Halka dla publiczności amerykańskiej i kanadyjskiej
Moniuszkowska "Halka" udała się 7 hm. w zaoceaniczną podróż: zrealizowany na scenie Opery Śląskiej spektakl zobaczy publiczność, głównie polonijna, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Jest to pierwsza inscenizacja naszej opery narodowej, którą dla widzów w tamtych krajach w całości przygotowali polscy artyści - powiedziała przed wyjazdem reżyser przedstawienia Maria Fołtyn "Halka" była przecież wystawiana na scenach amerykańskich nawet z udziałem polskich wykonawców, np. wraz z Bogdanem Paprockim śpiewaliśmy ją w Chicago i Nowym Jorku, lecz nie były to przedstawienia w takim kształcie, jaki by nas satysfakcjonował. Mając na uwadze oczekiwania i upodobania widzów, dla których "Halka" jest przeznaczona, wprowadziłam niewielkie zmiany zarówno w libretcie, jak i samej inscenizacji. Istotą tych zmian jest odwołanie się do naszej historii narodowej, zaakcentowanie niektórych jej wydarzeń czy postaci. Taką postacią jest Tadeusz Kościuszko, pomyślany jako zrozumiały dla tamtejszych widzów symbol. Z radością dowiedzieliśmy się, że np. w Chicago i Buffalo bilety już zostały wyprzedane.
- Tak daleka i niecodzienna podróż wymagała adaptacji całego przedstawienia wg. wymogów scen, na jakich będziemy występować - mówi dyrektor Opery Śląskiej Napoleon Siess, sprawujący kierownictwo muzyczne spektakli. Miejscem przedstawień będą mieszczące 3-5 tys. osób sale, co wymagało np. dostosowania scenografii do nowych warunków. W zmniejszonym składzie wystąpi orkiestra, z różnych scen polskich został skompletowany zespół młodych solistów, najlepszych zresztą w tych właśnie rolach. Nie będzie tradycyjnego podziału na chór i balet, bowiem nawzajem muszą się uzupełniać. Do minimum jest też ograniczona ekipa techniczna, w związku z czym np. artyści sami się troszczą o stan kostiumów.