Artykuły

Karykaturalności raczej używamy, niż nam się ona pojawia

- Początkowo przyglądaliśmy się kwestii indywidualnego upijania się i problemów z tym związanych. Ale coraz większą rolę w naszych obserwacjach zaczęła odgrywać zbiorowość - wspólnota i zrozumienie, jakie ma pijący dla pijącego, a z kolei niezrozumienie jakie towarzyszy obserwacji osoby pijącej przez trzeźwą - przed premierą "Ciągu" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku mówią autor sztuki Michał Buszewicz i reżyserka Ewelina Marciniak.

Właśnie zrealizowali w Teatrze Wybrzeże spektakl o alkoholu. O tym, jaki założenia towarzyszyły tej realizacji opowiadają czytelnikom "Gazety Wyborczej" autor tekstu sztuki, Michał Buszewicz i reżyserka przedstawienia, Ewelina Marciniak [oboje na zdjęciu].

Przemysław Gulda: Temat alkoholizmu z jednej strony wydaje się w Polsce nieskończony, z drugiej - po premierze filmu Smarzowskiego "Pod Mocnym Aniołem" wydawało się, że niewiele więcej można na ten temat powiedzieć. Skoro przygotowujecie taki spektakl, uznaliście zapewne, że jednak można. Co chcecie dodać? Albo co chcecie powiedzieć inaczej?

Ewelina Marciniak, Michał Buszewicz: Przede wszystkim inaczej. Nie zabieramy się za ilustrowanie problemu, a raczej próbujemy się do niego zbliżyć przez wyostrzenie kontrastu między estetycznym obrazem pana czy pani z eleganckim drinkiem, poczuciem rauszu "jak w bajce" i luźną atmosferą, a serią obrazów zupełnie nieestetycznych, których bohaterowie nadal próbują zachować konwencję. Trzymać fason. Akurat jeśli chodzi o film Smarzowskiego to wpisał się on w dość klasyczny sposób opowiadania o alkoholiku - nazwanym, nie przekonanym do walki z nałogiem, ale czującym presję, upadającym i podnoszącym się, a przede wszystkim sympatycznym i inteligentnym. Mamy wrażenie, że akurat to co pokazał Smarzowski było już nie raz pokazywane.

Która z perspektyw postrzegania alkoholizmu najbardziej was interesuje: indywidualna, psychologiczna, społeczna, medyczna czy jeszcze jakaś inna?

- Początkowo przyglądaliśmy się kwestii indywidualnego upijania się i problemów z tym związanych. Ale coraz większą rolę w naszych obserwacjach zaczęła odgrywać zbiorowość - wspólnota i zrozumienie, jakie ma pijący dla pijącego, a z kolei niezrozumienie jakie towarzyszy obserwacji osoby pijącej przez trzeźwą.

Alkoholizm to poważny temat, który - jak dowodzi wiele poprzednich dzieł literackich czy filmowych - świetnie sprawdza się w konwencji komediowej. Jaką strategię stosujecie w swoim spektaklu? Czy będzie na poważnie czy raczej na żarty?

- Przeważnie staramy się, żeby było poważnie dzięki żartowi. Ale wiele żartów powiela mechanizm bagatelizowania, którego bardzo często używają osoby mające wątpliwości co do kontroli nad swoim piciem.

Grając osobę pod wpływem alkoholu bardzo łatwo popaść w karykaturalność. Jak pracujecie z aktorami, żeby uniknąć tego efektu?

- To widz będzie musiał zweryfikować skuteczność tej pracy, a karykaturalności raczej używamy, niż nam się ona pojawia.

W swoich spektaklach często kładziecie mocny nacisk na ruch i choreografię. Czy tym razem też tak będzie i czy wprawicie pijanych bohaterów w jakiś straceńczy taniec?

- Tak, ale jaki - to pozostawiamy do sprawdzenia osobiście.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji