Artykuły

Pierwsze powiewy Rewolucji

Wierzyć się nie chce temu, że dramat ''Mieszczanie", był pierwszą sztuką Maksyma Gorkiego i w dodatku napisaną na zamówienie, które zrobił Czechow wówczas dramaturg Teatru Stanisławskiego w Moskwie. Wierzyć się nie chce, gdyż sztuka ta obok znamion genialnego talentu Gorkiego, po siada pełną dojrzałość arcydzieła scenicznego i trzyma widza w napięciu od pierwszej do ostatniej sceny.

W domu Bezsiemionowych

O to dom mieszczański kupca Bezsiemionowa. Oto on sam, człowiek, który całe życie ciułał grosz do grosza i dorobił się przy pomocy skrzętnej i drżącej przed nim żony własnego domku, mieszkania przeładowanego zbędnymi sprzętami, stanowiącymi w oczach jego zbytek zamożności i pieniędzy. Wszystko to oczywiście dla dzieci: Piotra i Tatiany. I tu zaczyna się dramat: dzieci otrzymały wykształcenie, ale to wykształcenie, zdaniem ojca, wystawiło mur pomiędzy nim a dziećmi, sprawiło, że córka, mimo posagu, zamiast wychodzić za mąż, została nauczycielką za sumę 25 rb. miesięcznie (suma śmieszna w porównaniu z majątkiem kupca) i że oboje go nie rozumieją. Bezsiemionow nie pojmuje, że to nie wykształcenie wybudowało mur pomiędzy nim a dziećmi, ale że przyszła tu do głosu odwieczna kontrowersja pomiędzy starymi i młodymi, wyostrzona jeszcze tym, że w owych latach przed Rewolucją 1905 roku wieją już inne całkiem wiatry i przedostają się nawet przez szczelnie zamknięte okna do zaduchu wnętrz mieszczańskich mieszkań.

Wicher rewolucji

Ten wicher rewolucyjny, który sprawia, że wychowanek kupca, kolejarz Nił ośmiela się w domu swego opiekuna wykrzyknąć ''Gospodarzem jest ten, kto pracuje!" zamiast uświęconego kanonu mieszczańskiego ''Gospodarzem jest ten, co ma pieniądze" nie oszczędził i dzieci Bezsiemionowa, chociaż słaby z nich materiał na rewolucjonistów (syn, wypędzony z uniwersytetu za zebrania młodzieżowe, już żałuje swego czynu i w przyszłości będzie taki, jak ojciec, a córka za ideał życia uważa w gruncie rzeczy zamążpójście).

Atmosfera w domu Bezsiemionowych jest ciężka, pełna zaduchu mieszczańskiego, dulszczyzny, kwasów ludzi, którzy nie potrafią się wzajemnie zrozumieć i nic ze swojego ustąpić.

Wielkość wspaniałego realizmu sztuki Gorkiego polega na tym, że nie maluje on czarnych i białych postaci, że nie obdarza on jednych swych figur wszystkimi dodatnimi cechami po to, by z innych zrobić moralnych potworów. Barwy Gorkiego, jak barwy natury, rozdzielane są z umiarem, a tylko tok akcji wykaże, kto tu jest czarny i skazany na zagładę, a kto ma przed sobą jasną przyszłość.

Żywi ludzie

Pełna uroku sztuka posiada obok Bezsiemionowa, całą galerię ludzi, pulsujących żywym życiem: łagodna i ugodowa Akulina, jedyny śmiały i świadomy swych ideałów rewolucyjnych Nił, cała ta młodzież, tak zgodnie z epoką dy-skutująca namiętnie po całych dniach na tematy teoretyczne (wspaniale przedstawił ją Gorki w powieści ''Klim Samgin") wreszcie, dwie postacie pozornych wykolejeńców, których autor obdarzył poetycznością i mądrością: uroczy ptasznik Pierczychin i mądry djaczek, niedoszły pop Tietierew. Przez ich to usta wygłaszane są prawdy autora.

Straszny zatęchły świat mieszczański przedstawiony jest tu z całą grozą realizmu, ale jednocześnie ktoś już uchylił tu okno, przez które wkroczy powiew rewolucyjnych idei. I dlatego właśnie ''Mieszczan" mamy pełne prawo uważać za jedno z najwspanialszych dzieł realizmu socjalistycznego.

Jak wystawiona?

Piękną tę i porywającą sztukę dlatego danym było ocenić w całej pełni jej zalet, że Państwowy Teatr Śląski im. Wyspiańskiego wystawił ją w sposób świetny.

Reżyser Edward Żytecki potrafił w postacie tchnąć prawdziwe życie, nie przeszarżować tak łatwych do szarży momentów sztuki, utrafić w sedno zagadnienia. Aktorzy wszyscy byli na wysokim poziomie. Do najlepszych ról należy zaliczyć Gustawa Holoubeka, który z roli ptasznika - filozofa, patrzącego na sprawy ludzkie jakby z góry, zrobił postać porywającą, oraz Władysława Woźnika, który wygrał każdy odcień i każdą subtelność bogatej postaci diaka Tietierewa.

Władysław Brochwicz w roli Bezsiemionowa był doskonały, a Stefania Michnowska, jako jego żona dała kilka niezrównanych scen (choćby ta wspaniała wprost scena powrotu z cerkwi). Z młodego pokolenia najlepsza może była Czarska jako pełna wdzięku i prostoty Pola, oraz dobry, szczery Nił w wykonaniu Bolesława Smeli. Lidia Korwin niewdzięczną rolę Tatiany wygrała trochę na jednej nucie, a Wilski jako Piotr był nierówny w swej roli. Danuta Bleicherówna była w miarę zalotną Heleną, Truszkowska dostatecznie zbiedzoną Stiepanidą. Doskonały fragment z lekarzem Pelszyka. I reszta wykonawców na poziomie.

Na specjalne wyróżnienie zasługują dekoracje Wiesława Makojnika, który potrafił stworzyć wnętrze odpowiednio szpetne dla tej epoki brzydoty, jaką był rok napisania ''Mieszczan" 1902.

Piękna polszczyzna przekładu przyczyniła się do sugestywności znakomitego dialogu Gorkiego.

''Mieszczanie" w wykonaniu Teatru śląskiego to sztuka czarująca, porywająca i głęboko pouczająca. Szkoda, że Warszawa jej nie zobaczy na dłużej, a tylko w ramach Festiwalu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji