Artykuły

Gdański Teatr Szekspirowski uświęcony, czyli relacja z otwarcia

To było wydarzenie bez precedensu pod wszystkimi możliwymi względami. Splendor, blichtr, "rozszalała wyobraźnia", liczne dowody uwielbienia - oto tylko wybrane składowe wieczoru - pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.

Wielkie otwarcie Teatru Szekspirowskiego 19 września wyczekiwane było z niekłamaną ciekawością od długiego czasu. Na Facebooku odliczano dni i godziny do tego wydarzenia. Inne wydarzenia oraz rozmowy w świecie kultury wielokrotnie odwoływały się tego niesamowitego pomysłu profesora Jerzego Limona. Włodarze i decydenci różnych szczebli bardzo często powoływali się na fakt powstawania Teatru Szekspirowskiego, mającego stać się kolejną wizytówką miasta (w skali Europy również), podobnie jak Europejskie Centrum Solidarności i Muzeum II Wojny Światowej.

Zanim rozpoczęła się oficjalna część uroczystości, odbyła się konferencja prasowa, która zgromadziła dziennikarzy mediów z kraju i zagranicy.

Wielki dzień otwarcia rozpoczął się odsłonięciem tablicy w holu wejściowym teatru i nadaniem mu imienia Grzegorza Hillela Cwajga, artysty żydowskiego pochodzenia, wieloletniego aktora Teatru Żydowskiego im. Idy Kamińskiej w Warszawie (o którym właściwie nic nie wiadomo). Na odsłonięciu obecny był syn Cwajga wraz z rodziną, który wykupił przestrzeń głównego holu Teatru Szekspirowskiego w ramach sponsoringu. Następnie teatr został poświęcony przez arcybiskupa Leszka Sławoja Głodzia.

Oficjalne otwarcie rozpoczęło się niemal o godz. 17.00. Zaproszenie przyjęli liczni oficjele, z ustępującym premierem Donaldem Tuskiem na czele, Bogdanem Borusewiczem, Janusz Lewandowskim, minister Małgorzatą Omilanowską, Marszałkiem Województwa Pomorskiego Mieczysławem Strukiem, prezydentami: Pawłem Adamowiczem, Wojciechem Szczurkiem, głównym architektem teatru Renato Rizzim, Prezesem Amerykańskiego Towarzystwa Przyjaciół Gdańskiego Teatru Charlesem Krause, Ambasadorem Wielkiej Brytanii Robinem Barnettem, Janem Kozłowskim, Markiem Biernackim, Władysławem Zawistowskim, Anną Czekanowicz i innymi. Nie zabrakło licznych ludzi kultury, w tym dyrektorów teatrów: Adama Orzechowskiego, Krzysztofa Mieszkowskiego, dyrektora The Shakespeare's Globe z Londynu Juliana Glovera, aktorów: Andrzeja Seweryna, Magdaleny Zawadzkiej, Andrzeja Chyry i Olgierda Łukaszewicza, szefa ZASPu, reżyserów: Andrzeja Wajdy wraz z Krystyną Zachwatowicz i Janusza Majewskiego. Oczywiście pojawili się w dużej liczbie inni ludzie kultury, akademicy, dziennikarze stacji zagranicznych i krajowych.

Galę otwarcia poprowadziła Grażyna Torbicka, która musiała sprostać licznym przeciwnościom: losu oraz technicznym, jakie pojawiły się tego wieczoru. Największym "skandalem" okazała się teczka pana technicznego, pozostawiona w holu, ponieważ wzbudziła tak wielki niepokój BORu, że zarządzono ewakuację całego budynku. Co ciekawe, nie ewakuowano mieszkańców okolicznych budynków, co w ogóle nie przypominało profesjonalnego podejścia w przypadku podejrzenia znalezienia bomby.

Inne wpadki dotyczyły zakłóceń dźwiękowych, braku synchronizacji dźwięku z obrazem podczas odtwarzania zapisu wideo z wypowiedzią Patrona teatru JKW Księcia Walii. Powstałe opóźnienie wywołane teczką nie zakłóciło dobrych nastrojów uczestników wydarzenia, którzy licznie udali się do pobliskiego Pyra Baru (brawo za zawodowe podejście i szybką obsługę). Tak więc w barze spotkała się "śmietanka" kulturalna, jaka nie pojawiłaby się tam nigdy w takiej konfiguracji.

Wszyscy zgodnie potwierdzili, że wystąpienie Donalda Tuska, okazało się najciekawszym z oficjalnych wystąpień. Następnego dnia komentowano, że dwukrotne przywołanie przez premiera postaci Makbeta, otworzyło drzwi do możliwego nieszczęścia, jakim był alarm bombowy i ewakuacja. Na uwagę zasługiwała również wypowiedź minister MKiDN Małgorzaty Omilanowskiej, wyrażającej nie tylko pełne uznanie dla realizacji pomysłu, ale także ogromną życzliwość dla Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Najbardziej oryginalnym wystąpieniem pochwalić się może beneficjent wszystkich hołdów, podziękowań, tytułów, porównań i niemal czołobitności, dyrektor Teatru Szekspirowskiego, Jerzy Limon. Wykład poświęcił sobie i niezwykłemu szaleństwu, jakie nim zawładnęło ponad dwadzieścia lat wcześniej. Zgrabna i dowcipna "Pochwała szaleństwa", z nutą ekstrawaganckiej, nieskrywanej, osobistej iluminacji, zakończyła się pointą, iż szaleństwo Limona trwa nadal. Niektórzy obawiali się nawet, że jak tak dalej pójdzie (tzn. szaleństwo będzie kwitło), to środki na teatr poświęcony Szekspirowi stanowić będą większość rozdawanych w województwie.

Część artystyczną, początkowo stanowiącą przerywniki pomiędzy wypowiedziami oficjeli i włodarzy, umilały występy tancerzy, prowadzonych inscenizacyjnie przez Andrzeja Markowicza, a choreograficznie przez Jacka Krawczyka. Artysta współtworzący Sopocki Teatr Tańca, zaprosił do współpracy duży zespół tego teatru, z dyrektorką, Joanną Czajkowską na czele.

Obok nich wystąpiły również tancerki Akrobatycznego Teatru Tańca MIRA-ART oraz inni, lokalni tancerze i kuglarze. Finałem artystycznym części oficjalnej był Bankiet Artystyczny pod batutą Roberta Florczaka, w choreografii Krzysztofa Leona Dziemaszkiewicza. Było zatem artystycznie, z koniem-kredensem autorstwa Aurory Lubos wypełnionym owocami i słodkimi przekąskami, z ogromnym stołem wypełnionym zimnymi przekąskami i półnagą kobietą Sfinksem. Wokół uczestników rautu przechadzały się zjawy i postaci ze świata wyobraźni typowego zarówno dla Florczaka, jak i Dziemaszkiewicza.

Finałem finałów był publiczny pokaz Akrobatycznego Teatru Tańca MIRA-ART, odbyło się również artystyczne oblężenie teatru dokonane przez aktorów Królewskiej Wyższej Szkoły Sztuk Dramatycznych w Madrycie, w czym towarzyszyli im uczniowie szkoły szermierczej z Gdańska. Te występy na zewnątrz Teatru Szekspirowskiego przyciągnęły około 4,5 tys widzów, którzy odebrali bezpłatne wejściówki. Z wielkim rozczarowaniem i gwizdami przyjęto ogłoszenie, że pokazy odbędą się pół godziny później niż zaplanowano. Na zakończenie wszyscy chętni mogli przemaszerować przez teatr w triumfalnym pochodzie.

To, co wydarzyło się następnego dnia, podniosło rangę tego bezprecedensowego wydarzenia do poziomu niemal kosmicznego, bo zarezerwowanego dla wybrańców gwiazd. Oto profesor Jerzy Limon otrzymał Honorowy Order Imperium Brytyjskiego w stopniu Oficera.

Ocena całego widowiska jest kwestią gustu. Jednak w kuluarach dało się słyszeć oznaki rozczarowania brakiem choćby wzmianki o Andrzeju Żurowskim i wielu innych osobach, które towarzyszyły wizjonerowi i liderowi projektu. Takie wydarzenia jak otwarcie nowego budynku, są niepowtarzalną okazją do złożenia podziękowań wielu głośnym i cichym bohaterom. Niektórzy otwierali oczy ze zdumienia, że tak wielkie wydarzenie nie otrzymało należytej oprawy organizacyjnej i koncepcyjnej.

Gdański Teatr Szekspirowski będzie szukać swego miejsca na mapie kulturalnej Gdańska i Pomorza. O starcie artystycznym i możliwościach budynku w następnym artykule już jutro.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji