Artykuły

Filmowa rewia przebojów w Teatrze Muzycznym

Jak co roku Teatr Muzyczny przygotował koncert karnawałowy, który swoją inaugurację ma podczas wieczoru sylwestrowego, a później trafia do styczniowego repertuaru. Tym razem ten udany show Muzycznego mało związany jest tematycznie z porą roku. To dlatego, że jego fragmenty prawdopodobnie staną się oprawą artystyczną gali jubileuszowego 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni.

"Rewia Filmowa" składa się z dwóch części. Przygotowanie produkcji powierzono Bernardowi Szycowi, który od lat trzyma się prostej formuły, wprowadzonej jeszcze przez poprzedniego dyrektora teatru, Macieja Korwina. Wydarzenie składa się z dwóch części, jednej o charakterze muzyczno-kabaretowym, drugiej będącej typowym koncertem z konferansjerem, zapowiadającym kolejne punkty programu.

Tym razem niezbyt rozgarnięty dyrektor teatru (w tej roli Marek Richter) wita gości z Ameryki (Tomasz Fogiel i Marek Sadowski), producentów z Broadwayu, którzy chcieliby zrobić spektakl na podstawie polskiej kinematografii. W tym celu wybrali się do "Gdyniawood", by obejrzeć artystów teatru. Każdy z kolejnych polskich przebojów zapowiada zabawna Klapserka (Katarzyna Wojasińska). Humor dyrektora psuje kompletnie pijany Inspicjent (Sasza Reznikow). Jednak ostatecznie udaje się pokazać gościom słynne piosenki zaczerpnięte z polskich filmów (czasem z fragmentami filmów prezentowanymi w tle na rzutniku). W drugim akcie, poświęconym przebojom zagranicznym, po bohaterach części pierwszej nie ma już śladu. Typową galę koncertową prowadzi Aleksy Perski.

Przegląd przebojów polskiego i światowego kina był okazją do zabłyśnięcia nie tylko znanym i cenionym od lat solistom Teatru Muzycznego. W zespole Muzycznego coraz większą rolę odgrywają młodzi wychowankowie Studium Wokalno-Aktorskiego. Zdecydowanie największy postęp w ostatnich miesiącach zrobiła Katarzyna Wojasińska (absolwentka SW-A z 2013 roku), dla której odważna rola Maciusia w musicalu "Avenue Q" była, jak sądzę, przełomem w karierze. Wojasińska potrafi z sukcesem zawalczyć o uwagę widzów już podczas robienia klapsa filmowego przed kolejnymi numerami w pierwszej części i świetnie wykonuje pełne erotyki "Be Italian" z filmu "Nine" w części drugiej. Drugą perełką Muzycznego jest Maja Gadzińska (absolwentka SW-A z minionego roku), która dostała arcytrudne zadanie zaśpiewania "My heart will go on" z "Titanica", wykonane przecież perfekcyjnie przez samą Celine Dion. Gadzińska nie ma nikogo ani niczego do pomocy i samotnie na scenie mierzy się z tym utworem, udowadniając, że jej delikatny, miękki, wręcz aksamitny wokal bardzo dobrze brzmi nawet w tak ekstremalnie trudnym repertuarze.

Swój komediowy talent kolejny raz potwierdził Marek Sadowski (adept SW-A), ożywiający kabaretowe dialogi pierwszej części przedstawienia, zaś o swoich umiejętnościach wokalnych przypomniał Marcin Słabowski (absolwent SW-A z 2014 roku), jeden z czterech bohaterów przeboju "Unchained Melody" z filmu "Uwierz w ducha" (razem z innym absolwentem SW-A z 2014 roku Maciejem Podgórzakiem oraz Tomaszem Bacajewskim i Sebastianem Wisłockim), tworząc brawurowo wykonany kwartet czterech wcieleń mężczyzny - domowej ciapy (Słabowski), rockmana (Podgórzak), biznesmena (Bacajewski) i hydraulika (Wisłocki). To zarazem bardzo obiecująca zapowiedź przyszłorocznej premiery musicalu "Ghost" na podstawie tego filmu.

Ciekawych, dobrze wykonanych piosenek jest oczywiście znacznie więcej. Świetnie w "Dumce na dwa serca" odnalazła się Karolina Trębacz w ducie z równie dobrym Łukaszem Dziedzicem, niewiele ustępując pierwszym wykonawcom tej piosenki: Edycie Górniak i Mieczysławowi Szcześniakowi. Podobnie jest w przypadku "Vabank" w wykonaniu Rafała Ostrowskiego. Z kolei w "Meluzynie" z "Akademii Pana Kleksa" nie tyle efektowną kreacją co głosem czaruje Renia Gosławska, otoczona bohaterami praktycznie wszystkich bajek Muzycznego z ostatnich lat. Wspaniale podczas "Speak softly love" z "Ojca chrzestnego" wypada wokalno-akrobatyczny duet Jerzego Michalskiego i Dominiki Śmigielskiej - tancerki z Akrobatycznego Teatru Tańca Mira-Art, który wsparł gdyńską produkcję w drugim akcie. Wart zapamiętania jest również z pewnością Mateusz Deskiewicz, śpiewający do bagietki zamiast mikrofonu "Emmanuelle" z filmu o tym tytule.

Nie sposób pominąć prawdziwego aktorskiego mistrza pierwszej części spektaklu - Saszy Reznikowa, który bez trudu rozgrzewa całą widownię, skutecznie zachęcając publiczność do samodzielnego wykonania "W stepie szerokim" z filmu "Przygody Pana Michała".

Jednak w całej "Rewii Filmowej" brakuje skocznych, żywiołowych utworów. Dominują piosenki sentymentalne, melancholijne, znane i lubiane, ale pozbawione karnawałowej temperatury. Właściwie jedyną energetyczną bombą jest zagrany przez orkiestrę Muzycznego i wykonany na scenie przez zespół Muzycznego (pod wodzą Krzysztofa Wojciechowskiego) akurat bez błysku "Kałasznikow" z filmu "Underground". Szkoda też, że jeden z najsłabszych utworów - "Viva Las Vegas" z filmu o takim właśnie tytule - zachowano na finał spektaklu.

Mimo to koncert sylwestrowy na bis Teatru Muzycznego jest dobrym artystycznym urozmaiceniem stycznia i kolejną okazją do podziwiania talentów zespołu Muzycznego, który zasłużenie cieszy się bardzo dobrą renomą w całym kraju.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji