Artykuły

Recenzje: Nasza Klasa

Tadeusz Słobodzianek stara się zrozumieć coś, co pozornie może wydawać się nie mieć sensu - skomplikowany impuls, który każe zwrócić się przeciwko przyjaciołom, sąsiadom, a w tym przypadku kolegom i koleżankom z klasy. Pisze Lisa Buscani w Newcitystage.com.

Rzeź w Jedwabnem w Polsce w czasie drugiej wojny światowej przez długi czas uchodziła za jedną ze zbrodni hitlerowskich. Setki polskich Żydów zamknięto w stodole i spalono żywcem. Mimo, iż Polacy obwiniali niemieckie siły okupacyjne, ostatnie badania pokazały, że to rozwścieczony polski tłum był prawdziwym sprawcą. Tadeusz Słobodzianek stara się zrozumieć coś, co pozornie może wydawać się nie mieć sensu - skomplikowany impuls, który każe zwrócić się przeciwko przyjaciołom, sąsiadom, a w tym przypadku kolegom i koleżankom z klasy.

Spektakl przedstawia losy szkolnych przyjaciół na tle zmieniającego się krajobrazu politycznego w Polsce lat 30. i 40. ubiegłego wieku. Społeczności miasteczka ulegają stopniowej marginalizacji - Żydzi znajdują się na cenzurowanym wraz z wprowadzeniem przez katolików modlitwy do sal lekcyjnych, zaś katolicy zostają odsunięci na bok przez sowieckich najeźdźców, gdy miejscowy klub katolicki przerobiono na kino. W momencie wkroczenia nazistów do Polski wrogość sięga zenitu. Nie potrzeba wielkiej zachęty Niemców, by sąsiedzi zwrócili się przeciwko sobie.

Na szczęście Słobodzianek nie upraszcza omawianych kwestii. Działania oprawców, choć straszne, tłumaczone są z empatią. Przekład Ryana Craiga robi wrażenie drewnianego, aczkolwiek stanowi udaną analizę degradacji miasteczka z domieszką surrealistycznego czarnego humoru i czytelnym przedstawieniem racjonalizacji użytych przez wszystkich uczestników.

Aktorzy umiejętnie radzą sobie w nietypowym otoczeniu przerażonej wsi. Na uwagę zasługuje Rebecca Sohn i grana przez nią postać żydowskiej uczennicy, która wychodzi za katolika, kolegę z klasy, by uniknąć śmierci - a także David Darlow, który kataloguje członków rodziny straconych w pogromach - akt zarazem szczery i druzgocący.

Obfitujący w monologi scenariusz nie utonął w przemowach dzięki dynamicznej produkcji reżysera Nicka Sandysa. Projekcje Johna Boeschego stanowią ozdobę surowej scenografii Joego Kluga. Technika wspomaga skomplikowaną fabułę, ale jej nie przyćmiewa. Jest to sztuka pełna detali, będąca wyważonym studium najgorszych i najlepszych cech ludzkiej natury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji