Artykuły

Clowni 2001

TO BYŁ TEKST, który w ro­ku 1979 - w okresie aluzji i pod­tekstów - miał swoją siłę nośną. Decydował o tym w dużej mie­rze kontekst. Andrzej Strzelec­ki stworzył model świata: cyrk, w którym clowni podlegali nie­ustannym manipulacjom dy­rekcji (czyli władzy), usiłując za­chować swoje "ja". Był to także utwór o artystach, spętanych cenzurą. O życiu na niby.

Czy jednak dzisiaj ten scena­riusz, jawnie antypeerelowski, wymierzony przeciw ówczesne­mu systemowi sprawowania władzy, broni się uniwersalnym przesłaniem? W niewielkim tyl­ko stopniu. W czasach, kiedy nie potrzeba posługiwać się szy­frem, refleksje serio, które wypo­wiadają poszczególni aktorzy-clowni, rażą rezonerstwem, pa­pierem i anachroniczną argu­mentacją. Wbrew zamiarowi re­żysera spektakl przeradza się w... ćwiczenie warsztatowe (no­tabene chwilami pełne wigoru), a aluzje rozmijają się z oczekiwa­niami widowni.

W teatralnym programie An­toni Libera i Krzysztof Mikla­szewski dowodzą, że clownów ci u nas dostatek, że nieustanny konflikt między autentyzmem i pozorem trwa. Trudno się z tym nie zgodzić, ale trudno też pomijać oczywisty fakt, że "Clowni" to utwór "etapowy"; słowem, warto było namówić Andrzeja Strzeleckiego na napi­sanie scenariusza "Clowni 2", który odnosiłby się do naszego tu i teraz. Próba dopisania no­wych znaczeń do starego scena­riusza nie powiodła się. Szkoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji