Artykuły

Miniopera o śmierci

"spiewanna@alkestis.pl" w reż. Piotr Lachmann w Lothe Lachmann Videoteatrze Poza w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Videoteatr Poza Jolanty Lothe i Piotra Lachmanna ma 20 lat. Na jubileusz przygotowano przedstawienie "spiewanna@alkestis.pl".

Jak zwykle w przypadku tej eksperymentalnej sceny, łączącej żywe aktorstwo z elektroniką, przedsięwzięcie okazało się ambitne, może nie do końca doskonałe, ale fascynujące.

Widowisko Piotra Lachmanna jest współczesną trawestacją greckiego mitu o Alkestis, małżonce króla Ferai Admeta, która zgodziła się umrzeć, by resztę swych dni ofiarować na przedłużenie żywota ukochanego męża. Ta dobrowolna ofiara tak ujęła olimpijskich bogów, że doprowadzili do jej powrotu z zaświatów. Admeta postawiło to jednak w nader niezręcznej sytuacji.

Mit ukazujący odwieczne dylematy człowieka tłumiącego lęk przed śmiercią zainspirował wielu twórców, jak Eurypides, Gluck (opera "Alcesta"), Thornton Wilder, Robert Wilson. Wzorem poprzedników Piotr Lachmann opracował własną wersję (wcześniej była "Operacja Alkestis", miała premierę w Zamku Ujazdowskim w 1991 r.).

Tym razem Lachmann zaprezentował mit w formie miniopery wideo. Zapis na taśmie cyfrowej, odpowiednio przetwarzany elektronicznie i przedstawiany na dużym ekranie oraz kilku monitorach, daje niezwykły efekt bogatej, prawdziwie operowej oprawy - zwłaszcza że zdjęcia do spektaklu powstawały nie tylko w Polsce, ale i w Grecji. Na ekranie pojawiają się aktorki: Maria Peszek w roli Alkestis, Anna Chodakowska, Monika Niemczyk i Małgorzata Zajączkowska jako ponętne, kusicielskie Mojry. Prowadząca narrację Jolanta Lothe występuje również na scenie. Ich śpiewy i melorecytacje znajdują przeciwwagę w recytatywach kontratenora Artura Stefanowicza (Admet). "Niemęskie" brzmienie głosu Admeta to bardzo sprytny zabieg inscenizacyjny, poszerzający interpretację dzieła Lachmanna. Wokalizy Marii Peszek także są bez zarzutu.

Migotliwie zmienna materia filmowa wzbogaca przekaz słowny Jolanty Lothe [na zdjęciu] w żywym planie. Teksty, szczególnie te wypowiadane przez Mojry, robią wrażenie, jakby pochodziły z opery buffo, bo komu,jak nie im, wolno bezkarnie dworować sobie ze śmierci. My, śmiertelnicy, możemy się z nią najwyżej próbować oswoić. Na przykład w Videoteatrze Poza. Zaręczam, że warto.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji