Artykuły

Opowieści z kryjówki. Na czwartym piętrze kamienicy

"Kryjówka" w reż. Pawła Passiniego neTTheatre z Lublina, gościnnie w Warszawie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

Do "Kryjówki" Pawła Passiniego dotrzemy ze stacji Warszawa Powiśle albo z przystanku Most Poniatowskiego. Staroświecką windą wjeżdżamy na 4. piętro. Tu można rozsiąść się na fotelach, kanapie czy dywanie. Przy stoliku siedzi kobieta w niedzisiejszej sukni. Spokojnym głosem zaczyna opowiadać.

A miejsce sprzyja opowieściom. 196 mieszkań, 8 kondygnacji, 75 lat historii. Wielka kamienica przy alei 3 Maja 2 przetrwała powstańcze walki i wysadzenie stojącego tuż obok mostu. Gmach jest pomnikiem zapomnianej dziś tradycji polskiej spółdzielczości. Do kooperatywy, która go wzniosła, należeli wybitni działacze Polskiej Partii Socjalistycznej Stanisław Dubois i Kazimierz Pużak, obaj - posłowie na Sejm II RP. Oraz Tomasz Arciszewski - późniejszy premier rządu emigracyjnego. Ale wśród założycieli "Domów Spółdzielczych" była też komunistka Hanna Szapiro (Sawicka). Do 1943 roku mieszkał tu Marek Hłasko z matką. O losach budynku można by mówić długo.

Proste, bezpretensjonalne, ...

Ale Paweł Passini i pisarka Patrycja Dołowy snują tutaj inne historie. Tytułowa "kryjówka" ma podwójne znaczenie - odnosi się zarówno do Żydów ukrywających się podczas wojny, jak i do powojennego odkrywania ukrytej żydowskości przez kolejne pokolenia ocalałych. Podstawą przedstawienia są ich historie - zebrane i opowiadane przez Pawła Passiniego i Patrycję Dołowy. Proste, bezpretensjonalne, bezpośrednie, ujmujące.

"Kryjówka" jest, jak to się dziś nazywa w artystycznej nowomowie - "pracą w procesie". Czyli: ciągle obrasta nowymi opowieściami z przeszłości oraz własną historią, szeregiem wspomnień o ludziach, którzy dołożyli swoją cegiełkę do konstrukcji.

Tylko po co dodawać do niej dramatyczną przybudówkę? Skąd tu Rachela i Jewdocha, dwie Żydówki z Wyspiańskiego? Pierwszej przedstawiać nie trzeba - to ta, co przyszła na wesele, jednocześnie obca i swoja. Druga - z mniej dziś znanych "Sędziów" - musiała zginąć, bo za dużo widziała. Oczywiście, to bardzo silne figury z wielkiej klasyki. Tylko po pierwsze - są tu niezbyt czytelne, po drugie - słabo trzymają się reszty. I to mimo wprowadzenia postaci Ireny Solskiej, która we Lwowie grała Rachelę, a w Warszawie podczas wojny zajmowała się ukrywaniem Żydów. W tym, jak opowiada reżyser - jego ciotki, Apolonii Starzec, której historię również tu usłyszymy.

Odczarować tabu

Passini wywodzi się z tradycji antropologicznego teatru w Gardzienicach, garściami czerpie z polskiego romantyzmu, ale pozostaje też pod silnym wpływem twórczości Tadeusza Kantora. Chwilami niebezpiecznie osuwa się w stronę epigoństwa. Stąd dziecinny rowerek jak z kantorowskiej "Umarłej klasy" czy groteskowo nadekspresyjne aktorstwo wykonawczyń z prowadzonej przez Passiniego grupy neTTheatre. Na szczęście nie trwa to zbyt długo.

Bo w "Kryjówce" najlepsze zaczyna się tam, gdzie kończy się teatralna naiwność, stylizacja i przesada. Gdy milkną widma Kantora, Grotowskiego, Wyspiańskiego, wszystkich świętych polskiego teatru, i Passini pozwala płynąć zebranym przez siebie historiom.

Można wtedy przełknąć te atrakcje rodem z Muzeum Powstania Warszawskiego, jak np. rozpięte w pokoju sznurki, pod którymi trzeba schylać się, przechodząc, by niby odczuć trochę dyskomfortu z okupacyjnej szafy. Może nie trzeba brać tego zbyt serio. Spójrzmy na to inaczej: wykonanie razem paru niecodziennych ruchów służy powstaniu wspólnoty opowiadających i słuchaczy, zbudowaniu nastroju.

Zainaugurowana w Lublinie i krążącą po kolejnych miastach Polski "Kryjówka" nie sili się na jakąś wielką syntezę czy diagnozę, nie chce kreślić z lotu ptaka obrazu polsko-żydowskiej historii ani zamykać jej - dzięki Bogu - w żadnej wielkiej metaforze. Spełnia się raczej w szeregu małych narracji, po stronie doświadczenia. Passini z Dołowy chcą zachęcić do mówienia, odczarować tabu - spotkać się w jakiejś trochę uroczystej, świątecznej zwyczajności. Spektakl nie ma wyraźnego końca, wieczór opowieści jest otwarty. Od pewnego momentu reżyser powtarza, że w każdej chwili można wyjść. Ludzie nie wychodzą.

Kolejne warszawskie pokazy "The Hide Out/Kryjówka" - 13, 14 i 15 grudnia. Spektakl pod patronatem Muzeum Historii Żydów Polskich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji