Artykuły

Forma inspirująca wyobraźnię

"Afryka" w reż. Bartosza Frąckowiaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr dla Was.

Tekst Agnieszki Jakimiak demaskuje wszelkie pseudo-pomocowe działania Europejczyków na terenach postkolonialnych. Zasypywanie krajów afrykańskich nikomu niepotrzebną odzieżą, przeterminowanymi lekami, żywnością, hamuje bowiem rozwój lokalnej gospodarki, uzależniając ekonomicznie mieszkańców tego kontynentu od ich byłych kolonistów. Padają oskarżenia o rabunkową gospodarkę naturalnymi złożami Afryki. Kościołowi zarzuca się m.in. prowadzenie na tym kontynencie polityki "prorodzinnej" w efekcie sprzyjającej szerzeniu się AIDS i ogromnej śmiertelności jego mieszkańców.

Idąc do teatru obawiałam się nudnej publicystyki. Tymczasem zobaczyłam bardzo interesujące i piękne przedstawienie. Skomponował je Bartek Frąckowiak w konwencji zbliżonej do słynnej "Komornickiej".

Tragiczne losy post kolonialnej Afryki i jej mieszkańców, pokazał z pozoru w groteskowej konwencji. Każda składająca się na spektakl etiudka to perełka, która mogłaby stanowić oddzielne zdarzenie sceniczne; na każdą reżyser znalazł inny pomysł, odmiennymi środkami ją wyraził, przy zachowaniu jednak stylistycznej jednorodności całego przedstawienia.

Bardzo ważnym elementem tej inscenizacji są zaprojektowane przez Agatę Skwarczyńską światła. Nie tylko widzimy, ale niemalże odczuwamy bijące ze sceny ciepło. Odróżniamy pory dnia i wpisane w całość spektaklu emocje.

Scenografia Anny Marii Kaczmarskiej skompilowana jest z wielu różnych elementów kojarzących się z afrykańskimi domami, a i przedmiotami użytkowanymi tam przez kolonistów, turystów, dziennikarzy i innych wszelakiego autoramentu ciemiężycieli do dziś bezwzględnie czerpiących zyski z bezbronnej ludności tubylczej.

Na scenie jest kolorowo i dość tłoczno. W pierwszej chwili można odnieść wrażenie bałaganu. Z czasem jednak okazuje się, że każdy rekwizyt w odpowiednim momencie znajduje swoje, często zaskakujące, zastosowanie - np. stół laboratoryjny, z całą kolekcją probówek, służy do przedstawienia problemu własności źródeł wody.

Interesująco brzmi grana na żywo kompozycja Krzysztofa Kaliskiego oparta na motywach muzyki różnych krajów afrykańskich, zapożyczonych już przez muzykę europejską. Dzięki swemu "uzachodnieniu" świetnie przystaje ona do wymowy spektaklu. Narratorami są przecież Europejczycy, którzy udają się w wirtualną podróż po Afryce drugiej połowy XX wieku i czasów współczesnych.

Walorem tego przedstawienia jest też bardzo interesująca gra aktorska. Raz bardziej, raz mniej realistyczna.

Szymon Czacki jako narrator, badacz korzystający z wiedzy o Afryce w sposób pośredni; za pomocą Internetu, archiwów, reportaży, zdjęć pokazuje jak właśnie do problemów tego kontynentu podchodzić nie należy. Mówi o tym też bardzo ciekawie w zupełnie już innej konwencji Anita Sokołowska.

Wstrząsająca jest jedna z etiudek prezentowana przez Macieja Pestę. Rysując na białej planszy jakieś absurdalne wykresy, aktor chłodnym, rzeczowym tonem dowodzi, że Afrykanie sami są winni swojej nędzy; przez lenistwo, pijaństwo i bezmyślność.

Ale aktorzy nie zawsze budują tu postaci rzeczywiste. Ich ciała, głosy często są tylko narzędziami służącymi do opowiedzenia jakichś treści, przekazania określonych informacji. I to jest dopiero w tym spektaklu fascynujące. Zmusza widza do myślenia; rozszyfrowywania kodów i symboli.

Bardzo interesująco np. o znikających z dziennika słowach opowiada Klara Bielawka. Ciekawie w tej konwencji prezentuje się też Sonia Roszczuk.

To bardzo oryginalne i nowoczesne przedstawienie.

(Recenzja emitowana 19 października 2014 na antenie Polskiego Radia PiK w "Śniadaniu z Muzami")

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji