że jest pełnym Ślązakiem, Górnym i Dolnym. Interesował się wszystkim, nie tylko tym, co najbliższe, ale też sprawami świata. Jego żywiołem były gazety, sam mówił, że śpi na gazetach. Gdy już nie mógł sam czytać, mając kłopoty ze wzrokiem, czytała mu żona. Tę znajomość współczesnego świata widać w jego ostatnim tomie, "Kot w worku". Mój ulubiony utwór Różewicza to wiersz "Poetyka" z 1951 r. Pisze Różewicz w nim: "Czysty jest śpiew poety, który służy dobrej sprawie". To zdanie doskonale sumuje jego twórczość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji