Artykuły

Ku wrażliwości współczesnego widza

Od dziesięciu bodaj lat związany jest Konrad Swinarski z Krakowem, na deskach tamteszego Teatru Starego wyczarowuje spektakle, z których każdy budzi zainteresowanie, a o kilku krytycy piszą, że "historyczne".

I niewątpliwie uznać można, że takie przedstawienia jak "Fantazy" Słowackiego, "Klątwa" i "Sędziowie" Wyspiańskiego, "Nieboska Komedia" Krasińskiego, "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" Szekspira, zaś ostatnio "Wyzwolenie" Wyspiańskiego, a zwłaszcza mickiewiczowskie "Dziady" wnoszą w kształcie, jaki im na scenie nadał Swinarski, trwałe i nowe wartości do skarbca kultury narodowej. I wszystko to w Krakowie. Jeśli reżyser pracuje gdzie indziej, to owym "indziej" bywa Berlin, Moskwa (w Teatrze na Małej Bronnej realizował Swinarski "Żeglarza" Szaniawskiego), Wiedeń, Mediolan. Hamburg.

Swinarski to reżyser w rozjazdach. Ten tryb życia rzutuje na tryb tworzenia. Artysta operuje systemem znaków o czytelności uniwersalnej, dostosowanej do każdej mentalności i każdej psychiki. Godnym atoli podkreślenia wydaje się fakt, iż twórca tak wzięty nie daje się prawie nigdy zwieść pokusom, pod którym to sloganem zwykły się kryć w teatralnej praktyce katastroficzne wizje świata, odejście od humanizmu, smutek samotnego bytowania. Właśnie podobnym koncepcjom próbuje Swinarski przeciwstawić swój teatr, którego credo dałoby się zawrzeć w nakazie rzuconym widzowi: myśl!!!

Nakaz to zresztą przewrotny, bo "nie znoszę tego, co się nazywa teatrem intelektualnym" - stwierdza Swinarski. - "Nie wierzę w to, że ludzie dziś myślą tylko kategoriami publicystycznymi" ("Teatr", 1966, nr 19). Toteż myślenie w teatrze Swinarskiego - myślenie samego reżysera, a w jego następstwie i myślenie widza - przebiega wedle bardzo indywidualnych kierunkowych. Swinarski po prostu myśli obrazem. I na to samo próbuje namó­wić swego odbiorcę...

Swinarski jest również malarzem, często sam projektuje scenografię do swoich przedstawień, studiował przed laty w Łodzi u Władysława Strzemińskiego. Z jego to zapewne "metaforycznych kompozycji" (określenie Juliana Przybosia) wziął nawyk budowania spektaklu, w którym jednoczy się w ruchu wielość obrazów wyjściowych. Ich pełny wyraz emocjonalny, ich myślową oryginalność wychwyci widz dopiero wtedy, kiedy dotrze do szyfru kompozycyjnego, poprzez który przemawia doń reżyser.

Takie szyfry widoczne są we wszystkich wielkich inscenizacjach Swinarskiego, szczególnie ciekawie prezentują się w jego próbach odczytań wielkiej klasyki narodowej. Wyspiański, Kotarbiński i Solski widzieli w niej ogniś przede wszystkim walor manifestacji patriotycznej. Leon Schiller próbował w tych tekstach reanimować mechanizm teatru ogromnego, gdzie sporo było z Cyrku Olimpijskiego, sporo z towiańszczyzny - te doświadczenia sławnych reformatorów miały przez lata ciążyć na wyobraźni ich następców, podlegali ich ciążeniu Horzyca, Dąbrowski i inni. Dopiero Hanuszkiewicz spróbował iść odmiennym tropem, rezygnując z filozoficznych dywagowań, budując sam teatr.

Swinarski przy teatralności klasyki pozostał, pokusił się przecież i o rewindykację filozofii. Jego "Dziady", jego "Wyzwolenie" są próbami adaptacji romantycznego myślenia na system znaków współczesnego teatru, a również - i to chyba ważniejsze - próbą dotarcia z tym myśleniem do wrażliwości współczesnego widza. Próby - tak stwierdziła zgodnie krytyka i opinia - w pełni się powiodły. Na krakowskie "Dziady", na "Wyzwolenie" nie sposób dostać biletów, recenzje pełne są entuzjastycznych ocen, wielkość teatralnych poczynań Swinarskiego jest faktem ogólnie uznanym.

Osobiście byłbym skłonny widzieć istotę tej wielkości i w tym, że Swinarski, jak każdy artysta prawdziwie oryginalny, nie lęka się korzystać z cudzych doświadczeń, gdy dobre. Od Bertolta Brechta bierze więc kabaretową jaskrawość zagrań, od Jerzego Grotowskiego upór w zmuszaniu aktora do swoistej nadwyrazistości głosu i ruchu. Brecht i Grotowski obecni są w każdym przedstawieniu Swinarskiego, nie przynosi mu to ujmy, a przysparza korzyści: potrafi bowiem transponować ich założenia na język własny. Nie boi się też skojarzeń z Lubimowem, Brookiem czy Artaudem, będąc podobnie jak oni cząstką światowego systemu kultury poczuwa się tu do łączności, posiadając zarazem dumną świadomość własnej odrębności.

Odrębność tę uzyskuje Swinarski przede wszystkim przez fakt obcowania z polskim tworzywem literackim (do ulubionych swych klasyków dodaje czasem reżyser i pisarzy współczesnych, np. "Żegnaj Judaszu" Iredyńskiego, które inscenizował jako ostry protest przeciw faszyzmowi jako systemowi łamiącemu poczucie godności w człowieku).

Odrębność teatru Swinarskiego tkwi również w zakresie zadań, jakie zwykł on powierzać aktorowi, w czym widoczna jest łączność teatru z odwiecznymi tradycjami sceny narodowej. I właśnie pracom ze Swinarskim wiele zawdzięczają aktorzy tacy, jak Anna Polony, Marek Walczewski, Jan Nowicki, Jerzy Nowak, Joanna Żółkowska; to Swinarski wyczuwając talent młodego Jerzego Treli, pozwolił mu wybuchnąć wielkim płomieniem, podnietą do którego stał się materiał dwóch ról, dwóch Konradów: w "Dziadach" i "Wyzwoleniu". Ceniąc sobie pracę z aktorską młodzieżą umie również Swinarski znaleźć wspólny język twórczy z doświadczonymi mistrzami: dowodem role w jego spektaklach Zofii Niwińskiej czy Wiktora Sadeckiego.

Wybitny reżyser, tegoroczny laureat Nagrody Państwowej I stopnia należy dziś Konrad Swinarski do tej grupy artystów, którzy współdecydują o kształcie polskiej sztuki teatralnej. Jeśli należy ona do wysoko cenionej w Europie i świecie - jest w tym zasługa również twórcy krakowskich "Dziadów", o których radziecka publicystka, Natełła Baszindżagian pisała, że "nie tylko swoją oszałamiającą, otwartą formą, ale i szczerym autentyzmem zmagających się w nich treści, bardzo rzadkim we współczesnym teatrze, wyróżniały się na tle poczynań dzisiejszego - i nie tylko polskiego - teatru ("Teatr", 1974, nr 2).

Jeśli ową polską sztukę teatralną szanuje i ma za własną polski widz - i w tym Swinarskiego część zasługi pokaźna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji