Artykuły

Powrót do raju tragedii

List z widowni

Antygona Anouilha to tragedia o tragedii.Trudno o bardziej zamknięty krąg racji moralnych,które tu przysługują wszystkim.Wszyscy schodzą ze sceny czyści, wszyscy zasługują na tragiczność.Jaką tragiczność?Oczywiście,ponad światem Anouilha jest pustka,nie ma punktu odniesienia,układ spraw ludzkich jest tu samowystarczalny.Nie wiem,czy w ogóle może powstać tragedia bez odwołania się do Boga lub historii,do religii lub mitu.Taką tragedią jest właśnie Antygona.Nie ona także ma swój mit:samą tragiczność.Jest to tragedia przeżywająca samą siebie,tragedia opowiadająca dzieje tragedii,ukazująca proces jej narastania,jej nieuchronność,jej zasadę.Anouilh nie mieści się w granicach greckiej baśni.Każe Kreonowi sięgać po środki z arsenału współczesnej techniki władzy:rozkaz niepogrzebania Polinejkesa jest czczą demonstracją,Kreon nie jest pewien, czyje właściwie są te rozkładające się zwłoki- może Polinejkesa,może Eteoklesa,może któregoś ze zmasakrowanych żołnierzy.Jest to Kreonowi obojętne:chodzi mu tylko o demonstrację,o chwyt propagandowy.Cyniczna technika władzy mąci czystość rysunku.Kreon na chwilę przestaje być antycznym bohaterem,staje się bohaterem komedii politycznej - trochę gorzkiej,trochę cynicznej.Antygona jest ośmieszona. Jest rozczarowaną entuzjastką.I tu dygresja,dla której właściwie spisuję te uwagi o sztuce Anouilha.Dygresja o aktorach:nigdy nie zapomnę Haliny Mikołajskiej i Jana Świderskiego w tej scenie załamania tragedii.Mikołajska jest wtedy przerażoną,ogłupiałą dziewczynką,której wszystkie, gesty,demonstracje,deklamacje są niczym wobec gorzkiej mądrości króla.Świderski jest dobry dla niej -i dla siebie: wie że złamał szlachetna dziewczynę,żal mu jej,przemawia do niej z czułością,znów traktuje ją jak dziecko,ponieważ wie że wytrącając jej koturny spod nóg,przywraca jej dzieciństwo.Jednocześnie jest pełen politowania dla siebie: oto jeszcze jeden obowiązek polityków -łamanie ideałów,które przeszkadzają w sprawowaniu władzy.Przed chwilą prawie szalał z wściekłości -teraz jest tkliwy.Dopiero co był carem,skazującym na śmierć dekabrystów,teraz jest Piłsudskim z Wandzią i Jagódką na spacerze.Nie,nie był carem:jego furia nie była zwrócona przeciwko burzycielom porządku,lecz przeciwko tym,którzy nie wnikają w gorzkie tajemnice władzy,nie wahają się jej sądzić.Szalał z wściekłości na myśl o tym,że przeciwko niemu zwrócona jest potężna tradycja,że legiony bohaterów i bohaterek staną koło Antygony on zaś stanie na sądzie historii w rzędzie satrapów,cezarów,uzurpatorów,tyranów - w rzędzie Mikołajów i Wilhelmów,w rzędzie Nowosilcowów i Himmlerów."Ja mam złą rolę,ja wiem,ja mam złą rolę" - powtarza ochrypłym głosem. Wie w s z y s t k o,i to także,że jego wiedza nie zda się na nic.Schemat tragedii jest niewzruszalny,nie da się nic zrobić.Antygona zaraz przestanie być dziewczynką,przy której można na chwilę zapomnieć o swej złej roli - znów będzie dzieweczką,którą ku uciesze pokoleń trzeba będzie posłać na śmierć.Mikołajska i Świderski pokazali po mistrzowsku moment,w którym Kreon i Antygona przestają być antagonistami a stają się współofiarami.Przestają dyskutować,ponieważ wiedzą,że dyskusja może ich doprowadzić tylko do kompromisu, który ich imionom odbiera wszelkie znaczenie.Kim będzie Kreon,który zatuszuje sprawę Antygony? Kim będzie Antygona, która poprzestanie na jednej nieudałej próbie pogrzebania brata? Przestają więc myśleć: Antygona nagle staje się egzaltowaną fanatyczką wykrzykującą puste frazesy, Kreon tępym,ponurym satrapą.Ale robią to świadomie- z jakąś satysfakcją,ponieważ wiedzą,że tylko tak osiągną wymiar tragedii.Tylko nie myśleć: wtedy grozi porozumienie.To co mówi Kreon jest zbyt rozsądne,żeby Antygona mogła się nie zachwiać.To co reprezentuje Antygona jest zbyt piękne,aby Kreon nie dał się skusić.Nie słuchać się nawzajem! Toteż nie słuchają się nawzajem.Idą naprzeciw swego losu w transie - Antygona w zachwyceniu,Kreon z utajonym rozdrażnieniem. Powracają do tragedii.Antygona Anouilha to powrót do tragedii,wkroczenie w jej raj po czyśćcu dwudziesto-wiecznej,cynicznej,gorzkiej wiedzy o człowieku. Mikołajska i Świderski umieli przebyć tę drogę:zrozumieli do dna to co im podyktowało ich stulecie i umieli zachwycić się antyczną czystością,do której kazał im powrócić nieśmiertelny

mit.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji