Artykuły

Legnica. "Ożenek" na półmetku Teatr Polska

Trwa listopadowa podróż Teatru im. Modrzejewskiej z "Ożenkiem" Gogola w reżyserii Piotra Cieplaka. Spektakl odwiedził już pięć miejscowości, a w ciągu tygodnia między 24 a 30 listopada odwiedzi kolejne sześć. Finiszowa tura rozpocznie się w poniedziałek w Brzegu Dolnym.

Po raz czwarty legnicki teatr uczestniczy w realizowanym szósty rok z rzędu objazdowym programie Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie. Najdłuższa z dotychczasowych artystyczna podróż Teatru Modrzejewskiej rozpoczęła się 3 listopada w Tczewie, po czym spektakl zaprezentowano w Wejherowie, Krotoszynie, Głogowie i Oławie. Przed legnickimi artystami kolejne listopadowe przedstawienia w: Brzegu Dolnym (24), Bolesławcu (25), Dzierżoniowie (26), Kłodzku (28), Świdnicy (29) oraz Żarach (30).

Klasyczną rosyjską komedię obyczajową Mikołaja Gogola z elementami satyry i groteski reżyser Piotr Cieplak przeniósł we współczesne realia. Odmiennie jednak niż w oryginale w legnickiej inscenizacji mężów szuka jednocześnie aż dziewięć pań chętnych do zamążpójścia, marzących o szczęściu, życiowej odmianie i skłonnych do zawarcia małżeńskiego kontraktu. O ich względy ubiega się siedmiu kandydatów, w większości z gatunku tych, co i chcieliby, i boją się. To nie jedyne odstępstwo od pierwowzoru. We współczesnych realiach biur matrymonialnych i wielkiego powodzenia internetowych portali randkowych akcja komedii przeniesiona została z XIX-wiecznej Rosji do jednego ze współczesnych polskich klubów samotnych serc.

- Przystępując do realizacji "Ożenku" nie zdawałem sobie sprawy, że jest to sztuka jaskrawo współczesna, jak gorący i czuły jest ten temat. Jest to najdowcipniejszy spektakl, jaki zrobiłem w życiu. Wymyślanie kształtu przedstawienia razem z legnickim zespołem, który jest nadzwyczajnie zwarty, robotny i energetyczny, to była wielka zabawa i przyjemność - ocenia reżyser Piotr Cieplak.

Mimo uwspółcześnienia bohaterów i akcji, legnicka inscenizacja pełnymi garściami czerpie z humorystycznych fraz Gogola (w kapitalnym przekładzie Juliana Tuwima), starając się nie uronić żadnej z najzabawniejszych, jak opowieści o Sycylii pełnej wody, kanałów, gondoli oraz ponętnych Włoszek gadających po francusku. Miłośnicy klasyki mogą być lekko zdezorientowani reżyserską stylizacją, ale nie powinni czuć się zawiedzeni.

"W "Ożenku" biorą udział wszyscy aktorzy. To podobno reguła. Każdy ma grać. Ta swoista demokracja przynosi efekty. Artyści zdają się tworzyć jeden teatralny organizm, znakomicie ze sobą współpracują na scenie, wspierają się nawzajem i inspirują. To bardzo solidne przedstawienie teatru mieszczańskiego. Spełnia znakomicie swoje główne zadanie. Widzowie bawili się świetnie, a wychodząc, żywo dyskutowali o problemach doboru małżeńskiego" - pisał w swojej recenzji dla portalu Teatralny.pl Mirosław Kocur.

"Na scenie doszło do cudownego rozmnożenia postaci dramatu - partyturę koncertu rozpisano na osiemnastkę aktorów, tekst skrócono, a postaciom nadano nowe imiona. Dochodzi do odwrócenia proporcji - tam gdzie u Gogola na jedną pannę przypadało czterech zalotników, tu siedmiu kawalerów staje oko w oko z dziewięcioma pannami (i jedną wdówką). W efekcie żadna ze stron nie jest uprzywilejowana, a szanse na tytułowy mariaż dużo szybciej spadają do zerowego poziomu. Nie psuje to zabawy widzom gorzkiej komedii bynajmniej nie sercowych omyłek. Bo tu nie uczucia grają pierwsze skrzypce, ale chłodna kalkulacja" - zauważyła Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej Wrocław.

Klasyczną rosyjską komedię obyczajową Piotr Cieplak otrzepał z naftaliny, przeniósł we współczesne realia, satyrę zamienił na groteskę ryzykownie balansując na cienkiej linie między dramatem a kabaretem. W efekcie finałowa katastrofa osiąga nieomal wymiar kosmiczny, dowodząc, że wiecznie żywe jest ludzkie zagubienie, potrzeba kontaktu, ale też strach przed samotnością i jego drugie oblicze - strach przed związkiem. Legnicki "Ożenek" pod but bierze jednak nie tyle ludzkie tęsknoty i lęki, słabości i ułomności, ale wyrachowany i skomercjalizowany świat instytucjonalnych usług matrymonialnych. Przy okazji także kicz, jaki nieodmiennie towarzyszy temu biznesowi, co doskonale podkreślają scenografia (Andrzej Witkowski) i oprawa muzyczna przedstawienia (Paweł Czepułkowski).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji