Artykuły

Warszawa. Olgierd Łukaszewicz odpowiada Witoldowi Sadowemu

Kochany Witoldzie, ufam, że pomożesz nam przekonać tych, od których to zależy, że zachowanie domu w Skolimowie jest częścią polityki kulturalnej naszego państwa - Olgierd Łukaszewicz pisze do Witolda Sadowego.

Warszawa, 25 czerwca 2014r.

Odpowiedź Prezesa ZASP-u Olgierda Łukaszewicza na list otwarty Witolda Sadowego.

Drogi Witoldzie, Kochany Nestorze Polskich Aktorów,

Jestem Ci niezmiernie wdzięczny, że poruszasz na forum polskiego teatru sprawę bolesną dla naszego środowiska. Niewiele możemy pomóc, aby artyści, o których się upominasz znaleźli schronienie na dni swoje ostatnie w naszym Domu Artysty Weterana w Skolimowie. My upominamy się o możliwość zamieszkania w Skolimowie dla kilkunastu osób.

Jak wiesz, ten dom był kiedyś finansowany przez Ministra Kultury ze środków, które przeznaczano dla stowarzyszeń. Wskutek zmian prawnych, w latach dziewięćdziesiątych te możliwości się skończyły, po czym Minister Kultury przejął zadania rządowe pomocy społecznej, które w niedługi czas potem utracił, ponieważ przejęły je samorządy. Ustawa o pomocy społecznej zlikwidowała domy środowiskowe, a nasz, jako dom tego typu ostał się, ponieważ jest domem prywatnym naszego Stowarzyszenia. W 2003r. po dramatycznej walce o przetrwanie, za radą ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego, wicepremiera Grzegorza Kołodki, wojewody mazowieckiego Leszka Mizielińskiego zarejestrowaliśmy nasz dom jako niepubliczny dom pomocy społecznej. Doskonale wiesz, że ten dom ogniskuje wrażliwość naszego środowiska, bo pamiętamy, że odeszli w nim do wieczności m.in. Irena Kwiatkowska, Danuta Rinn, Witold Gruca, Maria Fołtyn, Jerzy Passendorfer i wielu innych. Zasłużyli się oni milionom widzów, kreując swoje artystyczne wizje. Aby uniknąć zarzutów, iż Stowarzyszenie kieruje osoby wg własnego "widzimisię" do DAW, pomogły nam kryteria jakie stosuje system państwowej pomocy społecznej. A dziś, po dwunastu latach działania, zrozpaczeni obserwujemy, że Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie od roku już nie kieruje ubiegających się wysłużonych artystów o pomoc społeczną do naszego domu. Proponuje się im inne domy pomocy społecznej o niższym standardzie. Jak wynika z mojej osobistej sondy, w domach pomocy społecznej, w których mieszają się środowiska, wielu ludzi czuje się źle, alienują się i wpadają w depresję nie znajdując wspólnego języka. To opinia personelu. Piszesz: do Skolimowa może dostać się każdy, kto ma pieniądze, nie będąc nawet członkiem ZASP-u. To prawda. W sytuacji narastającej straty, Zarząd zmuszony był uchwalić, że na prawach gościa wnoszącego pełną odpłatność DAW udostępnia kilka miejsc. Co mamy robić? Czy pokoje mają stać puste, kiedy nasza strata oscyluje ok. 0,5 mln. zł.? Piszesz przerażony, że pobyt w DAW kosztuje ok. 5 tys. zł miesięcznie. Konkretnie wynosi on obecnie 4484 zł. Tymczasem w warszawskim DPS "Na Przedwiośniu" wg rozporządzenia pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz koszt pobytu jednej osoby wynosi 5306 zł. To wyjątek. Średni miesięczny koszt utrzymania mieszkańca w DPS-ach prowadzonych na terenie Warszawy przekracza nieznacznie 4000 zł. Staramy się obecnie spełnić kierowane wobec nas oczekiwania, aby koszt utrzymania pensjonariusza obniżyć. Nie wyobrażamy sobie jednak zrezygnować ze standardu, który stworzyła tradycja. Istnieje dla nas nieprzekraczalna bariera warunków życia w Skolimowie, za które chcemy wziąć odpowiedzialność. Nie ma kategoryzacji domów, bo wystarczy minimum określone ustawą, a mimo to samorządy zmuszone są dopłacać, choć dopłacać mają przede wszystkim rodziny, tak stanowi ustawa. Tymczasem słusznie piszesz, że emerytury osób potrzebujących DAW, kształtują się w granicach 1500 - 2500 zł. i z tego 70% pensjonariusz oddaje na rzecz domu. Pozostała do zapłacenia kwota często przewyższa możliwości rodziny, ale i samorząd stawia w trudnej sytuacji. Myślę, że wymyśliliśmy sobie w państwie rozwiązania, na które nie stać ani rodziny ani samorządów. Piszesz: zasłanianie się przepisami jest nieprzekonujące i dalej: jeżeli są złe, to należy je natychmiast zmienić. Drogi Witoldzie, piszesz: resztę dopłacało Ministerstwo Kultury. Informuję Cię, że wystąpiliśmy do Ministra Kultury o nowelizację prawa, bo obiecano nam to na piśmie w 2003r. Oczekujemy z napięciem na inicjatywę nowego Ministra Kultury, aby uzyskał prawo pomagania wysłużonym twórcom, a konkretnie ze środków spoza budżetu państwa - z gier hazardowych. Minęło lat dwanaście, kolejni ministrowie zasiadali na Krakowskim Przedmieściu i nic się nie zmieniło. Do dzisiaj stamtąd mamy wyłącznie poparcie moralne. Tymczasem, jeśli zabraknie woli politycznej obecnie rządzących i szybkiego konkretnego działania, to za dwa lata będziemy już tylko wspominać, że był w Polsce taki dom.

Kochany Witoldzie, ufam, że pomożesz nam przekonać tych, od których to zależy, że zachowanie domu w Skolimowie jest częścią polityki kulturalnej naszego państwa.

Z wyrazami szacunku,

Olgierd Łukaszewicz

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji