Artykuły

Ciągle piechotą

"Ogień podłożony pod scenę gdańskiego teatru nie wywołałby większych emocji niż premiera drama­tu o przemocy na Bałka­nach. "Beczka prochu" to wulgarna, budząca nie-smak i odrazę sztuka, która narusza dobre oby­czaje. Zawiera sceny prze­mocy i gwałtu, które nie po­winny nigdy ujrzeć światła na scenie teatru. Język, w którym została napisa­na, pochodzi z rynsztoka. Normalni ludzie, tacy, którzy chodzą do teatru, tak nie mówią, normalni lu­dzie tak się nie zachowują, nie zabijają innych ludzi..."

Co to jest? To jest otóż re­klama przedstawienia wy­jęta że strony internetowej gdańskiego "Teatru Wybrzeże". Wybrałem tekst o sztuce, która pojawi się jutro na Międzynarodo­wym Festiwalu Teatral­nym "Kontakt" w Toruniu (czytaj na stronie obok) oczywiście nie po to, by najlepszych naszych Czy­telników do przedstawie­nia zniechęcić. Wręcz prze­ciwnie. Styl tej przewrotnej antyreklamy sam akceptu­ję i innych do akceptacji zachęcam, bo ona oddaje to, co się w dramacie dzieje.

Chodzi jednak o co inne­go. Ja sobie ten tekst bezpośrednio z gdańskiego te­atru wziąłem, bo może się przydać w czasie festiwalu, i wziąłem nie ruszając się od biurka, a właściwie od komputera, bo "Teatr Wy­brzeże" ma przyzwoicie wyglądającą stronę internetową, z bieżącym reper­tuarem teatru - co oczywi­ste, z reklamówkami, z możliwością rezerwacji bi­letów na odległość. I tak ma być.

Tymczasem, by dostać kilka prostych informacji o "Kontakcie", trzeba do te­atru w Toruniu pojechać, bo internetowy adres tea­tru milczy, a festiwal swo­jej strony internetowej chy­ba po prostu nie ma. W każdym razie najważ­niejsze wyszukiwarki nie potrafią jej znaleźć. Szko­da i dziwne to, bo jednak liczące się w świecie impre­zy tego typu korzystają z Internetu, traktując wi­tryny wirtualne nie jako dopust boży i straszny wy­datek, ale jako reklamę ad­resowaną do "lepszej" czę­ści publiczności, bo dyspo­nującej drogą zabawką do szukania informacji. Pu­bliczność ta (też często sno­bistyczna) chętniej czasem zamówił bilety w systemie "on line", czyli przez kom­puter, niż zarezerwuje tele­fonicznie lub pojedzie na los szczęścia.

Wchodzę więc na wirtual­ną widownię "Teatru Wy­brzeże", czytam instrukcję, dowiaduję się, że mam naj­pierw wybrać sobie miejsce, potem zapłacić, jak robi się to w sklepach internet-wych.

Wybieram miejsce i do­wiaduję się, że system jest w budowie i nie działa.

Na szczęście "Beczkę pro­chu" obejrzę w Toruniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji