Artykuły

Teatralne wołanie o naszą solidarność

"Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna" w reż. Michała Zadary w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

"Wałęsa" Pawła Demirskiego w gdańskim Teatrze Wybrzeże. Pasjonująca historia pierwszej "Solidarności" widziana z perspektywy Generacji X.

Jak to się stało, że najważniejsze wydarzenie społeczne w powojennej historii Polski, czyli powstanie "Solidarności", wywołało tak nikły rezonans w sztuce? Nie ma wybitnej powieści o tych wydarzeniach. Po "Człowieku z żelaza" Andrzeja Wajdy nie powstał żaden wielki film, bo przecież składankę etiud filmowych przygotowanych na 25. rocznicę Sierpnia trudno uznać za sukces. W teatrze jedynym śladem po "Solidarności" była przez długie lata sztuka "Alfa" Sławomira Mrożka opowiadająca o internowaniu Lecha Wałęsy. Artyści wizualni po niezbyt udanej sztuce stanu wojennego dopiero niedawno powrócili do tej tematyki na wystawie "Strażnicy Doków" w Instytucie Sztuki Wyspa w Gdańsku, która była w dużej mierze poświęcona demontażowi mitu "Solidarności".

O pokoleniu ojców

Na tym tle spektakl Pawła Demirskiego i Michała Zadary w gdańskim Teatrze Wybrzeże jest zdarzeniem niecodziennym. Młodzi artyści urodzeni pod koniec lat 70. zrealizowali przedstawienie o pokoleniu swoich ojców. Zrobili to na przekór wszelkim stereotypom na temat Generacji X, dla której "Solidarność" jest ponoć tak odległa jak bitwa pod Grunwaldem. Ponad głowami polityków i kombatantów nawiązali autentyczny dialog z mitem "Solidarności", w którym odnaleźli część własnej tożsamości.

Demirski opowiada w sztuce historię Lecha Wałęsy od słynnego skoku przez płot stoczni w 1980 r. aż po Okrągły Stół w 1989 r. Materiałem były autentyczne dokumenty, przemówienia, fragmenty wywiadów i wspomnień Wałęsy z tomu "Droga nadziei". Pojawiają się postaci z tamtych lat: Mieczysław Jagielski, Oriana Fallaci, Jan Rulewski. Nie jest to jednak ani hagiografia, ani rewizja historii "Solidarności", ale raczej próba pokazania tamtych wydarzeń z perspektywy dzisiejszego młodego pokolenia wychowanego już w czasach wolności. W tej perspektywie ważniejsza od walki o swobody polityczne staje się walka o godne życie, która była u źródeł robotniczych protestów. Demirski cytuje słowa Andrzeja Gwiazdy, jednego z przywódców komitetu strajkowego, z 1980 roku, które wciąż są aktualne: "Cała gospodarka Polski jest rozliczana z tego, ile wyprodukowała, ile metrów kabli, ile stali, ile zrobiliśmy, nikt jednak nie rozlicza z tego, jak żyje robotnik, jak żyje nauczyciel, jak żyje ekspedientka i lekarz".

"To były piękne dni"

Łącznikiem między "starymi a nowymi czasy" jest w przedstawieniu postać samego Wałęsy, którego fenomenalnie gra Arkadiusz Brykalski. Młody aktor nie jest ucharakteryzowany na Lecha ani go nie naśladuje. Mógłby nierozpoznany wmieszać się w tłum na Targu Węglowym. Jego Wałęsa to postać niejednoznaczna, z jednej strony charyzmatyczny przywódca, który idzie do przodu jak czołg, z drugiej człowiek, który przeżywa ludzkie słabości, boi się, często nie wie, co robić. Genialna jest scena, w której podejmuje decyzję o kontynuowaniu strajku solidarnościowego - robi to w długiej ciszy, pod miażdżącym wzrokiem kolegów. Jest zarazem manifestacyjnie współczesny i niepomnikowy. Symboliczna jest scena, w której Brykalski śpiewa parafrazę słynnej piosenki zespołu U2 "New Year's Day" z 1983 roku dedykowanej Wałęsie. Przy muzyce Bono dwie generacje ojców i synów podają sobie ręce.

Brykalskiemu świetnie towarzyszy Małgorzata Brajner w roli Wałęsowej. W kilku kreskach wydobywa dramat rodziny ponoszącej konsekwencje politycznego zaangażowania męża. Oprócz tekstu największym walorem przedstawienia jest język teatralny. Chociaż mowa jest o wydarzeniach sprzed ćwierćwiecza, forma jest całkowicie współczesna. Scenografia przypomina przestrzenny plakat, tworzy ją ściana styropianu z wypisanym czerwoną farbą gigantycznym napisem "Strajk". Poza postaciami Wałęsy i Danuty Wałęsowej nie ma podziału na role, aktorzy grają po kilkanaście postaci, przebierając się na oczach widzów. Ci, którzy jeszcze przed chwilą grali intelektualistów z opozycji, za chwilę mogą być sekretarzami albo esbekami. Towarzyszą im na żywo muzycy, jakby to był wieczór w klubie, a nie spektakl. Zadara w inteligentny sposób żartuje z mody i obyczaju PRL, wszyscy palą namiętnie papierosy i noszą przestarzałe rogowe okulary na pół twarzy. Nawiązuje także do najsłynniejszego obrazu Sierpnia - "Człowieka z żelaza" . Anna Walentynowicz, którą gra Karolina Adamczyk, wystylizowana jest na Krystynę Jandę w roli Agnieszki: ten sam nerwowy gest zapalanego papierosa, energiczne ruchy i wypchana, dżinsowa torba, którą opróżnia jednym ruchem. Dystans do historii budują także poetyckie komentarze i piosenki. Lejtmotywem jest sentymentalny utwór Haliny Kunickiej "To były piękne dni", który nabiera tu ironicznego znaczenia.

Nikt nie przychodzi na strajk

Najważniejsze jest jednak przesłanie. Tym, co łączy młodych autorów spektaklu z pokoleniem ich ojców, jest potrzeba społecznego solidaryzmu. Klamrą zamykającą przedstawienie są dwie sceny rozgrywające się pod sądem w Warszawie. Pierwsza ma miejsce pod koniec lat 70., bohaterami są robotnicy z Wolnych Związków Zawodowych, którzy przyjechali bronić jednego z kolegów.

Druga dzieje się współcześnie. Opowiada o pracownikach firmy, którzy procesują się z prywatnym właścicielem. Różnica polega na tym, że w tej drugiej scenie protestujących jest trzy razy mniej i nikt się do nich nie przyłącza. Na darmo kręcą strajkową syreną.

Demirski i Zadara odwołują się do mitu "Solidarności", aby pokazać, jak bardzo potrzebna jest solidarność dzisiaj, w podzielonym społeczeństwie wolnego rynku, gdzie każdy sam musi walczyć o swoje. Czy to nie paradoks, że o solidaryzm upominają się artyści, którzy w Sierpniu '80 mieli po kilka lat?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji