Artykuły

Drogi Panie Boże (ten Chreścijanski!)

Piszę do Ciebie, bo jest problem. Nie wiem czy te tysiące lat temu rzeczywiście się objawiałeś i przemawiałes do ludzi i kazałeś im robić te rożne dziwne rzeczy. Czy rzeczywiscie zatopiłeś całą ludzkość bo miałeś zły humor i uratowałeś tylko rodzinę jednego 300 letniego alkoholika, czy testowałeś miłość do siebie, każąc innemu zabić swojego syna (Mocne! Gdybym ja tak zrobił to bym teraz mieszkał sam, ewentualnie z kolegami więźniami). Nie wiem, co Ci się stało pózniej, że tak radykalnie zmieniłeś front i zacząłeś mowić tylko o miłości (zabijając swojego syna, nie obraź się, ale masz jakąś obsesje małych chłopców, którą zarazileś też niektórych księży). Może Ty też się starzejesz i dojrzewasz i po prostu zmieniłeś podejście. Kłopot w tym, że przestałeś sie odzywać. Nie wiem czy sie obraziłeś, czy zmieniłeś zainteresowanie, może po prostu wkręciłeś sie w jakiś boski serial i zapomniałeś. Tak czy inaczej nie pojawiasz się już i trochę sobie z tym nie radzimy. Szczerze, straszny się zrobił burdel. Widzisz, mnóstwo Twoich fanów, nie może pogodzić się z tym, że mają dwie wersje Ciebie i trochę nie potrafią tego wszystkiego sobie poustawiać w głowie. Mamy teraz duży problem ze szkolnictwiem, i coraz więcej ludzi jest edukowanych na bazie testów i myślą, że tak też jest w życiu, że wybór jest tylko między A, a między B. A Ty się prezentujesz jako to i to, i niektórzy dostali od tego kota. Nie chcąc Cię obrazić, udają że to doskonale rozumieją ale w panice zaczęli brać te wszystkie Opowieści o Tobie dosłownie. Powaga, nie żartuje. Że w 6 dni stworzyłeś świat... etc. Ale o tyle śmiesznie, że wybiórczo. Np. Już się nie kamieniuje i nie pali kobiet, nie ma już zakazu "golenia włosów po bokach brody" ale z drugiej strony np. kościół olał to co Cię tak wkurzyło i bardzo sie wkręcił w handlowanie i dość sporo zarabia. Widzisz, Żydom przedstawiłeś się tylko w tej "szalonej" i bardziej przygodowej wersji i oni bardzo szybko nauczyli się czytać miedzy wierszami i mądrze sobie to wszystko interpretują. A my żyjemy trochę w chaosie.

No i właśnie pisze do Ciebie, bo ostatnio zrobiło sie już trochę niebezpiecznie. Między innymi tu, w Polsce. Widzisz, człowiek zaczął się w końcu powoli indywidualizowac i uwierzył w wartość swojego umysłu a kościół obudził sie z ręką w kropielnicy i już sie nie dostosował i tak już w zasadzie od ponad 1000 lat leci na tym samym. Wpadł w panikę i zrobił sie strasznie odpychający i agresywny. Wpycha się nieproszony gdzie popadnie, krzyczy, straszy, grozi, wiesza Twojego umierającego syna w salach dla dzieci, a z fanów piłki nożnej (którzy ZDECYDOWANIE nie przestrzegają zakazu golenia włosów), zbudował sobie małą armię. A ta armia, wściekła, że ich drużyna nie może z nikim wygrać, przerażona, że średniowiecze się kończy, zaczyna co raz dosadniej rozrabiać. Przykładowo, wczoraj znowu doprowadzili do odwołania spektaklu, tym razem w Poznaniu na festiwalu Malta. Grozili, że w liczbie 50 tys. w czynny sposób nie dopuszczą do odbycia się spektaklu "Golgota Picnic". Nawet policja w Poznaniu wymiękła. Co ciekawe argumentowali to, powołując się na Ciebie, ale nie, że wpadniesz w gniew, bo już się przyzwyczaili, że zrezygnowałeś ze strzelania słupami ognia, ale że obrażona zostanie ich miłość do Ciebie. Wiem, ja też nie nadążam ze takim tokiem rozumowania. Chyba po prostu, strasznie są niepewni tej miłości do Ciebie, albo boją że lada chwila, wbrew swojej woli przestaną Cię kochać. Nie wiem! Można pomyśleć, że to wspaniałe, że teatr jeszcze ma dziś taką moc, ale najgorsze jest to, że oni spektaklu nie widzieli, i nie pozwalają go innym zobaczyć. Wartość artystyczna nie ma znaczenia. Wiadomo tylko, że podobno jest kontrowersyjny. Straszne słowo. Pewnie gdyby spektakl nazywał się "Picnic", to by sie nic nie stało, bo nikt by nie sprawdził. Bo "Golgota" kojarzy z Tobą a jeśli ktoś poza nimi używa takich słów, to trzeba sprawdzić, czy na pewno używa sie tego słowa w sposób "odpowiedni". O samym spektaklu reżyser powiedział, że pokazuje życie Chrystusa poprzez szokujące obrazy współczesnego konsumpcyjnego społeczeństwa. Nie wiem czy to brzmi interesująco, ale brzmi jakby bardziej opowiadało o człowieku dzisiaj a nie o Twoim synu. Nie zobaczymy na razie tego spektaklu, więc się nie dowiemy. Dobra, zbliża sie wieczór, więc pewnie będziesz za chwile zajęty, ale mam ogromną prośbę. Czy jest szansa, żebyś sie na chwilkę objawił, żeby przywołać ten chrześcijański świat do jakiegoś porządku. Nie wiem na jakim jesteś teraz etapie, czy wściekły, czy miłościwy, czy masz jakąś nową fazę, i w ogóle po której jesteś stronie, ale tak żeby spuścić ogólnie trochę ciśnienie bo naprawdę zaczyna sie robić bardzo nieprzyjemnie. No chyba, że nie istniejesz to wtedy wszyscy mamy i tak przechlapane.

Zacytuję, jeszcze mojego chyba ulubionego pisarza: "Dopóki da sie wzbudzić w ludności wiarę w nadprzyrodzone życie pośmiertne, można ją ciemiężyć i trzymać na wodzy. Ludzie godzą sie na najgorszą tyranie, nędzę i opresję, jeśli mają przekonanie, że kiedyś uciekną do jakiegoś niebiańskiego kurortu, w którym ratownicy są zbyteczni, a basen czynny jest całą dobę. Co wiecej, ludzie wierzący z reguły są gotowi ryzykować życie, biorąc udział w kolejnej awanturze wojskowej, która wymyślił sobie ich rząd. (...) Kłaść nacisk na życie pośmiertne to negować życie jako takie. Skupiać sie na niebie to budować piekło." (Tom Robbins)

Życzę powodzenia i wszystkiego dobrego. I wielki szacunek za stworzenie świata, bo jest naprawdę ogólnie bardzo piękny!

PS. Chciałem jeszcze dodać, że w spektaklu pianista, kompozytor Marino Formenti, gra nago 45 minutowy koncert "Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu" Haydna. Podejrzewam, że ci na skraju obrażenia, bardzo źle reaugują na łączenie słów "nago"i "Chrystus" w jednym zdaniu, ale jakby sie trochę postarali może by odkryli, że pierwszym z siedmiu "słów" jest cytat z Biblii: "Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią". Ale to już wymaga większej pracy. A tak w ogóle o co chodzi z tą nagością? Naszą karą jest się jej wstydzić. Czy to źle, że niektórzy sobie lepiej radzą z odbywaniem kary?

PPS. Wiem, że jest takie powiedzenie "Jak bogowie chcą nas ukarać, odpowiadają na nasze modlitwy" ale w tym wypadku bardzo proszę o wyjątek.

PPPS. Jeżeli o za wiele Cię proszę, to oczywiście zrozumiem, ale czy w takim razie mógłbyś tylko powiedzieć katechetce mojej 10 letniej chrześnicy, żeby już nie mówiła na lekcji, że ludzie mieszkali z dinozaurami. To pokolenie jest za młode i już nie zna Flintstonów i nie zrozumie żartu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji