Artykuły

Polacy na Festiwalu w Stambule: Proust, Pamuk, Polska

Turecka reżyserka Emre Koyuncuoglu zaprezentowała z polskimi aktorami czterogodzinną adaptację powieści "Muzeum niewinności" Pamuka. To, co stanowiło o szczególnej formule książki, w spektaklu ustępuje miejsca zwykłej historii miłosnej. Na plan pierwszy wychodzi melodramat - tyle że na wyjątkowym, tureckim tle - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

600. rocznicy nawiązania kontaktów dyplomatycznych między Turcją a Polską towarzyszy program kulturalny. W ramach Istanbul Theatre Festival, najważniejszej tureckiej imprezy tego typu, pojawiły się spektakle Grzegorza Jarzyny: "Między nami dobrze jest" według Doroty Masłowskiej z TR Warszawa oraz "Nosferatu" z Narodowego. Stambuł odwiedził także Bałtycki Teatr Tańca z Gdańska, a festiwal zamknęła 3 czerwca premiera polsko-tureckiej teatralnej koprodukcji. Projekt "Proust-Pamuk-Pamięć" powstał z udziałem Teatru im. Kochanowskiego w Opolu.

Garbaczewski pokazuje niemy film z Prousta

To dyptyk złożony z filmu krótkometrażowego w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego oraz czterogodzinnego wystawienia powieści "Muzeum niewinności" Orhana Pamuka, zaadaptowanej na scenę przez turecką reżyserkę Emre Koyuncuoglu i zagranej przez opolskich aktorów.

Związek między obiema częściami dyptyku jest raczej luźny - łączy je centralna rola wspomnienia, poza tym dzieli wszystko. Garbaczewski od dawna zapowiadał wzięcie na warsztat "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta, ale nigdy nie udało mu się rozpocząć w teatrze prac nad słynnym cyklem. Wreszcie zdecydował się na film. Nic dziwnego - w jego ostatnich realizacjach obraz wideo odgrywał znaczącą rolę. Projekcje - najlepiej pomyślane chyba w opolskiej "Iwonie, księżniczce Burgunda" - często celowo przysłaniały akcję sceniczną. Reżyser zapowiada, że będzie kontynuował pracę nad pokazanym w Stambule obrazem opartym na piątym tomie cyklu Prousta.

"Uwięziona" to malarsko mgliste kadry, sugestywnie przeteatralizowane sytuacje, skojarzeniowy i nieciągły montaż nasuwający na myśl pracę wspomnienia. W roli Albertyny - Justyna Wasilewska, na ekranie także m.in. Jacek Poniedziałek czy - jako porte-parole Prousta - Krzysztof Zarzecki. Mówią niewiele - więcej dzieje się w obrazie.

Dialogi burżuazji

Tymczasem adaptacja "Muzeum niewinności" tureckiego noblisty rozgrywa się przede wszystkim w monstrualnie rozrośniętych partiach dialogów i monologów. Głos Kemala, narratora, słyszymy nie tylko w kolejnych scenach, ale też z offu. Kemal jest synem bogatego przedsiębiorcy. Zaręczony z dziewczyną z dobrej rodziny - piękną, z dużym posagiem i paryskim dyplomem - nawiązuje romans ze znacznie młodszą i uboższą od siebie odległą krewną Füsun. Gdy obie traci, tonie w potokach wspomnień i obsesji zbierania przedmiotów przypominających mu czas romansu.

"Muzeum niewinności" to także opis obyczajowości wielkomiejskiego społeczeństwa Stambułu lat 70. Akcja rozgrywa się w środowisku stambulskiej burżuazji zapatrzonej w Europę. Kobiety farbują włosy na blond, a tureccy biznesmeni wiedzą, że ich produkt lepiej sprzeda się na rodzimym rynku, gdy zostanie doceniony na Zachodzie.

Zwykły melodramat na tureckim tle

W "Muzeum niewinności", powieści katalogu, istotną rolę odgrywają rzeczy - pamiątki, zdjęcia, drobiazgi. To w nich ukojenia szuka Kemal, to z nich buduje sobie więzienie trzymające go w przeszłości. To opowiadanie przez przedmioty czyni książkę Pamuka wyjątkową. Koyuncuoglu umieszcza swoje przedstawienie w realistycznej scenografii. Na scenie, z użyciem stylowych mebli, odtwarza kilka pomieszczeń: wielkomiejski salon, sklep, w którym pracuje Füsun, garsonierę, w której spotykała się z Kemalem.

Jednak to, co stanowiło o szczególnej formule powieści, tu ustępuje miejsca zwykłej historii miłosnej. Na plan pierwszy wychodzi melodramat - tyle że na wyjątkowym, tureckim tle. Nawiązywać do realiów rzeczywistego, materialnego Stambułu lat 70. mają także projekcje filmowe, wyświetlone na kilku ekranach. Niestety, giną w wielkiej przestrzeni teatru Harbiye Muhsin Ertugrul.

Pamuk projektuje prawdziwe muzeum niewinności

Być może najlepszą formułą adaptacji "Muzeum niewinności" jest właśnie... muzeum. Niewielką stambulską kamienicę w dzielnicy Cihangir zajmuje instytucja nazywająca się tak jak książka - zaprojektowana przez samego Pamuka i otwarta w 2012 r. Kolejne gabloty noszą numery odpowiadające rozdziałom powieści, z egzemplarzy której w kilku językach można na miejscu skorzystać. Za szybą tkwią przedmioty: kolczyk mający być tym z pierwszego rozdziału powieści, butelki po oranżadzie, fragmenty z prasy, ekrany LCD ze wzmiankowanymi w książce filmami.

Szczególnie uderza jedna z wystawek: pod numerem piętnastym widzimy publikowane w tureckiej prasie portretowe zdjęcia kobiet z czasów opisywanych przez Pamuka. Ich oczy przesłaniają cienkie czarne paski. To Turczynki, które "straciły honor" wraz z utraconym przed ślubem dziewictwem i miały nieszczęście być zadenuncjowane. Karą za to było publiczne napiętnowanie.

Kontrastuje to z względną swobodą obyczajową ukazanych w powieści elit. Wykształceni na Zachodzie reprezentanci tureckiego establishmentu drwią z naiwnych tureckich filmów obyczajowych - ale sami nie widzą dla kobiety miejsca gdzie indziej niż u boku mężczyzny. Obraz tych paradoksów udało się w opolsko-stambulskim spektaklu ocalić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji