Artykuły

Wicemarszałek Mołoń: Strzępka? Nie znam tej pani

- On traktuje teatr jak swoją własność - mówi o zwalnianym z Teatru Polskiego dyrektorze Krzysztofie Mieszkowskim wicemarszałek Radosław Mołoń, odpowiedzialny w regionie za kulturę. - Z pieniędzmi się nie liczył.

Monika Strzępka, reżyserka, laureatka Paszportu "Polityki", przekonywała wczoraj na naszych łamach, że urzędnicy, którym podlega Teatr Polski we Wrocławiu, nie uważają kultury za wartość. Dowodzić tego ma zwolnienie z pracy dyrektora Krzysztofa Mieszkowskiego.

***

Rozmowa z Radosławem Mołoniem

Magdalena Kozioł: Władze nie mają żadnego pomysłu na ten teatr. Co więcej, urzędnicy nie mają pojęcia, co to kultura. Myli im się to z prawidłowym używaniem nożna i widelca. Te słowa na FB napisała jedna z najważniejszych reżyserek teatralnych Monika Strzępka. Panu też się to myli?

Radosław Mołoń [na zdjęciu], wicemarszałek Dolnego Śląska: Nie znam tej pani. Nie będę z nią dyskutował o warsztacie teatralnym. Moim zadaniem jest dbałość o finanse publiczne m.in. instytucji kultury i Teatru Polskiego. Tej pani, która obraziła Barbarę Zdrojewską, używając wulgarnych określeń, nic nie usprawiedliwia. To poziom dyskusji najniższych lotów i na to zgody nie ma, nawet jeżeli jest primadonną teatru. Wierzę, że ona dzisiaj tych słów żałuje. Nikt, nie tylko przewodnicząca Zdrojewska, nie zasługuje na to, by tak ludzi traktować.

O panu i marszałku Przybylskim wypowiada się tak: "Wykonali tytaniczną pracę, żeby się pozbyć Mieszkowskiego". To fakt, że zarząd województwa podjął decyzję o jego zwolnieniu.

- Przez ostatnie dwa lata spotkałem się z dyrektorem kilkanaście razy. Nie rozmawialiśmy o sprawach artystycznych, tylko o kondycji finansowej placówki. Wydawało się, że doszliśmy się porozumienia. Myliłem się, Krzysztof Mieszkowski traktuje teatr jak swoją własność. Udowodnił to na jednej z komisji kultury, gdzie poinformował radnych, że jeżeli nie dostanie trzech-czterech dodatkowych milionów złotych na działalność Teatru Polskiego, to będzie go nadal zadłużał. Tym stwierdzeniem niektórych radnych wprawił w osłupienie. Mam wrażenie, że dyrektor nie rozumie swojego funkcjonowania w tej placówce. Wolałbym taki scenariusz, kiedy przychodzi do mnie i mówi: "Panie marszałku, zapłaciłem już za prąd, wodę, śmieci, wynajem, czyli wszystkie koszty stałe i nie mam teraz za co grać". On tego nie robił. A byłaby wówczas inna sytuacja. Był również jedynym szefem, który na początku roku nie przekazał pracownikom premii. Podległym jednostkom przekazałem na to od 70 do 250 tys. zł. Tylko w "Polskim" ludzie tych pieniędzy nie dostali.

Za co dokładnie wyleciał dyrektor Mieszkowski?

- Za złamanie zapisów kontraktu. Zobowiązał się, że teatru nie zadłuży. Słowa nie dotrzymał i nie zamierzał tego robić.

Ale to nie pierwszy sezon, kiedy "Polski" tak funkcjonował.

- O tym, że pożegna się z pracą, mówiło się od lat. Uważam, że najgorzej jest kogoś skreślić od razu, nie dając mu szansy. Krzysztof Mieszkowski dostawał ją wielokrotnie. Teraz jednak zarząd powiedział "dość", tym bardziej że Tauron i PKP wystąpiły o zapłatę zaległości. Inne jednostki takich kłopotów nie mają. Szef Capitolu Konrad Imiela ma na działalność 10 mln zł i liczy każdą złotówkę. Prezydent Rafał Dutkiewicz nie miał problemów, by zwolnić z Wrocławskiego Teatru Współczesnego Krystynę Meissner za niemal 2 mln zł długu. My mamy 19 placówek kultury, w tym operę, i żadna z nich nie naruszyła dyscypliny finansowej.

I nie zrobiła dodatkowego spektaklu o marszałku Mołoniu. A taki dramat Teatr Polski w 2012 r. przygotował. Był - przypomnę - pokłosiem buntu ludzi związanych z polskimi teatrami przeciwko złemu zarządzaniu i finansowaniu scen. Dyrektorów chciał pan zastąpić menedżerami.

- Bawiłem się na tym seansie. Mam dystans do siebie i nigdy nie ingerowałem w tematykę artystyczną. Kolejnego takiego dzieła o sobie raczej nie doczekam. Nikomu chyba nie chciałoby się go przygotowywać ku uciesze dziennikarzy.

Nowy szef "Polskiego" dostanie dodatkowe 3-4 mln zł na działalność?

- Nie. Tak nie będzie. Teatr ma dzisiaj 10 mln zł, w tym dodatkowe pieniądze, jakie wypracuje jako zysk - czyli 12,5-13 mln zł.

Scena na Świebodzkim zostanie?

- Nie wiem. To zależy od PKP.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji