Artykuły

Sława Kwaśniewska nie żyje. Najlepiej czuła się na scenie

SŁAWA KWAŚNIEWSKA odeszła. Miała 86 lat, grała przez 65. Występowała na scenach Częstochowy, Sosnowca i Zielonej Góry. Od 1963 związana była z Teatrem Dramatycznym w Poznaniu (tak nazywały się połączone sceny dzisiejszego teatru Nowego i Polskiego) i występowała w teatrze przy ul. 27 Grudnia. W 1973 r. trafiła do zespołu tworzonego przez Izabellę Cywińską.

Znowu inny. Mam czasem wrażenie, że na takim teatrze ja się nie znam. Tym, teraz. Nie lubię na przykład, gdy w teatrze pokazuje się filmy. Kiedy chcę zobaczyć film, to idę do kina! - mówiła Sława Kwaśniewska na łamach "Wyborczej" w 2013 roku. W środę aktorka związana z poznańskim Teatrem Nowym zmarła.

Na teatrze jednak bez wątpienia się znała. Podobnie jak na kinie. W końcu zagrała setki ról teatralnych, pojawiła się w kilkudziesięciu filmach i serialach. - Matko Boska! Nie były to duże role, drugoplanowe raczej, ale jednak dużo tego - opowiadała nam.

Trzeba się do końca życia uczyć

Sława Kwaśniewska odeszła. Miała 86 lat, grała przez 65. - Kiedyś mój syn powiedział: "Mama, a ty wiesz, w ilu filmach zagrałaś? W pięćdziesięciu". Znalazł gdzieś pewnie w tym waszym internecie - opowiadała we wspomnianym wcześniej wywiadzie.

Pytana o aktorstwo mówiła: - Trzeba się do końca życia uczyć. To sprawa kunsztu aktorskiego. Gdy się go posiada, można zagrać prawie wszystko. W teatrze dla mnie chodzi jednak o to, żeby to, co się dzieje, przynosiło jakąś korzyść. Musimy ją mieć z teatru. Coś nas musi zastanowić. Dlatego nie lubię na scenie łopatologii. Teatr to była dla mnie zawsze tajemnica. Magia. Tak było i mnie tak zostało.

Urodziła się w Krakowie w 1928 r. W czasie II wojny pracowała w zakładzie fryzjerskim i była łączniczką w Armii Krajowej. Po wojnie zdała egzamin do studia aktorskiego przy Teatrze Starym, skąd przeniesiono ją do szkoły teatralnej. Studiowała m.in. razem z Gustawem Holoubkiem i Aleksandrą Śląską.

Nieźle dała mi popalić

Po studiach Sława Kwaśniewska wyszła za mąż i urodziła dzieci. A potem się rozwiodła. Występowała na scenach Częstochowy, Sosnowca i Zielonej Góry. Od 1963 związana była z Teatrem Dramatycznym w Poznaniu (tak nazywały się połączone sceny dzisiejszego teatru Nowego i Polskiego) i występowała w teatrze przy ul. 27 Grudnia. W 1973 r. trafiła do zespołu tworzonego przez Izabellę Cywińską.

- To była wspaniała aktorka - mówi Michał Grudziński, aktor związany z Teatrem Nowym od 1973 roku. - Była moją mistrzynią, na którą zawsze można było liczyć. Miała w sobie dużo pokory. A to, obok talentu, jest w tym zawodzie najważniejsze.

Kwaśniewską wspomina też Daniela Popławska, aktorka Teatru Nowego: - Ona była jedyna w swoim rodzaju, nietypowa do końca. Miała niezwykły temperament, talent i ironię, która młodych aktorów rozwijała. Swego czasu nieźle dała mi popalić - wspomina Popławska. - Ale jednocześnie okazywała serce. Kiedyś powiedziała mi, że najlepiej czuje się na scenie. Bo tam nie musi grać. A przed innymi - tak. I pomyślałam, że coś w tym jest. Może my jesteśmy autentyczni tylko na scenie? Nie ma w naszym teatrze drugiej takiej aktorki. I nie będzie.

W filmie jako aktorka drugiego planu Sława Kwaśniewska stworzyła kilkadziesiąt wyrazistych kreacji. Można ją zobaczyć m.in. w "Aktorach prowincjonalnych" i "Kobiecie samotnej" Agnieszki Holland, w "Wodzireju" Feliksa Falka, w obrazie "Poznań 56" Filipa Bajona. A także w serialach "Jan Serce" Radosława Piwowarskiego, "Boża podszewka" Izabelli Cywińskiej czy "Czasie honoru", gdzie wcieliła się w rolę wojennej łączniczki.

Wydawała się wieczna

Z poznańskim Teatrem Nowym była związana do śmierci. - Pani Sława była dla mnie przez lata symbolem tego teatru - mówi Dariusz Jaworski, wiceprezydent Poznania odpowiedzialny m.in. za kulturę. - Szczególnie w ostatnich latach, po śmierci Krystyny Feldmann. Ucieleśniała dla mnie okres, w którym jako młody człowiek, w latach 70., później 80., sam chodziłem do teatru. Jej kreacje nie zawsze były pierwszoplanowe. Ale to warsztat sprawiał, że stawały się wyraziste. Jej kunszt, niezależność artystyczna, pewna niepozorność - to wszystko sprawiało, że nie można było oderwać od niej oczu - wspomina Jaworski. - Szkoda, że tacy ludzie odchodzą. Wszyscy wiedzą, że przychodzi czas i wiek, kiedy odejdą. Tylko dlaczego tak szybko?

Sławę Kwaśniewską wspomina też Lech Raczak, reżyser teatralny i współzałożyciel Teatru Ósmego Dnia: - Pamiętam, że od kiedy zacząłem regularnie chodzić do teatru, ona już była na scenie. Wydawało mi się, że jest wieczna. Była starą aktorką, która nie musiała już przejmować się urodą. Nie umiem sobie wyobrazić poznańskiej sceny teatralnej bez Sławy Kwaśniewskiej. Mam wrażenie, że jej charakterystyczny, ochrypły głos zawsze będzie się niósł w powietrzu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji