Premiera goni premierę (fragm.)
CORAZ więcej nowych przedstawień jest do obejrzenia w teatrach stołecznych, które "nadrabiają" zaległości, początek sezonu bowiem był ubogi jak nigdy dotąd. W nowym "Teatrze na Woli", urządzonym w dawnym kinie "Mazowsze" inauguracyjne przedstawienie zostało życzliwie przyjęte przez mieszkańców tej robotniczej dzielnicy. Był to "Pierwszy dzień wolności" Leona Kruczkowskiego w reżyserii dyrektora i kierownika artystycznego teatru Tadeusza Łomnickiego, ze scenografią Juliana Pałki. Przedstawienie poprowadzone przez Łomnickiego sprawnie, zaakcentowało przede wszystkim sprawy ludzkie, losu ludzi, ich przeżyć w specyficznych warunkach pierwszych dni wolności. Scena umiejscowiona wśród publiczności pozwoliła obserwować "na zbliżeniach" reakcje głównych bohaterów dramatu. Trzeba przyznać, że młody zespół, który został zaangażowany do teatru zagrał dobrze, z dużą swobodą, może nawet za wielką, zwłaszcza w rolach kobiecych. Rzecz jasna - na pierwszy plan wysunął się główny bohater, Anzelm, którego rolę kreował Tadeusz Łomnicki. Obok niego wystąpili: Grażyna Szapołowska i Dorota Stalińska (Inga i Luzzi), Krzysztof Kołbasluk jako Jan (bardzo interesujący debiut studenta PWST). Eugeniusz Robaczewski jako Hieronim, Emilian Kamiński w roli Pawła, Stanisław Zatłoka w roli Karola, Jacek Andrucki jako Michał, Jan Ciecierski jako Grimm i Michał Pluciński w roli lekarza.