Artykuły

Skończyło się na kacu

Teatralna adaptacja powieści Jerzego Pilcha zagubiła całą energię jego prozy.

Wystawienia najgłośniejszej, wyróż­nionej Nagrodą Literacką NIKE 2001 powieści Jerzego Pilcha, "Pod Moc­nym Aniołem" podjął się w Teatrze im. Słowackiego reżyser młodszego poko­lenia Rafał Sabara. Liczbę aktorów ogra­niczył do ośmiu, każąc większości z nich grać po kilka powieściowych postaci. W najwięcej ról wciela się Joanna Mastalerz, grając Kobietę w Żółtej Sukien­ce i jednocześnie Czarną Bluzkę oraz Alę-Albertę Lulaj, Asię Katastrofę i Sio­strę Violę. To dobry pomysł, dzięki któ­remu deliryczne monologi i przygody głównego bohatera - Jurusia - zawieszo­ne są między rzeczywistością a wyobraź­nią i przepływają łagodnie jedne w dru­gie.

Niestety, niewiele więcej dobrego da się powiedzieć o tym przedstawieniu. Siła prozy Kicha polegająca na dosko­nałym władaniu nad językiem, nad for­mą, nie przekłada się w spektaklu na żad­ną wartość. Juruś Feliksa Szajnerta jest przygaszonym nieszczęśnikiem z prob­lemem alkoholowym, mruczącym jakieś monologi, uczestniczącym w jakichś nudnych pijackich przygodach, biorą­cym udział w jakiejś kuracji odwykowej, spotykającym jakieś kobiety, którym wyznaje miłość. Mówi jednak tak mo­notonnie, że zamiast poruszać, usypia. Również "wielopostaciowa" kobieta Joanny Mastalerz sprawia najczęściej wrażenie trenerki aerobiku niemogącej się oprzeć pokusie, by na każdym kro­ku doskonalić swoje umiejętności tech­niczne. Seksu, liryzmu w tej postaci za grosz. Miało być "Pod Mocnym Anio­łem", a skończyło się tylko na bólu gło­wy. W tej sytuacji strzałem w dziesiąt­kę okazał się wybór sponsora premiery - jest nim liczący się producent środków leczących kaca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji